Różnie to było gdy sięgałem po filmy Uwe Bolla. Czasem się pośmiałem, czasem miałem średnią zabawę z tego kiczu, ale zawsze były jakieś pokłady rozrywki w tym kinie. Tutaj jest tak źle, że nawet dla zbity nie da się tego obejrzeć ze znajomymi. Komentowanie głupoty zawartej na ekranie nie daje żadnej satysfakcji, bo granica przyzwoitego kiczu została przekroczona o całe kilometry.
Wszystko jest tu złe- muzyka która jest doniosła kiedy nie trzeba, oraz soundtrack z hitami ostatnich lat wstawiony od czapy. Sceny akcji zdominowane przez tragiczne komputerowe efekty. Aktorstwo, gdzie nawet bardziej znane osoby są sztywne i wypowiadają gówniane dialogi rodem z c-klasowego kina kopanego. Konwencja wideoclipu, totalnie nie pasująca do tego obrazu. Nawet scena erotyczna (a te wyszły jako tako w "BloodRayne") jest podobna do tych z telenowel. W końcu scenariusz, który nie ma najmniejszego sensu.
Najbardziej mnie boli że w sumie przed seansem obiecywałem sobie że przynajmniej znajdę w nim "coś". Gra o tytule "Alone in the Dark" z 1992 ponoć jest mocno oparta na mitologii Cthulhu stworzonej przez Lovecrafta. Sporo się więc naczytałem o niej, przyzwyczajony że może Boll przemyci coś związanego z HPL. Niestety, prócz motywów z przenikaniem światów, nie ma nic. Reżyser pewnie nawet nie wiedział kim jest Lovecraft, więc nie wiem skąd mi wpadło do głowy że pojawi się o nim choćby wzmianka.
Nie warto... Mówię poważnie... Nawet dla jaj tego nie kupuj... To już nawet nie jest nawet zabawne...
nie mówię, że film powala... ale nota 1? to nie "Asylum" człowieku, wyluzuj...
czepiasz się, tyle Ci powiem... scena erotyczna jak z telenoweli... większej głupoty nie słyszałem...
co miał jej anala pojechać, żebyś docenił ? reszty Twoich wypocin nawet nie zamierzam komentować...
gdybyś napisał, że film nie spodobał Ci się, OK, kwestia gustu, ale argumenty, których używasz, są "z dupy wzięte"...
qrwa litości... typowy Polaczek, wieczny malkontent...
Bardziej spinasz dupeczkę w komentarzu mojej opinii, niż ja w rzeczonym tekście. Powiedz mi proszę kto jest większym malkontentem? Ty czy ja? ;>
Doskonale zrozumiałem. Napisałeś tekst pozbawiony argumentów, o tym że nie mam argumentów. Do tego zarzuciłeś mi że jestem zrzędą, mimo że twoje wypociny to 5 linijek pretensji jakbym ci coś zrobił. Hipokryzja i frustracja aż bije po oczach.
Z twojej strony też jakoś nie widzę zrozumienia skoro ględzisz o jakimś analu, mimo że telenowelowość owej sceny erotycznej objawiała się jaskrawymi kolorami, mdłą muzyką z romansideł i tak samo sztucznie udawaną namiętnością. No, ale wybaczam- widać po prostu nigdy nie mignęła Ci na ekranie żadna telenowela.