PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=253908}

Benek

2007
6,8 5,8 tys. ocen
6,8 10 1 5796
5,5 2 krytyków
Benek
powrót do forum filmu Benek

I HAPPY END. ku radości wyhodowanych przez hollywood popcorniarzy. Czarny jak węgiel Śląsk, a scenarzyści wpieprzają się z jakimś całkowicie odrealnionym (nieprzystającym w najwyższym stopniu do brudnych, prawdziwie przytłaczających swoją beznadzieją stron wizualnych i fabularnych tego filmu ), cudownym wręcz i fantastycznym (obydwa przymiotniki w znaczeniu nie wartościującym - czytaj: cud i fantazja) happy endem, których nawet w filmach amerykańskich już nie ma, bo się przejadły.
przepraszam, komedia? w lodówce tylko jeden kawałek kiełbasy, a chwilę potem/przedtem mam się śmiać? nie daję rady, przykro mi.

aż nie mogłem uwierzyć, wszystkie znaki na niebie i ziemi ( i pod ziemią) wskazywały na jakiś pesymistyczny w wymowie koniec, naturalnie i logicznie uzasadniony przez nieporadność, życiową niezaradność Benka. A tu ... wtf...

fabularna warstwa nie ma dla mnie znaczących oznak optymizmu, bo nawet, gdy odkrywają te złoża węgla, to przyjeżdża miejscowa mafia ( ekhm, powiedzmy). Nawet jak benek zaskoczy i przyniesie kochanicy worek węgla, to słyszy o wyjeździe jej do Niemiec. Nawet gdy stawia się bratu i postanawia znaleźć inną pracę, to w pośredniaku łatwo zbyty przez tego trzęsącego-wszystkim-człowieka ( też żałosny w swym nieskomplikowaniu szwarccharakter). nawet, gdy... i tak dalej - słowem, wszystko, każdy jego znaczący sukces zamienia się w tym bardziej spektakularną klęskę.

I tylko te ostatnie 'nawet, gdy' z Doliną Węglową, które (magicznie... )w ostatecznym rozrachunku pozostaje sukcesem.
ku pokrzepieniu serc, ku zafałszowaniu faktycznego stanu rzeczy.
i powtarzam - ku radości wyhodowanych przez hollywood popcorniarzy.

takie filmy nie kończą się dobrze, tacy ludzie jak benek nie zostają dyrektorami kopalni, nawet jakiejś kameralnej.
jestem głęboko rozczarowany, tym dotkliwiej, że miałem Glińskiego za naprawdę dbającego o materiały człowieka.
scenariusz jak z kiepskiego filmu.
czasem tak się mówi na jakieś lekko przewrotne i przewidywalne historie od zera do bohatera, od kopciuszka do milionera itd.. ( bohater i milioner - myślę, że można tak nazwać jego ostateczny status, pamiętając o jego początkach).
I choć nie był przewidywalny, to desygnatem takiego kiepskiego filmu z tego przysłowia jest właśnie film Benek.koniec o tym stanowi.

I jeno ta pikna muzyka...

ocenił(a) film na 8

Pitolisz chłopie nieziemsko i mówię Ci to ja "popcorniarz".Jeśli aż tak Cie zniesmaczył ten happy end to napisz scenariusz gdzie go nie będzie - masz takie prawo.Ale pieprzyć,że optymistyczne zakończenia komuś (komu ??????????????) się przejadły to bełkot. Nawet jeśli tak by było i takie były trendy w światowym kinie to jakie to kurza twarz ma znaczenie ?
W "Benku" scenarzysta z reżyserem zdecydowali ,że takie ,a nie inne będzie zakończenie. Mam wrażenie ,że nie skumałeś sensu tego filmu.W każdym zalewie nędzy,beznadziei i prozy życia pojawia się czasem promyk nadziei. Ten film nie jest oparty na średniej statystycznej "żyć" zwolnionych z pracy wstydliwych nieudaczników !!! To nie była ekranizacja "Germinala" Zoli !
Nie wiem co miałeś na myśli pisząc o "zafałszowaniu faktycznego stanu rzeczy".Takiego Śląska jak go przedstawiono w filmie NIE MA !!! Poszczególne sceny (zbieranie węgla przez dzieci,biedaszyby,okradanie wagonów ,itd) kiedyś się faktycznie zdarzyły/zdarzają ale do prawdziwego obrazu Śląska ma się to nijak.Jeśli uważasz za mało wiarygodne zarabianie dobrej forsy na wydobyciu węgla z biedaszybów poczytaj sobie reportaże o okolicach Wałbrzycha i "kokosach" zarabianych na odkrywkach węglowych.
Dla fabuły filmu nie ma to i tak żadnego znaczenia ale nie wiem czy ma sens Ci to tłumaczyć ..........
pozdrawiam

