Co do filmu-to nic nie mam(6/10) ,ale co do panny która dla "miłości" zmienia faceta i kulturę,po to by za parę lat "udowodnić" jak to prymitywni i źli są ci murzyni-to tylko żal dziecka które przyszło na świat i musi teraz być rozerwane emocjonalnie pomiędzy mamusią która przeszła piekło prymitywnej Afryki,a ojcem którego matka skazała na zapomnienie.Ciekawe jak z perspektywy Masaja by wyglądała ta sama historia?
No tak kobieta naiwna, zarozumiała i egoistka, jak można pomyśleć,że pomimo takich różnic kulturowych sobie zamieszka wśród Masajów i będzie sobie wprowadzać prawa białej kobiety? Tylko mnie wnerwiła. A fakt jest taki,że ucierpiało najwięcej dziecko.