Nie będę oryginalny pisząc, że to 'Prosta historia' w skandynawskim sosie - podobieństwa są aż nadto uderzające. W oderwaniu od nieco sennej, przesiąkniętej bielą poetyki kina norweskiego, Rune Langlo nie udaje się jednak zarysować ciekawych aspektów swojej historii. Wyszła mu kolejna urokliwa opowiastka, ale raczej miałka opowiastka przyjazna przeciętnemu odbiorcy.