Dlaczego niby Superman miałby bić się z Batmanem?? Przecież obaj to pozytywni bohaterowie i powinni połączyć siły a nie bić się wzajemnie więc to trochę dziwne. W ogóle dziwna fabuła, batman to zwykły człowiek a superman to nadczłowiek z super mocami a więc dziwne połączenie. Więc proszę o wyjaśnienia.
Może i jest ich dużo,ale komu się to chce przekopywać ? :) Najprościej: na Świecie jest mnóstwo fanów zarówno Superman jak i Batmana. Takie połączenie przyciągnie do kina całe tłumy,po za tym nie długo wejdzie też nowy film,gdzie spotkają się inni superbohaterowie:Batman,Superman,Aquaman itd. Coś,co ma być odpowiedzią na Avengersów. Im więcej tego typu produkcji,tym więcej producentom uda się zarobić miliardów dolarów. Stare przysłowie:"Jak nie wiesz o co chodzi,to chodzi o pieniądze" :) Hm,a jak Batman ma pokonać Supermana ? ? Odpowiedz może być tylko jedna:kryptonit. Ale jak go zdobędzie,to już inna sprawa. Może zamówi na allegro
No dobra to się jeszcze okaże jak to będzie, trzeba czekać. Dla mnie pomysł walki Superman vs Batman, dziwny. Wszystko wyjdzie w praniu.
Przeczytaj sobie komiks Powrót Mrocznego Rycerza i będziesz wyszstko wiedziała. Jest nawet w empiku
Ponieważ w komiksach też że sobą walczyli to nic nie zwykłego ....A Batman jak było widać na filmiku ma specjalną zbroje żeby walczyć z Super-manem. Fabuła czemu będą walczyć że sobą na pewno w filmie będzie wyjaśniona wiec trzeba czekać na film.
Mi się coś zdaje,że ludzie będą uważali Superboya za kosmitę,który udaje dobrego,by przejąć naszą planetę(na zwiastunie,podczas zamieszek słychać głosy"this is our planet"),lub który będzie się wywyższał,jak by był jakimś bogiem(pomnik supermana na zwiastunie z napisem"false god"). To oczywiście tylko moje tam luzne teorie i lepiej nie traktować ich serio. Co do specjalnej zbroi Batmana...W starciu z takim gigantem żadna zbroja nie byłaby pomocna :) Taki koleś jak superman przebiłby nawet skorupę Ziemi. Tylko Chuck Norris dałby mu radę :)
Wszystko zależy od interpretacji. Teoretycznie Hulk też mógłby przebić skorupę Ziemi, a taki Iron Man (czyli zwykły facet w zbroi) walczy z nim na równi. I to nawet pomimo tego że jego zbroje w poprzednim filmie rozpadają się od pierdnięcia :P
Fakt,ale z tego co pamiętam,zbroja Iron Mana była wykonana ze stopu tytanu i złota. Była tak ciężka,że nie unosił jej sam Stark,tylko robił to za niego napęd zamontowany w zbroi,aby całość w ogóle mogła się poruszać. Bruce Wayne zapewne nie pójdzie w tym samym kierunku
Albo to było połączenie diamentu i złota ? Diamentu i tytanu ? Mniejsza o to. Wiesz,o co kaman :)
Batman to mistrz strategii, taktyki i badania słabych punktów przeciwnika. Także może Supermenowi zaleźć za skórę- nie takie rzeczy wyprawiał w komiksach i animacjach ;)
Trzeba sobie powiedzieć otwarcie że Batman nie ma najmniejszych szans w starciu z Supermanem - wystarczy że Superman pochwyci Batmana w powietrze i puści go z kilku kilometrów w dół albo wyleci z nim w kosmos ;)
;) https://www.youtube.com/watch?v=OYBClxNR_fU
Na podstawie komiksu, w którym Batman pokonuje Supermana.
