„Snajper” próbuje wymknąć się z domu, przypadkiem wpada na policjanta, Cezarego Pazurę. Ten gapi się na „Snajpera” przez 10 sekund jak jakiś niedorobiony, po czym tamten z łatwością mu zwiewa. Pazura melduje Kozłowskiemu, „że chyba widział młodego i ten mu uciekł”, a ciocia Zofia Merle zaczyna śmiać się do rozpuku :D