PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=555037}

Cristiada

For Greater Glory: The True Story of Cristiada
7,2 15 582
oceny
7,2 10 1 15582
Cristiada
powrót do forum filmu Cristiada

Zaznaczam, że nie jestem katolikiem, co można bez problemu sprawdzić czytając moje komentarze np.: http://www.filmweb.pl/serial/Labirynt-2012-635593/discussion/Super,2094289!
Z tym, że w tym filmie pokazani zostali zwyczajni, prości ludzie, których jedynym bogactwem była wiara (choćby nie wiem jak irracjonalna), a którą to wiarę chciał im odebrać jakiś lewak, zwany prezydentem. Utożsamiam się z Andy Garcia, który fenomenalnie wcielił się Enrique Gorostiete, generała w stanie spoczynku, który sprawy wiary traktował zaledwie z pobłażaniem, a za sprawą bezkompromisowej wiary nastoletniego chłopca odkrył na nowo sens życia. Film ma prawo nie podobać się ateuszom i wszelkiej barwy lewakom, i to oni będą w tym miejscu bić pianę, ponieważ film ten bezpośrednio dotykać będzie ich najbardziej czułego miejsca, - bez wiary w Boga (co nie jest rzeczą wszystkich) człowiek co najwyżej może być jedną z form istnienia białka, czyli wielkim G! To wiara, bez względu na jej mankamenty, nadaje sens życiu. Film bardzo dobry. 10

użytkownik usunięty
impactor

Powtarzam. Jesteś zbyt pusty by zasługiwać na jakikolwiek argument. Osoba pusta tak jak ty nie jest w stanie dostrzec argumentów, którym mógłbym się posłużyć. Przykładów aż nadto mamy powyżej. Jako że jesteś tylko dzikusem, prymitywną i dziką forma białka mającą umysł wykorzystywany do bełkotu nie przyjmujesz argumentów, które wykraczają swoją treścią po za twój zamknięty świat. Świat sekciarski, fundamentalistyczny. Masz ogromny problem ze sobą, którego wypierasz nieustannie. Jeszcze raz powtarzam. Zacznij okazywać jakikolwiek polemiczny poziom w swoich wypowiedziach, to może i ja zdecyduję się z tobą dyskutować. Tymczasem przegrałeś tą dyskusję choćby samym odepchnięciem mnie od siebie. Nie mogę więc z tobą dyskutować. Ludzi, którzy odpychają się ignoruje. Wbrew twojemu kretyńskiemu zdefiniowaniu tego kim jestem, wciąż jestem agnostykiem. Skoro występują między ateistą, a agnostykiem różnice, to nie mogę być jednocześnie jednym i drugim. Jeśli byłoby inaczej, to nie byłoby między nami nieporozumień. Skoro są to nie mogę być tobą, a ty nie możesz być mną. Uparcie mnie wpychasz w odmęty swoich skrajnych fundamentalistycznych przekonań, bo jesteś bezsilny na to, że ktoś nie utożsamia się z twoją chorą psychiką. Najbardziej żenującym i opisującym twoją postać tekstem jest ta wzmianka o tym, że zbierasz materiał na jakąś książkę, że ostentacyjne to zaznaczasz jakby znaczyć to miało, że jesteś jakimś wielkim intelektualnym wyróżnieniem. Psychiatria zna takie przypadki jak twoje. Nazywa to zespołem maniakalnym. Wbrew twoim tutaj zdaniom schematycznie budowanym, jeszcze wiele ci brakuje do tego by być inteligentnym. Możesz sobie pisać i podważać moje wypowiedzi ile razy tylko chcesz. Gdybyś nie był dzikusem, to nie byłbyś tak ograniczony jak jesteś. Twoje "wypunktowane błędy logiczne" znajdują się tylko w twoim getcie intelektualnym. Siedź i zbieraj sobie swój materiał na książkę, którą ewentualnie przeczyta taka dzicz jaką jesteś ty. W mojej cywilizacji jesteś zbędny, niczego "WALENTNEGO" do niej ie wnosisz. Wręcz jesteś szkodnikiem, którego należałoby przy pierwszej lepszej okazji od mojej cywilizacji odłączyć.

Pozdrawiam ludzi, więc ciebie dzikusa nie pozdrowię.

Szkoda. Miałem nadzieję na jakąś dyskusję, ale z pustego i Salomon nie naleje.
Również serdecznie pozdrawiam.

