...starzec i kaleka wyruszyli na drugi koniec pustkowia, żeby ocalić kilka kanapek z rąk dzikusów, którzy te kanapki zamierzali zjeść.
Oczywiście ten, który strzela najlepiej ginie na samym początku, później drugi w kolejności umiejętności strzeleckich zostaje przecięty, ale nie umiera. spokojnie! w nim ducha hart.
Wszystkich oczywiście ratuje dzielna, ledwie ruszająca się kaleka. przeżywa też starzec, który nie został do tej pory zjedzony, chyba dlatego, że nie wyglądał najbardziej apetycznie. Z drugiej strony ciekawe czemu nie zjedli najpierw żony kalekiego. W końcu ona wyglądała najbardziej smakowicie.

Kaleka miał dużo szczęścia podczas swojej podróży. Załatwił dwóch indiańców, z których jeden z odległości 4 metrów nie potrafił trafić go z łuku i w dodatku był zbyt zmęczony by do niego podbiec i zadziabać go tomahołkiem. postanowił spokojnie jak gdyby nigdy nic podejść i zginął.
Rambo na jednej nodze. Strasznie naciągana ta historia.