Owszem, ciekawa idea, ale na tym koniec. To wszystko to po prostu kompletne dno. Już
pomijam fakt, że niemożliwym jest, żeby te wszystkie ich próby ucieczki się nie udały. Ale nie
wiedziałam, ze jest to film fantasy, w którym główny porywacz jest nieśmiertelny. Udało mu
się przeżyć pchnięcie nożem, dobra, może akurat nic ważnego mu nie przecięło. Wypadek
samochodowy, możliwe, że jakoś tam się się wykaraskał. Jednak nigdy wcześniej nie
widziałam, żeby ktoś nawet największy szczęściarz na ziemi, przeżył postrzał prosto w
głowę, potem z dziurą od noża w brzuchu, ręce i nodze, złapał dziewczynę bez ani jednego
zadrapania i jeszcze wepchnął ją do skrzyni. Kompletny surrealizm. Niech na końcu
wyrosną mu skrzydła i przyleci po niego statek UFO, to można ewentualnie uznać to za
kiepski film fantasy.