Przepraszam wszystkich, którym się podobało, ale ja dawno nie oglądałem filmu, w trakcie którego ciągle przychodziło mi do głowy: "Jeju, ale to głupie...". A już chyba nigdy nie widziałem tak banalnego, płytkiego, nieinteresującego i w sumie chyba niestety tak głupiego filmu z TAAAKĄ obsadą. Cóż za problem egzystencjalny znaleźli sobie amerykańscy twórcy - człowiek, który urodził się starcem i zamiast starzeć się - młodnieje. Niestety, dla mnie bzdura nawet w kinie ma swoje granice. Szkoda czasu i atłasu.
Naprawdę uważasz, że nic nie pokazali w tym filmie? Wszystko opiera się na tzw. toposie vanitas. Cały film jest o marności ludzkiej, wobec przemijania. O tym, że nigdy nie jest za późno, żeby coś zmienić, a ludzie w naszym życiu pojawiają się po "coś". To, że główny bohater, urodził się starcem i młodnieje, to pomysł autora książki, fikcja literacka, żeby urozmaicić czytelnikowi odbiór. Bo, gdyby napisał książkę, że zwykły człowiek się rodzi, a na końcu umiera, to wielu uznałoby ją za zwyczajną i niewartą uwagi. A dzięki temu niekonwencjonalnemu zabiegowi, odwrócenia życia, zmusi wielu do refleksji. :)
No nie wiem, musiałbym się zastanowić, czy tak całkiem nic. Na pewno atutem jest obsada i gra aktorska - za to plus. Może trochę za bardzo pojechałem w tym komentarzu, ale pisałem na gorąco po seansie, który szczerze mówiąc wzbudził moją irytację, a nie refleksję nad - jak piszesz - problemem ludzkiej marności. Wydaje mi się, że to co się obroni w książce, niekoniecznie broni się w kinie - i tak jest wg mnie w tym przypadku. Problem przemijania mężczyzny, który urodził się starcem, pokazany w filmie mającym cechy przedstawienia świata realnego, robi na mnie wrażenie absurdu, za którym nie stoi jakiś ukryty głębszy sens. Ale oczywiście, każdy odbiera to po swojemu i jak widzę po innych wpisach, to większość komentujących się zachwyca, a ja jestem ze swoim odbiorem w mniejszości. Nie poradzę. Oglądałem, bo kocham Blanchett, ale tak jak napisałem, nie mogłem się opędzić od myśli, że ktoś poświęcił spory budżet i dość dużo czasu na pokazanie historii, która ani mnie nie wzrusza, ani za bardzo się kupy nie trzyma... Ale fajnie, że Tobie się podobało ;)
Tak, obsada to zdecydowanie mocny atut:) I jeszcze charakteryzacje, mieli sporo pracy, za to należy się szacunek. Też właśnie dzisiaj obejrzałam, chociaż przymierzałam się już naprawdę długo. Ogólnie rzecz biorąc, filmy na podstawie książek są dość specyficzne, bo ktoś mógł sobie wyobrazić coś innego i po prostu nie pasuje mu wizja reżysera, który użył swojej wyobraźni. Zdania zawsze będą podzielone, bo każdy ma inny gust i odbiera różne sprawy w inny sposób. Dobrze czasem przeczytać, porządną opinie, a nie od razu naskakiwanie, że ktoś myśli inaczej. Pozdrawiam! :)
Ten film nic nie wniósł nowego do mojego życia. Było już dziesiątki podobnych, w którym życie bohatera podane jest nam na tacy, polane mdłym, ckliwo-refleksyjnym sosem. Jedyna różnica jest taka, że bohater nie starzeje się wraz ze wszystkimi, tylko na odwrót. Ten pomysł nie jest jednak wart zachwytów, jakimi niektórzy widzowie go obsypują. Zdecydowanie nie mogłem doczekać się końca, żeby uczciwie wystawić ocene.
Masz rację. Ten film jest po prostu głupi. Już bardziej sensowny byłby film, o facecie który je dupą, a sra przez usta.
Przydał by się panu psycholog. Polecam też nie oglądać filmów fantasy i nie nadużywać używek :)
Współczuje Gustu a właściwie bezguścia filmowego jeśli ten film oceniłeś na 2. Polecam wrócić do bajek, one nie sa głupie, polecałbym tez usunąć konto na filmwebie albo najlepiej odciąć sie od internetu.
Szanuje każda opinie, ale nie takie bezmyślne klikanie oceny 2 przy tak ponad przeciętnym i jedynym w swoim rodzaju filmie..