użytkownik usunięty
clarencefilmweb

Mam zarzuty do scenariusza. Nienawidzę jak ktoś łączy realizm z - biorąc pod uwagę nieprawdopobieństwo historii - fantazją.
ludziom przejadł się scenariusz od zera do bohatera. to nie jest pitolenie, to po prostu fakt. Znaczenie całkiem spore, bo spóźniona okcydentalizacja sprzyja zacofaniu. również w kinematografii.
Polecam film Cześć Tereska. Okazuje się, że można opowiadać historię nie siląc się na zgoła niepotrzebny i nienaturalny w tak przedstawionym świecie komizm. jak myślisz, jaki procencik z ogólnej liczby górników leigtymuje się odkryciem jakieś wyrobiska i założeniem biedaszybu? (stąd - piszę, że fantazja, stąd - że fałsz.mnie się to nie podoba, tobie tak. ot cała historia.).

ocenił(a) film na 8

Napisałeś cyt. "Mam zarzuty do scenariusza. Nienawidzę jak ktoś łączy realizm z - biorąc pod uwagę nieprawdopobieństwo historii - fantazją." - nie wiem czy to dobrze przemyślałeś bo nienawidzisz tak na oko 99 % nakręconych filmów !!!
Piszesz cyt. "ludziom przejadł się scenariusz od zera do bohatera. to nie jest pitolenie, to po prostu fakt" - bzdura na kołach,poczytaj sobie rankingi filmowe.Nie przypisuj własnych odczuć jakimś tam wyimaginowanym "ludziom",nie wiesz co myślą inni i nie masz żadnych argumentów na poparcie tej karkołomnej tezy.
Patrząc tylko na oscary za najlepszy film z ostatnich 3 lat :
1.nienawidzisz "Slumdoga" bo realistyczny film o biednym Hindusie powinien zakończyć się inaczej -powinien np. za kilka rupii wozić bogatych turystów albo zdychać z głodu na jakimś zadupiu ,a nie wygrywać "Milionerów"
2. nienawidzisz "The hurt locker" (moim zdaniem jeden z najsłabszych nagrodzonych filmów w historii oscarów) bo główni bohaterzy powinni zginąć.Szczerze powiem ,że nie pamiętam go dobrze bo nędznych filmów staram się nie pamiętać,więc tu mogę się mylić :)
3. nienawidzisz "Jak zostać królem" bo koszmarny jąkała powinien nie umieć się wysłowić do końca filmu.
W sumie nieważne jakie nagrody przyznało hollyłódzkie targowisko próżności,ważne na co ludzie chodzą do kina. A chodzą na filmy ,których nienawidzisz
Ja uważam ,że z roku na rok chodzą na coraz głupsze filmy,nieważne z jakimi zakończeniami.
Wracając jeszcze do "Benka".Jaki według Ciebie byłby dobry koniec filmu ? Główny bohater powinien skończyć jako dworcowy kloszard ? Jako denat z powodu marskości wątroby (z przepicia )? No ewentualnie zbieracz złomu albo złodziej ?
Sorry ale pitolisz nieziemsko.Ja mieszkam na Śląsku,znam wielu górników ,którzy wzięli odprawy i zwolnili się z kopalń.Ich losy są bardzo różne.Jeden z nich ma teraz firmę transportową i kilkanaście tirów na własność.Mam mu powiedzieć,że mu się to śni bo pewien wybitny specjalista od filmów nie wierzy w szczęśliwe zakończenia ???
Na koniec - uważam "Benka" za zajebiście dobre kino,Ty odwrotnie i masz do tego prawo ale nie używaj tak słabiutkich argumentów na poparcie swojej tezy.
pozdrawiam

