Ja, w przeciwienstwie do autorki pierwszego listu, nie moge juz sie doczekac filmu w kinach. Chyba od dawna jakis polski obraz, inny niz wszystkie, tzn. ani tania komedio-sensacja, ani lektura...a, ze ktos na nia pojsc musi do kina z obowiazku szkolnego, to faktycznie - szkoda czasu i oczu...
Ja bowiem chetnie skonfrontuje kilka przeczytanych biografii z "kolorowymi ilustracjami" klatek filmowych...
Ciesze sie niezmiernie, ze wreszcie, bez zmuszania sie do "kulturowej odnowy" czyli wymuszonego odwiedzenia ostoi sztuki wspolczesnej - kina - byleby zobaczyc cokolwiek raz na jakis czas, bede mogl obejrzec FILM i delektowac sie nim zarazem.