Batman otwarcie nie ma szans, ale to geniusz. Opracował nawet plan pokonania całej ligi sprawiedliwych, w razie gdyby im odbiło. Superman bez swoich mocy byłby nikim, Batman z mocami byłby jak 10X Superman.
Superman to generalnie lamus, który wszystko dostał na talerzu.
Miałam kiedyś oryginalny komiks gdzie niejaki LOBO spuszcza tęgi łomot Supermanowi. W komiksach niejednokrotnie przedstawione były postacie o znacznie potężniejszych mocach od Supermana.
The dark knight rules !!! To mój ulubiony komiksowy i filmowy superbohater. A to dlatego,że z tych wszystkich super "coś tam,coś tam'' on jest najbardziej ludzki i realistyczny. Zamiast nadludzkich cech posiada genialny mózg,który dowodzi,że to nie siła a rozum jest najważniejszą cechą dobrego fightera
nie znacie histori supermana to piszecie ze to lamus ktory dostal wszytsko na talerzu. Problem polega na tym za kazdy bohater ma swojego oddzielnego autora, i nawet pozniejsze rozne czesci komiksow z nimi maja tez roznych autorow. W jednym komiksie superman potrafil tylko podniesc samochod i byl kuloodpoorny, w drugim juz mogl latac, podnosic budynki itd a ajeszcze w innym mogl przesunac planete, spowodowac wybuchl energi slonecznej z swojego ciala , ktora rozwalala wszystko w promieniu setek mil. Tak samo z jego slabosciami- kryponit. W jednej serii oslabial go tylko na tyle, ze nie mogl podniesc budynku, lecz dalej mogl rzucac samochodami, w innej calkowicie pozbawial go mocy, byl jak zwykly czlowiek, a w jeszcze innej, obecnosc kryptonitu powodowala u niego silny bol i powolne umieraniei byl zdany na czyjas łaske, zeby ten ktos zbral kryptonit. Teraz trzeba przemyslec , ktory superman bedzie w filmie, bo jezeli brac pod uwage supermana , ktory po kontakcie z kryptonitem traci umiejetnosc podnoszenia budynkow, ale dalej moze podniesc i rzucic samochod, to oczywiste ze batman zostal by przez niego i tak zmiazdzony 1szym ciosem, a jezeli bedzie to superman , ktory traci calkowicie moc przy kontakcie z kryptonitem, to batman moze mu oklepac twarz.
Tworzenie takich scenariuszy to najwieksza glupota tworcow , ktora niszczy rownowage w dc. Kazdy bohater jest inny, przewaznie ma innego autora, a kazdy autor ma inny pomysl na swoja postac. W tym momencie jest pierdyliard boahterow , ktorzy maja rozne moce, umiejetnosci, gdzie kazda ta umiejetnosc dziala wedlug jakiegos prawa fizyki, magi czy bog wie czego. Jak tu teraz mozna tworzyc sprawiedliwe walki? Nawet przytaczajac temat Iron-Mana vs Hulka. Hulk jest nie do powstrzymania , nic go nie zatrzyma, zadna eksplozja, fala uderzeniowa, lecace pociski nawet go nie spowolnia, ale nagle ironman w zbroi, daje z nim rade? Drugi przyklad hulk v thor. Mlotek thora moze podniesc tylko sam thor, wiec hulk nie mogl go podniesc(magia), a wsumie nie ma rzeczy ktore go powstrzymaja ... i tu sie zaczynaja sprzecznosci....
i jezeli wpadli teraz na pomysl , zeby batman skopal dupe supermana, to dlaczego wczesniej wymyslili tylko, by rozwiazywal zagadki kryminalne i "uganial sie za skradzionymi torebkami struszek" , zamiast ratowal swiat np. przed zderzeniem przed inna planeta lub innymi nadludzkimi problemami
"Problem polega na tym za kazdy bohater ma swojego oddzielnego autora, i nawet pozniejsze rozne czesci komiksow z nimi maja tez roznych autorow"
Nie ucz ojca robić dzieci, ja o tym wszystkim wiem. Dobrze, że mi jeszcze nie napisałeś o silver age, brozne age :)
W sumie połowa tego wywodu to dla mnie oczywistości, na które nie mam co odpisywać.