użytkownik usunięty
clarencefilmweb

nie rozumiem cię. nic a nic. czemu uważasz, że wg mnie wszystkie filmy powinny kończyć się źle... czy ja to gdzieś napisałem? czy dajesz radę może czytać ze zrozumieniem? a przede wszystkim dlaczego uważasz, że dla mnie fantazja = wszystko to, co dobrze się kończy?
moim zdaniem te mieszanie z dezynwolturą realizmu z naiwnym optymizmem niszczy mimesis, jakiego ja szukam w filmie. jeżeli naciągane mimesis, to kuleje zjawisko projekcji-identyfikacji. a jak kuleje to najbardziej podstawowe dla filmu zjawisko, to kuleje cały film. poczytaj trochę o specyfice kina.
coraz mniej sensu w tej polemice widzę.
Dlaczego uważasz, że "Jak zostać królem" to historia, którą znienawidzę? o ile wiem, jest oparta na faktach. Wiesz, co zapowiada tutaj szczęśliwy koniec? wezwanie tego doktora/logopedy/kimkolwiek-on-jest. Co jest koniec końców dziwnego, że to terapia kończy się sukcesem? niektóre kończą się sukcesem, inne kończą się fiaskiem.
A slumdog? Chłopak ma ogromne szczęście, "w czepku urodzony" unika niebezpieczeństw, do tego dochodzi magiczna hinduska muzyka. Naturalne dla mnie, że w końcu wygrywa ten teleturniej. wynika z poprzednich wydarzeń. fantazja od początku do końca. nie mam zastrzeżeń.
The hurt locker - koniec zapowiada się mrocznie i jest mroczny. jeżeli dla ciebie jedynym możliwym >złym< finałem jest śmierć głównego bohatera, to brakuje w tym wyobraźni.
piszesz:
2. nienawidzisz "The hurt locker" (moim zdaniem jeden z najsłabszych nagrodzonych filmów w historii oscarów) bo główni bohaterzy powinni zginąć

a dlaczego powinni zginąć wg mnie? powiedz mi, bo nie wiem. Dlaczego wciskasz mi w usta coś, czego nie napisałem? Przecież na wojnie tak samo można zginąć, jak pozostać przy życiu. to często loteria, centymetry dzielące odłamek pocisku od czaszki.Dlaczego - wg ciebie - uważam, że prawdopodobniejsza jest jakakolwiek z opcji? Gdybyś zrozumiał to, co napisałem, wiedziałbyś, że nie przeszkadza mi największa nawet bajkowość, ale nie mogę ścierpieć, gdy w filmie wszystko wskazuje na to, że źle się skończy, jest mroczny, a tu nagle kosmiczny, nie znajdujący ugruntowania w poprzednich wydarzeniach finał. bajkowe zakończenie w raczej smutnym filmie ? nie. to nie trzyma się żadnej, nawet najbardziej naciąganej kategorii mimesis. bajkowe w bajce, smutne w smutnym, zaś dobry komediodramat to ciężka sztuka zbilansowania tragizmu i komizmu - komediodramat winien kończyć się z mieszanymi uczuciami. tutaj tego nie ma. finał jest jednoznacznie dobry. polecam "Życie jest piękne". bodaj komediodramat wszechczasów. śmiech przez łzy.
tutaj - moim zdaniem - ten bilans zupełnie się nie udał.

I przede wszystkim nie piszę, że górnicy mają przechlapane i nie mogą zgromadzić fortuny.piszę, że w filmie
Benek tytułowy bohater na takiego biznesmena nie wygląda, bo wszystko ( scenografia, fabuła) zapowiada jego porażkę.
piszesz, że słabe argumenty.może kiepsko przedstawione, może dla ciebie niezrozumiałe, ale są.
ty natomiast żadnych nie wyciągasz.

