O tym samym pomyślałem. Willis idzie w ślady Nicolasa Cage i De Niro.. tłucze co popadnie i zgarnia kasę. Słabo.

Oglądałem juz. ta data premiery to jakiś błąd.
za nic nie oglądaj tego filmu.
Gniot klasy ,już nawet nie "B", tylko "F"

Willis po prostu już swoje lata ma. Ale ostatnio to "Glass" i "Osierocony Brooklyn" to warte obejrzenia filmy, więc też ma takiej tragedii.

Jest tragedia na tyle filmów, w których występuje. Liam Nesson, Denzel, też mają swoje lata, a trzymają jakiś solidny poziom. Willis się stoczył na same dno. To tak jakby trafić z bogatej dzielnicy do takiej, w której dzieciaki bawią się nożami. Chodzi tylko i wyłącznie o $, niestety nie ma innego wytłumaczenia. Mógłby grać w jednym filmie na rok, ale niech to będzie przede wszystkim film, który trafi do kin. Ostatni raz w kinie byłem na Die Hard 5. To też jest gniot, ale przynajmniej ma jakiś budżet.

Neeson i Washington też grywają ostatnio w strasznych gniotach. Choć nie tak strasznych jak ten.

Looper to chyba ostatni warty obejrzenia film z nim.

Willis to antyreklama

i z powodzeniem widząc tego pana w obsadzie filmu można spokojnie sobie
taki film darować - ten pan nie zagrał w ostatnich latach - chaaa w ostatniej dekadzie -
w niczym dobrym.
Chyba (jak kolega wyżej zauważył) Looper (2012) to ostatni film z nim w miarę ciekawy, chociaż też nie powala.
A wracając do tego gniota u mnie 2/10 i nie pamiętam kiedy a w każdym
razie bardzo dawno wystawiłem tak niską notę,
krótko - GNIOT i omijać szerokim łukiem.

Bruce podąża ścieżką Seagala :D

Nie no, nie przeginaj! Bruce w przeciwieństwie do Seagala ma na koncie b. dobre filmy. Seagal po prostu trzyma od zawsze ten sam, marny poziom z kilkoma wyjątkami w postaci Nico czy Liberatora, które i tak można nazwać co najwyżej średnimi filmami. Bruce przez pewien czas był w aktorskiej elicie. Bez wahania wymieniam go w czołówce gwiazd kina akcji późnych lat 80 i całych 90. :)

Bruce Willis mi zwisa, obejrzę dla Franka Grillo!