Każdy medal ma dwie strony. Mel wybrał za głównych bohaterów mieszkańców małej wioski i nie można mu mieć tego za złe, taką miał koncepcję na swój film i w moim odczuciu wyszło mu to bardzo dobrze. Nie spełnił on Twoich oczekiwań o upadku wielkich cywilizacjach, miejmy nadzieję że któryś z reżyserów nakręci coś w bliższym dla Ciebie spektrum. Ale dzięki temu mamy różnorodność w tym temacie. A że niektóre zagadnienia nie zgadzają się z prawdą historyczna, to mi nie przeszkadza, gdyż film był w moim odczuciu naprawdę realistyczny.

A jak oceniasz realizm przedstawienia cywilizacji Majów ? I nie chodzi mi tu o detale jak stroje, budowle czy bronie a ich moralność i cel istnienia. W Apocalypto Gibson przedstawił ich jako barbarzyńców-pasożytów panoszących się po okolicy i zastanawiam się ile w tym jest prawdy a ile fantazji Gibsona o narodzie wybranym i jego upadku (coś jak II wojna światowa ale czasy i realia inne).

Pamiętajmy że tamten "świat" był niesamowity.Można by powiedzieć że wręcz był to alternatywny świat... W XVI wieku w europie panował renesans a na terenie obu ameryk epoka kamienna.Ludzie ci podobno nie znali koła ani żelaza.Nie znaczy to że byli gorsi ani bardziej prymitywni niż ówcześni odpowiednicy w europie.Gibson to wyraził poprzez ukazanie miłości między indianami,silnych więzi rodzinnych-plemiennych,czy wpływu religii na życie.. Pamiętajmy że w czasach podboju przez hiszpanów cywilizacji majów w europie wrzało i nastąpiło wystąpienie Lutra i innych.Indianie gdy mieli swoje problemy religijne składali ofiary z ludzi jednak co do ich ilości i skali okrucieństwa tego nie możemy być pewni.To co pozostało po majach jest zniekształcone.relacje hiszpańskie są stronnicze i tak przedstawione aby usprawiedliwiać hiszpańskie okrucieństwo.Co do spuścizny majów została ona zniszczona-spalona albo przetopiona.Zniszczenie przez Diego de Lande i innych "chrześcijan" kodeksów majów oraz ich sztuki to jedno z największych zbrodni na cywilizacji.