PO JASNY CHRZAN ŹLI ZAATAKOWALI SAMOCHÓD PRZEWOŻĄCY GŁÓWNEGO BOHATERA. PRZECIEŻ WSZYSTKO SZŁO ZGODNIE Z PLANEM. FACET MIAŁ DOWODY PRZECIWKO SOBIE I NIC NA SWOJĄ OBRONĘ. JEDNAKŻE Z POWODU TEGO ATAKU
A. UCIEKA ON Z ARESZTU, ABY UDOWODNIĆ SWOJĄ NIEWINNOŚĆ
B. DOWIDUJE SIĘ KTO GO WROBIŁ
FILM SKOŃCZYŁ BY SIĘ W TY MOMENCIE GDYBY ŹLI, NIE ZROBILI CZEGOŚ CO ABSOLUTNIE NIE MA SENSU
Jak można nie zrozumieć tak prostej kwestii?
Oskarżenie o zamach Banninga, który poprzedniemu prezydentowi dwukrotnie uratował życie i ma wkrótce zostać dyrektorem Secret Service na dłuższą metę brzmiało co najmniej śmiesznie. Właśnie zabicie Banninga dawało "złym" pewność, że sprawa zamachu pójdzie zgodnie z planem. Pewnie następnym ruchem byłoby skończenie żywota będącego w śpiączce prezydenta...
Niby tak, ale poza swoją reputacją Banning nie miał nic na swoją obronę. Nawet gdyby śledztwo nadal było prowadzone, to jasna cholera trochę by potrawało zanim zostałyby zanalezione jakiekolwiek dowody potwierdzające wejrsę Banninga. W międzyczasie wice- prezydent i źli mogli iść se na tą wojnę z Rosją i nikt Banningiem by się już nie przejmował.