Czytając Twoje wpisy odnosi się wrażenie, że nie znasz definicji pojęć jakimi operujesz a jedyną odpowiedzą na rzeczowe aspekty pojawiające się przy okazji wymiany poglądów jest atak jaki kierujesz w stronę interlokutora, co gorsza jest to masowy atak ad personam, który potęguje frustrację i bezradność w sytuacji. Tyle osobistych spostrzeżeń na temat powyższej, jałowej wymiany zdań.

Chciałbym odnieść się do kwestii samookreślenia do stanowiska światopoglądowego. wubeEN deklaruje się jako agnostyk w odmianie prochrześcijańskiej cokolwiek ma na myśli używając tego doprecyzowania. Jak słusznie impactor odnotował agnostycyzm odwołuje się do sfery wiedzy a jego antagonizmem jak nietrudno się domyślić jest gnoza. Sferę wiary reprezentuje teizm oraz jego negacja poprzedzona przedrostkiem "a".
Kompilację zgrabnie przedstawia ta prosta ilustracja:
https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/t1/q71/1441200_634457896605309_ 347591146_n.jpg

Logicznie rzecz ujmując w sferze wiary każdy indywidualnie i dowolnie może się określić czy wierzy w bóstwa czy też nie, abstrahuję w tym momencie od zasadności takiej wiary ponieważ to temat na odrębny elaborat. Jeżeli mowa o aspekcie wiedzy sprawa nie jest tak arbitralna i dobrowolna ponieważ odwołuje się do całokształtu ludzkiego dorobku poznawczego, zatem wiemy coś ponieważ sami odkryliśmy i ew. przetestowaliśmy przesłanki świadczące o prawdziwości danej rzeczy/zjawiska/zdarzenia lub opieramy się na odkryciach innych osób, które nierzadko posiadają większe możliwości techniczne lub/i teoretyczne w danej dziedzinie (potocznie nazywani naukowcami czy badaczami). Jak powszechnie wiadomo, nikomu do tej pory nie udało się w jednoznaczny i bezsprzeczny a co ważniejsze naukowy sposób potwierdzić istnienia jakiegokolwiek konwencjonalnego bóstwa występującego w którejkolwiek znanej ludzkości religii czy systemie wierzeń. Zatem do tej pory cała ludzkość tkwi w stanie agnostycyzmu względem istnienia bóstw, ale także obcych cywilizacji z kosmosu, Wielkiej Stopy, czarodziejskich wróżek czy Smerfów. O ich realności decydują przesłanki mówiące za lub przeciw ich istnieniu i dla typowego ateisty niewystarczające są przesłanki świadczące o chrześcijańskim bóstwie, muzułmańskim i każdym innym, zaś teista daje wiarę ponieważ dla niego to co ma jest wystarczające. Pojawia się tutaj element sceptycyzmu, który będzie determinantem wobec tego jak dana osoba będzie postrzegała otaczającą ją rzeczywistość i naturalnie osoby o większej dozie sceptycyzmu będą krytyczne wobec religijnych przesłanek i na odwrót. Sceptycyzm ów będzie przybierał bardziej obrazowe formy i w kontekście religii ktoś zadeklaruje się teistą, kto inny ateistą. To wszystko przy temacie bóstw konwencjonalnych, które mimowolnie odznaczają się ludzką kreatywnością i na przekór biblijnemu stwierdzeniu, więcej świadczy o tym, że to bogowie byli tworzeni na obraz i podobieństwo ludzi (patrz wszelkie (także negatywne) antropomorfizacje bóstw, istot amorficznych, idealnych, bezgranicznie mądrych i miłościwych). Inaczej sprawa się ma z koncepcjami bóstw nieosobowymi, np. panteizmu czy deizmu, twierdzenia o tego rodzaju siłach są z gruntu rzeczy nieweryfikowalne (przynajmniej przy dzisiejszych możliwościach technologicznych), zatem każdy świadomie bądź nie jest agnostykiem w odniesieniu do istnienia 'boga natury' czy ukrytego i nieujawniającego się, jednak nawet gdyby hipotetycznie przyjąć możliwość istnienia, któregoś z takich 'absolutów' to głębsze dywagacje na jego temat tracą rację bytu z powodu niepoznawalności i nie weryfikowalności a także braku odgrywania przez takiego boga konkretnej roli w naszej rzeczywistości. To tak jakby zainstalować Simsy, uruchomić nową grę i odejść od kompa aby poskładać nowy komputer, pozostawiając perypetie simów im samym, w ogóle się nie interesując jak im się wiedzie.