ocenił(a) film na 8

No dobra to na spokojnie :)
Zajmijmy się "Benkiem".Nie jest tak jak twierdzisz ,że cały film zapowiada porażkę głównego bohatera,a końcówka jest "z innej planety" nie pasująca do reszty.Od samego początku ja widzę baaaaardzo optymistyczne aspekty decyzji Benka.Zwolnienie się ze znienawidzonej kopalni świadczy o dużej odwadze.Przeznaczenie pieniędzy z odprawy na wyniesienie się z domu matki i kupno mieszkania o mądrości życiowej i determinacji by swe życie uczynić lepszym..Potem sprawy się kompllkują i Benek walczy by nie spaść na dno.Życie do nie jest prosta równoległa do jakiegoś wymyślonego wzorca,to najczęściej sinusoida wzlotów i upadków.
Tak samo wygląda sprawa budzącej się miłości nieśmiałej ofermy do pięknej właścicielki lombardu. Zawsze możesz napisać,że wg. Ciebie nie pasują do siebie i i jest niebywale nierealne by kiedyś byli razem.I znowu scenarzysta robi Ci psikusa.Kiedy to ona zaczynała tonąć worek węgla staje się promykiem nadziei.I dla niego i dla niej. Dla niego na zdobycie miłości ,dla niej na wyjście z kłopotów i szybki wyjazd do Niemiec. Tu już następuje kompletna zmiana tonacji ,a do końca filmu jeszcze bardzo daleko.1 worek węgla i radość jaką sprawił swej wyśnionej miłości dodają mu skrzydeł i energii.A,ze najlepiej znał się na kopaniu węgla i miał szczęście zaczął wychodzić z dołka.Dziewczyna zaczęła zauważać w nim mężczyznę i wszystko zaczęło zmierzać do happy endu,a do końca filmu jeszcze daleko.Potem walka z mafią węglową,niby skazana na porażkę ale wtedy dziewczyna walczy z nim ramię w ramię o ich marzenia.Końcówka filmu to ciągle niepewność. Byt Benek miał zapewniony ale to nie wszystko o co walczył. Dopiero rezygnacja dziewczyny z wyjazdu i wsparcie górników,którym to on dał nadzieję na lepsze życie( dając prace w swej minikopalni ) są powodem uśmiechu zdobywcy Czomolungmy na obliczu Benka w ostatniej scenie filmu.
Nie wiem co widzisz w tym nierealnego i nie pasujacego do jakichs tam wydumanych standardów filmowych........Nie wiem co to jest mimesis i nie chcę wiedzieć.Oglądam filmy sercem,a nie głową i nie mam zamiaru tego zmieniać :)
Uśmiech Benka kojarzy mi się z uśmiechem Dustina Hoffmana w ostatniej scenie "Absolwenta"(w autobusie po porwaniu Elaine z kościoła).Tak wygląda oblicze zwycięzcy ! Choćby to miało być tylko zwycięstwo nad własnymi słabościami.
Nie wiem czy widziałeś "Absolwenta" -jeśli nie to nie oglądaj bo mimesis jest do kitu.Cały film Ben błądzi po omacku, traci miłość Elaine ,a jednak Nichols zdecydował by zakończyć to arcydzieło happy endem tak znienawidzonym przez filmistów.
I nie rozumiem dlaczego miliony ludzi na całym świecie umieszczają "Absolwenta" w czołówce najwybitniejszych dzieł kinematografii.Czyżby nie kumali projekcji-identyfikacji albo mimesis ?
Na koniec - "Jak zostać królem" miał horrendalnie do d... mimesis.95 % filmu jąkała się jąkał by w ostatniej scenie mówić wporzo.Nie wiem na ile było to zgodne z prawdą historyczną ale scenarzysta i reżyser powinni zająć się wypasaniem krów ,a nie kręceniem filmów :)
"Życie jest piękne" nie jest najwybitniejszym komediodramatem wszechczasów,znam co najmniej kilkadziesiąt lepszych !!!
pozdrawiam

użytkownik usunięty
clarencefilmweb

''Zajmijmy się "Benkiem".Nie jest tak jak twierdzisz ,że cały film zapowiada porażkę głównego bohatera,a końcówka jest "z innej planety" nie pasująca do reszty.Od samego początku ja widzę baaaaardzo optymistyczne aspekty decyzji Benka.Zwolnienie się ze znienawidzonej kopalni świadczy o dużej odwadze.Przeznaczenie pieniędzy z odprawy na wyniesienie się z domu matki i kupno mieszkania o mądrości życiowej i determinacji by swe życie uczynić lepszym..Potem sprawy się kompllkują i Benek walczy by nie spaść na dno.Życie to nie jest prosta równoległa do jakiegoś wymyślonego wzorca,to najczęściej sinusoida wzlotów i upadków.'' - piszesz.
Absolwent? Niestety nie oglądałem, ale muszę to nadrobić. :( czy jednak była tam taka mroczna aura jak tutaj ta śląska? nie wiem, ale zobaczę.
No więc wszystko jest względne, jak pisze Stephen King (polecam opowiadania pod tym tytułem ^^, świetne) . dla mnie:
zwolnienie się Benka z kopalni - wg mnie - brawura i nie do końca przemyślana decyzja ( gdy odprawia się go w pośredniaku, nawet on musiał tak pomyśleć). Wyniesienie się z domu? Owszem, dowód determinacji, tylko że będąc bez źródła utrzymania, o zmianę czego na Śląsku niełatwo - łatwo się przejechać na własnym mieszkaniu.( trzeba mieć kasę na podatki, "życiowe" itd.) determinacją nie spłaci się podatków.nie wiem więc, czy jest to dojrzałe. poza tym o ile sobie przypominam ( nie jestem pewny), ta kasa, którą wydał, nie była wyłącznie jego własnością.
ty patrzysz tak, ja inaczej.
pzdrawiam

