Zawsze jak oglądam takie filmy jak ten albo "into the wild" "wybrzeże moskitów','niebiańska plaża" mam ochotę porzucić mieszczański żywot i przenieść się na łono z natury z dala od facebooka,instagrama,tweetera,rolnik szuka żony,gwiazd tańczących na lodzie,gwiazd skaczących do wody,sióstr Kardashian,Miley cyrus,ludzkiej głupoty,zawiści,próżności,polskich komedii romantycznych,korupcji,polityki,niebotycznych zarobków kopaczy skórzanej piłki,ich zmanierowanych żon,coraz biedniejszych biedaków i coraz bogatszych bogaczy, rasizmu,antysemityzmu,nepotyzmu,materializmu,galerii handlowych,księży i ich cenników,obietnic wyborczych itd.
Przecież zarówno "Into the wild" jak i film "Captain Fantastic" pokazują, że nie tędy jednak droga. Z tą różnicą, że bohaterowi pierwszego filmu nie dane było zawrócić, natomiast ojciec z "Captain Fantastic" zrozumiał, że zbyt się zapędził w swoim radykalnym odcięciu siebie, dzieci i żony od świata i zmienił co nieco styl życia. Już pozwolił dzieciom na kontakt ze światem.
W filmie Into the wild bohater zabił się nie wiedzą, nie znajomością terenów. Po pierwsze nie był przygotowany na taką wyprawę był bardzo zależny od swojego sprzętu i autobusu w którym zamieszkał . Po drugie gdy się wrócił nad rzekę mógł pójść wzdłuż niej niedaleko był most albo coś w tym rodzaju dokładnie nie pamiętam. Więc podjął złe decyzję i przypłacił je życiem. Tak się zdarza jeśli chce być się wolnym. Nawet w Polsce z powodu złych decyzji giną ludzie przykłady złego obuwia w górach można mnożyć oraz nie przygotowania do warunków pogodowych.