OffSystem

Odnośnik do ilustracji nie reaguje (zapewne przez to że z fb) a edycja treści niemożliwa, zatem z innego źródła:

http://www.stanleycolors.com/wp-content/uploads/atheism.jpg

OffSystem

Świetny post. Niestety napisany do fatalnego adresata.


Zgadzam się z treścią prawie w całości, a poniżej wyjaśnię owo „prawie”, i chętnie wysłucham komentarza.


1.
>>>>> Kompilację zgrabnie przedstawia ta prosta ilustracja

teista gnostyk
teista agnostyk
ateista agnostyk
ateista gnostyk

Sam używałem tego podziału, ale porzuciłem go jakiś czas temu. Oto dlaczego:

Istnieją dwie propozycje:
1 – bóg istnieje
2 – bóg nie istnieje


Zarówno teizm, jak i ateizm odnoszą się tylko do możliwości nr 1.
„a-” oznacza nie tyle „nie-”, co „brak”. A więc a-teizm, to brak przyjęcia pozycji teistycznej 1, a nie przyjęcie pozycji przeciwnej 2.

Postawa 2 wymaga osobnej nazwy, i stosowniejsze będzie nazwanie jej jak np. antyteizm, albo gugugagizm.

Ponieważ więc ateizm nie zawiera żadnych twierdzeń w stosunku do obiektywnej rzeczywistości, to przypisywanie mu a/gnozy jest nonsensowne, ponieważ ateizm nie zawiera niczego, wobec czego mogłaby istnieć wiedza lub niewiedza.


Jedyne „twierdzenie” ateizmu odnosi się do tego, czy się wierzy. A więc jedynym wypadkiem, w którym ateista mógłby być nazwany agnostykiem, jest wtedy, kiedy ateista nie wie, czy nie wierzy.
A taka pozycja jest praktycznie niemożliwa do utrzymania.

Tak więc a/gnostycyzm może odnosić się jedynie do twierdzeń o obiektywnej rzeczywistości. Więc aby nie-teista mógł być nazwany a/gnostykiem w stosunku do teizmu, musiałby on być np.:
- ateistą antyteistą (gugugaistą) agnostykiem, entuzjastą pączków (nie wierzę w bogów, wierzę że bogów nie ma, nie wiem na pewno czy rzeczywiście ich nie ma, lubię lody)
- teistą a-antyteistą agnostykiem, przeciwnikiem pączków (nie wierzę w bogów, wierzę że bogów nie ma, wiem na pewno że bogów nie ma, nie lubię pączków)

Pączki dodałem po to, aby podkreślić, że tak jak niechęć do pączków nie oznacza automatycznie bycia teistą, tak bycie ateistą nie oznacza automatycznie bycia antyteistą.



2.
>>>>> Pojawia się tutaj element sceptycyzmu

Wydaje mi się, że napisałeś o różnym stopniu sceptycyzmu.
Według mnie sceptycyzm przyjmuje wartości 0 albo 1, bo sceptykiem albo się jest, albo się nim nie jest. Można być sceptycznym wobec astrologii, i niesceptycznym wobec religii, ale to nie czyni takiej osoby sceptykiem. Tak samo jak sceptykiem nie jest osoba odrzucająca prawdziwość Wiedźmina, ale akceptująca prawdziwość Władcy Pierścieni.

Aby być sceptykiem, trzeba być sceptycznym względem wszystkiego, i obdarzać wierzeniem wszelkie twierdzenia dopiero wtedy, kiedy posiądzie się adekwatnie i dostateczne dowody pozwalające uznać te twierdzenia za prawdziwe.


Poza tymi drobnymi uwagami, w pełni się z Tobą zgadzam. Przy okazji - nie wiem, czy klikałeś na moim nicku, ale być może znajdziesz tam coś wartego uwagi.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
impactor

Impactor powinieneś wysławiać się nieco prościej bo od tego bełkotu uszy więdną.
Jak byś doktorat z chemii pisał, zamiast skupić się na psychologii człowieka bo to tu tkwi podłoże wiary.
Też nie jestem osobą wierzącą, ale taki Drzewiec czy wubeEN piszą po ludzku bez użycia wykresów i tabelek :)
Trzeba rozmawiać i argumentować, ale rozważniej i przejrzyściej.

TCWolf82

Uważam, że robię to bardzo rozważnie i bardzo przejrzyście.
Jeśli uważasz to za bełkot - przykro mi.
Jeśli za wzór nie-bełkotu stawiasz mi wubaENa, to nie jest mi już przykro, a moje zainteresowanie Twoją opinią zanika.