Superman jest lamusem, niezależnie czy podnosi auta, czy ziemię, bo wszystko dostał niejako w "prezencie", promenowanie słoneczne etc. Batman na wszystko zapracował, no może tylko miał nieco łatwiej przez bonus na start w postaci bogactwa, ale czym to jest przy super-mocach.
"to oczywiste ze batman zostal by przez niego i tak zmiazdzony 1szym ciosem, a jezeli bedzie to superman , ktory traci calkowicie moc przy kontakcie z kryptonitem, to batman moze mu oklepac twarz.
Tworzenie takich scenariuszy to najwieksza glupota tworcow , ktora niszczy rownowage w dc"
To są komiksy, nie filmy dokumentalne. Tutaj może się wydarzyć wszystko, taka jest istota tego medium.
A stracie pozornie zwykłego człowieka, z czymś wielokrotnie potężniejszym jest silnie zakorzenione w naszej kulturze, więc nie chodzi tutaj stricte wyłącznie o komiksy, ale o dość uniwersalne wzorce. Starcie Dawida z Goliatem etc.
A zwycięstwo supermana w walce z gackiem byłoby generyczne, nudne, przewidywalne. To jak ekstytacja, że słoń depcze mrówkę. No naprawdę super, ten superman. A jak by tam sobie dał tak łatwo radę z dommsdayem ;)
Batman tez przez pewiien czas musial zazywac venoma zeby zwiekszyc swoja sile ;] taki pracowity i sumieny to on nie byl. Superman tez musial trenowac zeby wyszkolic i opanowac swoje moce , inaczej byly bezuzyteczne.
Wiadomo ze na potrzeby zarobku, producenci filmowi stworza absurdalny scenariusz, zeby tylko ludzie poszli obejrzec. Ale batman vs superman brzmi tak samo absurdalnie jak mrowka vs slon.
I ja sie nie ekscytuje ze superman rozwali batmana , bo to nudne i proste. Irytuje mnie ze scenariusz bedzie tak naciagniety, zeby tylko batman pokonal supermana w jakis sposob. Wyobraz sobie jak bylo by trzeba naciagnac scenariusz zeby mrowka rzeczywiscie pokonala slonia... ludzie byliby taka akcja usatysfakcjonowani, czy zirytowani? NIe wazne jak mrowka bylaby inetligentna, to i tak jest to absurd. Na sile beda chcieli pokazac ze 2 +2 nie rowna sie 4...
ps. A co do tego ze batman inteligentniejszy itd. Zapomnieliscie chyba skad pochodzi Kalel, jak rodzice w ramach ratunku syna, wyslali go na planete ziemie, ich zdaniem zacofana, z calkowitym brakiem intelektu. Jedynie Lex, ktory przez promieniowanie meteorytow, zyskal niesamowity intelekt, (a jest zaliczany jako zwykly czlowiek...), jest zaliczany do najinteligentniejszej postaci z DC. Jako mlodzieniec, podczas wykonywania roznych czynnosci w kuchni, wpadl na pomysl jak stworzyc lekarstwo na raka. W sumie stal sie najlepszym taktykiem, strategiem, inzynierem, geniuszem intelektualnym w calym DC, ktory potrafil, zajsc za skore Supermanowi.
NIe obchodzi mnie ze zwyciestwo supermana byloby nudne , przewidywalne, w tym przypadku obawiam sie ze zwyciestwo Batmana bedzie naciagniete i bedzie totalnie naruszalo zasady panujace w DC.
Batman stawiał czoła supermenowi w komiksach/animacjach wiele razy.
Nigdy nie wygrywał w oczywistym otwartym starciu, często używał wspomagaczy. Ale to chyba zrozumiałe.
