Gdyby nie Imogen Poots, to pewnie nigdy bym nie dowiedział się, że taki film w ogóle istnieje - takich kameralnych, skromnych produkcji w naszym kraju niestety próżno szukać...
I tak, obejrzałem go tylko ze względu na Imogen, ale nawet i bez niej film jak najbardziej jest wart obejrzenia! Ciekawa...
Życie dwudziestosiedmioletniej Ellie jest dalekie od tego, na co miała nadzieję. Czarę goryczy przelewa wiadomość o śmierci jej od dawna niewidzianego ojca. Powrót do rodzinnego miasteczka będzie gorzkim, ale i dającym szansę na lepszą przyszłość doświadczeniem.