ocenił(a) film na 8

Już miałem zamiar nie odpisywać ale jednak nie zdzierżyłem :)
Twoje postrzeganie Śląska i filmu jest tak dziecinne,że powinniśmy pogadać za 10 może lat ,kiedy wydoroślejesz.
Nie przeszkadza mi ,że inaczej odebrałeś ten film niż ja Twoje prawo ! Szokuje mnie tylko ta Twoja argumentacja. Zacząłeś z wysokiego C - wcisnąłeś trochę pseudonaukowego kitu,poszpanowałeś swym nibyznawstwem filmowym,dopieprzyłeś popcorniarzom,a wyszło królu złoty żeś nagusieńki jest.
Nie pisz proszę więcej na temat Śląska bo tyle o nim wiesz co trzylatek o dawaniu rozkoszy kobiecie.Myślisz kliszami przedszkolaka - Śląsk to kopalnie,górnicy i dymy nad miastami ,bez węgla nie ma życia.. O mrocznej aurze już nie napiszę bo może strachliwy jesteś ,a nie chcę włazić z butami w Twe uczucia.
Gdybym napisał o Warszawie i Warszawiakach( tak jak Ty piszesz o Śląsku) nie znając ni w ząb materii ,o której miałbym się wypowiadać to po rozmowie z Tobą doszedł bym do wniosku ,że Warszawiacy to nadęci pozerzy ,którzy tupetem przykrywają swe nieuctwo.A kiedy przyjdzie co do czego wciągają swe jaja do brzucha jak samolot koła w czasie startu i odlatują w bezpieczne rewiry :)
Nie czuj urazy,przepraszam Warszawiaków,to był tylko przykład myślenia kliszami.......
Kinga czytywałem jak miałem kilkanaście lat,teraz czytuję rzeczy,ze tak powiem na trochę wyższym poziomie,jak to popcorniarze mają w zwyczaju .......
Przepraszam,ze tak mało na temat bardzo dobrego filmu "Benek"ale tak wyszło :)
Jeśli Cię uraziłem przepraszam,kończę tą rozmowę bo to strata czasu,nara

użytkownik usunięty
clarencefilmweb

mam do warszawy 600 km. no, ale pozdrawiam cię i tak.
obawiam się, że nie da się z tobą porozprawiać merytorycznie, bo preferujesz podsumowania interlokutora, a nie rzeczowe argumenty tudzież rzeczowe odpowiedzi na moje argumenty. smutny jesteś. jeśli zaś chodzi o skażone patrzenie na świat, to przegrywasz na całej linii. ( zniżam się do twojego poziomu.... to straszne).
twoim kardynalnym chwytem retorycznym jest radykalizowanie stanowiska rozmówcy, toteż ciężko się z tobą dyskutuje.
mimo to, pozdrawiam

użytkownik usunięty
clarencefilmweb

a co Kinga, to też już dawno go nie czytam. Ale uważam, że jest dobrym pisarzem. nie tak dobrym, jak np. Lem (pamiętnik znaleziony w wannie), ale dobry jest. nie widzę, co tutaj powoduje twoje obiekcje.

fanatycy :)

użytkownik usunięty
alexaaa

I jak my mamy potem równouprawniać kobietki, skoro ich przedstawicielki tak długą dyskusję podsumowują jednym słówkiem, nic konstruktywnego do tej dyskusji nie wnosząc :D

Panie Filmista :) Pan nie podskakuje :) troszkę dystansu :))

użytkownik usunięty
alexaaa

no ok, jestem sztywny, z tym dystansem to nie potrafię.
Z drugiej strony natomiast Pani dystans jest jakiś zbyt duży...
takie duże dystanse uniemożliwiają dyskusję... :))

zmieńmy temat poniewaz uważam że ten zostal już wyczerpany :))