Poza tym, to oczywiste dlaczego superman ma łatwiej, więc nie widzę powodów by rozwodzić się nad takim oczywistościami pokroju "dlaczego pudzian jest lepiej zbudowany od bruce'a lee"
Tak ponad to, nie przyszło ci do głowy, że starcie postaci Batmana i Supermana nie będzie sprowadzać się wyłącznie do łubu-dubu?
To będzie o tyle ciekawe, że będzie opierać się też na skonfrontowaniu metod działalności, dwóch innych postaci. Zaczynającego dopiero karierę super-hero Supermana i weterana Batmana.
Twórcy pewnie nie bez powodu postawili na Batmana, który już ma doświadczenie, zamiast na kolejne origin story tej postaci.
Już widać, że bez echa nie przejdzie debilizm supermana, z MOSa, gdzie rozpieprzył pół miasta. Batman pewnie będzie tutaj pełnił rolę, starego wygi, który będzie musiała sprowadzić do parteru supermana, unieszkodliwić go. Pewnie będzie prezentował zwyczajnych przerażonych ludzi, którzy nie będą pewni czy superman to ten dobry, po takich a nie innych wydarzeniach- i nie ma się im co dziwić.
Poza tym Superman to kosmita ktoś obcy, kogo ludzie będą się obawiać z powodu takiego a nie innego pochodzenia, mocy, których posiada etc- tak można wywnioskować z trailerów- a batman to jeden z "nas".
W kolejnych filmach można ciekawie zarysować różnicę między, wyrobionym już, bardziej ogarniętym supermanem, a batmanem- na zasadzie ten pierwszy to typ harcerzyka, a batman to brutalniejszy mściciel.
Luthor jest mądry w bardziej naukowych kwestiach. Batman jest świetnym detektywem, znawcą kryminalistyki, w strategii też jest co najmniej dobry.
W czym innym są świetni, są po prostu różni. To jak kłócenie się o to, czy fizyka kwantowa jest ważniejsza sztuki przeprowadzania śledztwa.
Ale, że co? Pije wina, mieszka pod mostem? Jednak nie, każdy z nas będzie kiedyś stary, i pewnie tylko 2% zachowa chociaż 10% takiej kondycji co ta fikcyjna postać ;)
Nie no, żartuję ;p Po prostu w takim wieku akurat musiał się tłuc z supermanem? Batman to zwykły człowiek i nawet z takimi umiejętnościami w starszym wieku nie da się tak walczyć.
Wez poprawkę na to, że komiksy i tu wszystko jest możliwe. Poza tym, to nie jest bezmyślny zabieg.
Batman zawsze był człowiekiem, który był cholernie zdeterminowany i był gotów udowodnić sobie, że jest czymś więcej, niż tylko "facetem, który ma kupę kasy, walczy z bandziorami po nocy i ma super gadżety"
Powiedziałbym, że Batman to człowiek, który chce być Bogiem, a Superman na odwrót ;)
Zabieg z tak starym wiekiem Wayne'a, jeszcze udramatycznia jego walkę o udowodnienie sobie pewnych rzeczy.
Udowadnianie ok, ale w pewnym wieku już po prostu nie ma fizycznych możliwości na taką walkę, niezależnie od determinacji ;p
Ale to wyczynowy sport walki. Facet wciąż prezentuje poziom fizyczny najwyższej klasy w sporcie wyczynowym, a ma 50 lat.
Więc Batman też może ;)
O tym powstawało już całe mnóstwo postów.
