Naprawdę podobal mi sie, obsada też, jest nerwowy jak Chopin i jego muzyka, pełen miłości jak George sand- ma też przepiękne zdjęcia. Wg mnie w porządku, nawet sobie kupiłam...
Dla mnie był taki sobie...Dzięki że wyjaśniłaś mi że film był nerwowy jak muzyka Chopina, bo zastanawiałem się czemu przez cały seans wszyscy drą mordy do siebie :-) Lubie czasem posłuchać jego tego typu muzyke i potrafie także oglądać filmy o miłości. Mimo wszystko uważam że film był raczej nudny...
Też zwróciłem uwagę na to że dużo krzyczą w tym filmie. Ale to akurat jest świetne... taka ekspresja uczuć...