PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4063}
8,0 21 tys. ocen
8,0 10 1 21078
8,7 47 krytyków
Barry Lyndon
powrót do forum filmu Barry Lyndon

"Barry Lyndon" to film wielu sprzeczności. Z jednej strony opowiada historię całego życia tytułowego bohatera, a z drugiej nic nie mówi. Jest tu realizacyjny przepych, ale też ascetyczna forma. Dzieło Kubricka jest jednocześnie definicją opowiadania obrazem, ale też jej totalnym zaprzeczeniem poprzez osobę narratora zdradzającego za kadru najważniejsze wydarzenia.

"Barry Lyndon" przedstawia wspinaczkę po społecznej drabinie irlandzkiego oportunisty z XVIII wieku. Tytułowy bohater popada w głupią młodzieńczą miłość, po dżentelmeńskim pojedynku zmuszony jest opuścić dom, zaciąga się do armii brytyjskiej, walczy w Europie, opuszcza nie jedną, ale dwie armie, poślubia zamożną i piękną wdowę, a finalnie niszczy wszystko co dotychczas osiągnął. Wydawać by się mogło, że w filmie wiele się dzieje. I tak jest, ale nie ma żadnych emocji. Kubrick dba, aby przedstawionym wydarzeniom nie towarzyszyły najmniejsze uczucia. Cała historia jest nietypowo odległa. O najważniejszych wydarzeniach informuje z offu narrator. Odgrywający tytułową rolę Ryan O’Neal praktycznie nie okazuje emocji. Gdy traci fortunę, żonę, nogę zachowuje kamienną twarz przez co nie można się do niego przywiązać. Jedynym wyjątkiem jest utrata syna.

W opozycji do opowiadanej historii stoi realizacja filmu. Ze scenografii wylewa się przepych. Przestrzenne polany, przepiękne ogrody, bogato zdobione pałace świetnie oddają epokę. Do tego są mistrzowsko sfotografowane. Kubrick i operator John Alcott wykorzystali obiektywy z NASA, które były użyte przy lądowaniu na księżycu. Pozwoliły one nagrywać przy naturalnym świetle i świecach z drobnymi wyjątkami bez używania dodatkowego elektrycznego oświetlenia. Praktycznie każdy kadr nadaje się na obraz. Nic w tym dziwnego ponieważ przy nagrywaniu inspiracją były obrazy Thomasa Gainsborougha oraz Williama Hogartha. Kubrick nie byłby sobą gdyby nie wykorzystał oddaleń i zbliżeń. Zdecydowanie ponad połowa ujęć w filmie to oddalenia. Kamera w większości jest statyczna. Gdy już się porusza, jest to ruch umotywowany przemieszczaniem się bohaterów. Wykonuje wówczas panoramy, przesuwa się w bok lub usuwa się z drogi idącym aktorom. Oddanie epoki podkreśla ścieżka dźwiękowa, na której znalazły się kompozycje takich wykonawców jak Georg Friedrich Handel, Franz Schubert czy Johann Sebastian Bach.

W efekcie otrzymujemy przerost formy zasługującej na zdecydowanie lepszą treść.

ocenił(a) film na 10
malysz369

Polecam zastanowić się co chciano osiągnąć wprowadzając beznamiętnego narratora i po co ( bo jest to świadomy wybór, powieść miała autoironiczną narrację pierwszoosobową)

Taka luźna sugestia, warto czasem podrąrzyć filmy Kubricka - np. w wydawało by się dziwnych homo wstawkach Mechanicznej Pomarańczy można z czasem dojść do zadziwiającej głębi.

malysz369

finally someone