-------------------------------------------------------------------------------- -------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

ocenił(a) film na 7
impactor

To co Ty uważasz niestety nie ma odbicia w komentarzach a Twój atogancki ton swiadczy o kompletnym zaniku samokrytycyzmu. Jesli chcedz jechac dalej na swoim wynioslym nastawieniu galopuj.Ale lateiej zaskarbisz sobie czytelnikow i sluchaczy wprowadzajac nieco oglady. ;)

TCWolf82

Haha :) A od kiedy to komentarze innych są wyznacznikiem czyjegoś podejścia? :) Argumentum ad populum?

Nawet uciekając się do tego błędu logicznego, utyka się w impasie, bo mamy komentarze zarówno wspierające Twój punkt widzenia, jak i jemu zaprzeczające.

Styl mam, jaki mam, i diametralnie zmieniać go nie zamierzam, a już na pewno nie pod wpływem sugestii ludzi stawiających mi za wzór wypowiedzi np. wubeEN'a.
Jeśli Ci się nie podoba - nie czytaj.

ocenił(a) film na 7
impactor

Nie jest mozliwe bym uniknął Twoich wypowiedzi bo piszesz na forum publicznym i chcac zrozumieć konwersacje siła rzeczy Je czytam - no moze kilka zdan urwałem ;)
Komentarze innych sa wyznacznikiem!? WTF???
Pisze o swoich odczuciach subiektywnie.
Zwyczajnie lepiej czytalo mi sie ich styl wypowiedzi mimo ze sie z nimi nie zgadzam , od Twojego z ktorym sie zgadzam.
Styl podkreslam styl. Nie przekonania czy racje gĺupolu. Jeszcze raz.
Popieram twoje racje ale sugeruje zmiane w przejżystości wysławiania sie.
Powtórzyc? :)
I cóż niezrozumialego wubeEN napisaĺ?

impactor

Definicja pojęcia teizm nie wyczerpuje się na określeniu "wiara w boga" jest to wiara w boga który stworzył kosmos oraz dalej uczestniczy/ingeruje w swe dzieło.

Oczywiscie zgadzam się, że potoczne rozumienie teizmu często gubi to ważne dookreślenie co może prowadzić do różnorakich problemów.

Ja jednak pozostaję przy znaczeniu dokładnym teizmu. Co automatycznie sprawia, że słowo ateizm nabiera nowego znaczenia wykraczającego poza znaczenie przyjęte.

Słowo ateizm nie jest tak na prawdę antonimem słowa teizm, lecz antonimem słowa theos. Przeciwieństwem teizmu nie jest pogląd mówiący o nie istnieniu boga/bogów lecz pogląd o nieistnieniu boga/bogów ingerujących.

Ateizm w rozumieniu jako opozycja słowa theos będzie dopiero znaczył "brak wiary w boga/bogów jakichkolwiek".

Tak więc mamy poglądy takie jak:

Teizm - wiara w boga ingerującego
Ateizm - brak wiary w boga ingerującego

Agnostycyzm - przekonanie o niemożności dowiedzenia się o bogu lub jego braku

Ateizm 2.0 - brak wiary w boga/bogów jakichkolwiek


Pozostając przy tych czterech interesujących nas podejsciach do kwestii boga/bogów. Z całą pewnością jestem ateistą w rozumieniu pierwszym.

Nie jestem natomiast ateistą 2.0 z prostego powodu... Nie jestem np adeistą, apanteistą itd...

Mój stosunek do pomysłu, że bóg/bogowie powołali do istnienia byt jest sceptyczny, lecz nie umiem z pewnością roztrzygnąć (zgaduję jedynie że tak nie było). Jeśli takie podejście może być nazwane agnostycyzmem to w kontekscie theos jestem agnostykiem. W kontekście teizmu jestem ateistą.

Co Ty na to?

pozdrawiam

flovv

Proponuję ograniczyć tą dyskusję do jednego wątku: www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra+ekranizacja+słabej+fikcji+ (cz.+5),2563635?page=10#post_13372767

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
tasma_klejaca_1

Pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
impactor

Dodam jeszcze jedno, że jeśli uważasz, że w ten sposób uciekam od dyskusji, że tchórzę, podkulam ogon, to niech tak będzie. Nawet popieram tego rodzaju opinię. Bo wg. mnie z głupkami się nie dyskutuje, od głupków trzeba się bronić. Więc bronię się ucieczką.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7

Rozumiem, że coś mogło cię wyprowadzić z równowagi, ale opinia: "Wy ateiści jako ludzie skrajnie egoistyczni i samolubni skupiacie się tylko na sobie"
jest bardzo niesprawiedliwa, subiektywna i nie mogę się z tym zgodzić.
Umówmy się, że religia zrobiła równie dużo dobrego dla polski co złego dla świata.
Tylko czy jesteś pewny ,że to dzięki religii my Polacy potrafimy ze sobą rozmawiać. mobilizować się i wierzyć w przyszłość? Przyszłość nie pod pieczą boską , a ludzką.

