Wlasnie siedze w kinie ze swoja zona na filmie Blue Highway. Po pierwszych dziesieciu minutach
chcialem wyjsc, ale Ona caly czas wierzy, ze film sie rozkreci. Zerowe poczucie humoru,
katastrofalna gra aktorska. Kamerzysta kocha krecic sceny gdzie 60% ekranu zajmuje maska
samochodu. Na pewno sie rozkreci... prosze...
Prawda, straszne smęty. http://idzipatrz.wordpress.com/2014/03/09/z-tylnego-siedzenia/
Niestety film o niczym, bez żadnego sensu. Zwłaszcza, że nawet to co jest reklamowane jako sens ich podróży okazuje się wcale tym sensem, a przynajmniej jej celem, nie być. Do tego nawet tych ulubionych filmów jest tyle co kot napłakał i prawie wszystkie były w trailerze. Denerwujące postaci i nudne dialogi, których zresztą też niewiele. Słaby film, dobrze że tak krótki, bo przynajmniej niewiele czasu zmarnowałam.