Roberto w pewnym momencie mówi: "K**wa mać, przepraszam że tak brzydko powiem" i słowa wypowiada spoglądając na kamerę, no i widać, że kolesie mieli niezłą beke podczas nagrywania. Film nie najgorszy, ale mogło być lepiej.
To jest najgorszy film Skurcza. Brak interesującej akcji, brak jakiejkolwiek fabuły. Film wieje nudą i nawet aktorzy nie wiedzą co powiedzieć i rzucają jakimiś losowymi tekstami wte i wewte. W wywiadzie z Dr. Yry'm (Krzysztofem Radzimskim) powiedział że do tego filmu nie było kompletnie pomysłu.
To niesamowite, że ludzie nagrywający coś dla przysłowiowych jaj, amatorską kamerą vhs, doczekali się własnej strony na filmweb. Czyżby jednak wyrośli już z tych produkcji? Od 2006 coś głucho...