I skąd podstawa by sądzić, że większa grupa ateistów będzie siać chaos i zniszczenie??? hahahaha... to głupie.
Wydaje mi się, że odwieczna żądza władzy, rasizm, nacjonalizm i fanatyzm religijny to dziś podstawowe czynniki wywołujące agresję, brak porozumienia i wojny.
Jak chętnie politycy i korporacje wykorzystują ślepo wierzących podsycając spiralę nienawiści. Prowokując zapotrzebowanie na broń i towar nikomu nie potrzebny. Zamiast produkować, żywność, wspierać osiągnięcia naukowe, odnawialne źródła energii, politykę integracyjną.
Oczywiście nie sama religia jest problemem, lecz zwyczajna ludzka arogancja, mściwość, zawiść.
I pamiętajcie, że niezależnie od tego czy wierzycie czy nie to siedząc wygodnie w fotelu i korzystając z dobrodziejstw nauki, prądu, internetu, wody w stosunkowo spokojnej Europie żerujemy na społeczeństwach słabszych ubogich o ograniczonej wiedzy. Jesteśmy hipokrytami.

Jeśli chcecie zmieniać świat to spory o religię są bezsensowne. Natomiast walka, z ciemnotą, demoralizacją i nietolerancją powinna zaprzątać wasze myśli.
I nie pomogą tu raczej rozwiązania siłowe ,które rodzą kolejne pokolenia żądnych zemsty wywrotowców.
Starajmy się, żyć tak aby i nam i temu obok było dobrze. Jeśli coś nie zagraża waszemu życiu, nie powoduje uszczerbku na zdrowiu i nikt nie okrada was z dóbr które wypracowaliście to jest dobry system. Więcej człowiekowi nie trzeba. A inwestycja w naukę, rolnictwo i kulturę jest najlepszą z możliwych.

Mam nadzieję, że nie piszę zbyt arogancko, ani nie nastąpię nikomu na odcisk.
Jedzcie, bzykajcie i pracujcie za godną zapłatę się a będziecie szczęśliwi puki starość was nie położy ;P
Empatia.... empatia... ooooooooooooo..... dobra wygupiam się. Nie wiem jak to skończyć. Nara.

użytkownik usunięty
impactor

Impactor, z ciekawosci zapytam. Twierdzisz w odpowiedzi na :

>>>>> To wiara, bez względu na jej mankamenty, nadaje sens życiu

ze to:

>>>>> Jedno z dwóch największych kłamstw, którymi religie indoktrynują masy."

Jakie jest drugie najwieksze?
Znaczy pytam, bo klamstw jakimi religie indoktrynuja masy jest wiele, ale nigdy nie myslalem o nich w sensie ich gradacji :)

★★★ Trzy największe kłamstwa religii: ★★★


➊ Są dobre podstawy sądzić, że bóg istnieje.


➋ Wiara, czyli naiwnośc i/lub urojenie, jest równie dobrą, a nawet lepszą i bardziej szlachetną podstawą do utrzymywania wierzeń, niż wierzenie demonstrowalnie prawdziwe ("błogosławieni ci, którzy nie widzieli"). Bez wiary życie nie ma sensu.


➌ Moralność pochodzi z religii.

aabraq

Dobre kino!

ocenił(a) film na 8
aabraq

Nie jestem wierząca, ale ten film mi się bardzo podobał! Dlaczego? - Bo wszyscy mamy prawo walczyć o nasze prawo do wolności, do swobody wyznania, do naszych odczuć i poglądów! Bo na tym polega nasza wolność osobista! Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
IrenaSz

i to jest odpowiedź godna uwagi !!!! irenka szacun !!!

ocenił(a) film na 5
Reznik

nie szkoda wam wszystkim czasu na te dyskusje? nie lepiej popatrzec na księzyc i powyc do niego, zamiast bez sensu sie spierac?

ocenił(a) film na 7
yahoo_filmweb

no co ty :) polak potrzebuje trochę ognia :) jak ruski wejdą to się zjednoczymy,,,oczywiście bez bogatych i polityków bo ci wypyerdolą do......................brukseli.....:))

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones