"Adam Woronowicz i Piotr Adamczyk bawią do łez w "Świętym interesie" Macieja Wojtyszki, nawiązującym do najlepszych tradycji gatunku komedii prowincjonalnej spod znaku "Samych swoich", "Nie ma mocnych" i serii "U Pana Boga..."
Słowa te są absolutnym bluźnierstwem. Trzeba mieć kosmicznych rozmiarów tupet, żeby tytuł tego marnego pod niemal każdym względem obrazu wymienić w jednym zdaniu z klasykami (Trylogia Chęcińskiego) czy dosyć dobrymi filmami z serii "U Pana Boga..." Sugestia, że widz dostanie dzieło zbliżonej jakości do wymienionych filmów jest po prostu kłamstwem!