Muszę przyznać, że film mnie trochę rozczarował, choć mimo to uważam go za jeden z najlepszych polskich filmów w ostatnim czasie. Zraziło mnie w nim trochę zbyt duże nasycenie emocji głównych bohaterów, którzy co chwila wykrzykiwali wręcz jak mocno pragną być kochani. Za mało mejsca poświęcono miłości do sztuki, nie tylko Chopina, ale również Sand, czy Maurycego. Ale cóż Antczak to nie Saura...
7/10