Za bardzo patrzy się dzisiaj na Batmana pod kątem filmów Nolana, który postanowił przedstawić swoją realistyczną wizję. W oryginale Ra's al Ghul jest nieśmiertelnym mistrzem Ligii Zabójców. Żyje już 600 lat za sprawą mitycznych Jam Łazarza. W "Batman: Początek" jest zaś zwykłym mistrzem ninja, który mit swej nieśmiertelności stworzył dublerami. W oryginale Joker wpadł do kwasu i to go odmieniło, niejako "zmywając" człowieczeństwo. W "Mrocznym Rycerzu" zaś, sam się wykreował. W filmie nie ma nawet jego głównego atutu, czyli natychmiastowo zabijającego gazu Smilex, wywołującego też u ofiary pośmiertny uśmiech. Bane w oryginale jest mocarnym fizycznie najemnikiem, który dodatkowo wzmacnia się Venomem. Jest to super-narkotyk, który wpompowywany do krwioobiegu Bane'a zwiększa jego już i tak ogromną siłę kilkukrotnie, zmieniając go w powiększonego, niepowstrzymanego berserkera. W "Mrocznym Rycerzu powstaje", Bane jest po prostu najemnikiem z pewnym uszczerbkiem na zdrowiu, więc korzysta z gazu znieczulającego. Tym oto pokrętnym sposobem zachowano jego piętę achillesową, czyli rurki czekające aż Batman je przetnie.
Trylogia Christophena Nolana jest jego osobistą wizją. Nie mówię, że złą, skądże znowu, ale w sposób niezamierzony zbyt nachalną. Batman przy swym wytrenowaniu jest niemal nadczłowiekiem. Może nie na poziomie tytanów pokroju Supermana, ale powiedzmy... Spider-mana. Poza tym, ma całe mnóstwo użytecznych gadżetów bojowych. Parakoksalnie, wizytówka nietoperza pojawiła się w całej trylogii Nolana zaledwie w jednej scenie: batarang. Mająca kształt nietoperza rzutka-bumerang, którą Batman rozbraja swych wrogów, a na bardziej specjalne okazje ma odmiany ostre jak brzytwa, eksplodujące, rażące prądem itp. Reszta to już kwestia wyobraźni na miarę gadżetów Tony'ego Starka.
Jestem wielkim fanem DC, ale boję się o ten film. Przede wszystkim komiks "The Dark Knight returns". Najsłynniejszy komiks, jaki kiedykolwiek powstał o Batmanie. Powieść zakończyła się starciem Batmana i Supermana, w którym to Mroczny Rycerz zwyciężył. Ostro kantował, przygotował sobie mnóstwo trików i pułapek na polu bitwy, korzystał z pomocy innego superbohatera, w krytycznym momencie użył kryptonitu... lecz wygrał. Strategią, ale jednak. I tutaj leży cały problem. Mnóstwo co bądź bardziej fanatycznych fanów Batmana podjarało się tym komiksem i jawnie twierdzą, że Batman z odpowiednim planem jest w stanie załatwić każdego, a rola Supermana ma się ograniczać do bycia workiem treningowym dla Batmana. Lubię Mrocznego Rycerza, ale patrzę z politowaniem na takich fanatyków. Zack Snyder zaś dał do zrozumienia, że wzoruje się na tym komiksie. Kostium Bena Afflecka jest zresztą żywcem wzięty z tego komiksu, z charakterystycznym logiem włącznie.
Liczę (powtarzam, liczę) na to, że konflikt będzie tylko ideowy. Wierzący w dobro Superman kontra niepatyczkujący się z przestępcami Batman. Przeciwieństwa się przyciągają. Niestety, trailer wygląda na zapowiedź orgii fanatyków nietoperza... "Człowiek ze stali" nie był mroczny. To wrogowie filmu, zbyt przyzwyczajeni do kolorowej wersji Reeve'a sprzed lat, doznali szoku termicznego. Zaczęli więc lansować niby-pogląd, że Superman jest psychopatą dla zabawy bijącym się z wrogiem w centrum miasta, by pozabijać kogo popadnie. Widać twórcy uznali "Hmmm... niegłupi pomysł! Zrobimy, by społeczeństwo w filmie właśnie tak postrzegało Supermana i już mamy powód, dla którego Batman będzie chciał go zlać!". To mój najczarniejszy scenariusz i liczę, by się nie sprawdził.