Aimme ucieszyła się na jego widok czy też nie?
Nad scenariuszem pracuje się całe miesiące - tu nie ma przypadku... Oczywiści, że specjalnie. Ale nie to jest tutaj istotne co zrobi ta dziewczyna. Tu nie ma za bardzo nad czym rozmyślać. Ten film nie jest aż tak skomplikowany.
Ona podjęła decyzję dużo wcześniej - koniec, kropka, pin. Przełom nastąpił w życiu Suttera. To on musiał wydorośleć. Podjąć kilka ważnych decyzji. Zdecydować o swojej przyszłości. I zrobił to.
Aimme pewnie będzie na niego zła. Obstawiam, że jakieś... dwie sekundy :)
Prawda?:) Ona była... urocza. Mimo jego wielu wad miło na niego reagowała, zawsze z uśmiechem, żadnej krytyki. Choć niezły z niego nicpoń, nie jedna matka nie chciałaby go za zięcia, wierzę, że Aimme mu wybaczyła. Miała na niego dobry wpływ i powinni być razem. Ktoś tu napisał, że film powstał na podstawie książki. Postaram się ją znaleźć i porównać.
Też miałam mieszane uczucia wobec tak otwartego zakończenia, ale to dobry zabieg. Osobiście obstaję przy wersji optymistycznej, że chociaż zaskoczył ją, to ostatecznie ucieszyła się i mu wybaczyła. Dlaczego? Bo Aimee to taki typ osoby starającej się dostrzegać wszędzie dobro. Być może nieco dojrzała, "wyleczyła się" z prostoduszności, ale nie uwierzę, że przestała kochać swoją pierwszą miłość i nie była skłonna dać mu drugiej szansy, w końcu ludzie są tylko ludźmi, popełniają błędy. A Sutter pomimo błędów, to strasznie sympatyczny dzieciak, nawet jego eks dziewczyna i jej nowy chłopak nie byli w stanie nie darzyć go sympatią, co dopiero zakochane dziewczę ; ).
Ale tu nie ma co mieć nadziei : D. Skoro twórcy zakończyli to w sposób otwarty, to decyzja należy do ciebie : ).
Fakt, że Aimee trochę "zrzedła mina" w ostatnich sekundach, ale np. ja po prostu nie widzę innego, sensownego zakończenia, niż ich powrót do siebie. Może i miał na nią po części zły wpływ, ale twórcy przez cały czas konsekwentnie dorabiali wszędzie "drugą stronę medalu", co jest dużym plusem filmu. Czyli np. okej, Aimee przez Suttera zaczęła pić, miała wypadek, ale też dzięki niemu stała się bardziej otwarta, przestała być bierna wobec matki, postawiła na siebie. Wydaje mi się, że to nie byłoby w jej stylu nie dać mu szansy. Gdyby był dupkiem - nie zdziwiłabym się i kibicowałabym, żeby go olała, ale to był dobry dzieciak, tylko trochę zagubiony ; ).
Zauważyłam, że film jest na podstawie książki. Ostatecznie można do niej dotrzeć i sprawdzić jak tam się potoczyły losy bohaterów.
W książce jest inne zakończenie, bardziej tragiczne, tym, którzy nie czytali to polecam.
Nie ma polskiego przekładu tej książki, musisz szukać pod angielską nazwą "The Spectacular Now", a autorem jest Tim Tharp.
O, dobrze wiedzieć. Właśnie miałam szukać tej książki na polskim portalu. No nic, podszkolę angielski : )
Jak to zwykle bywa, aby film się sprzedał, zakończenie musi być optymistyczne. Piszesz, że bardziej tragiczne, no cóż i tak zerknę.
Na początku miała niezbyt zadowoloną minę, ale później się uśmiechnęła, więc może jest to opcja szczęśliwego zakończenia.
Otwarte zakończenia denerwują (wiem, że nie tylko mnie). Jednak muszę przyznać, że w tym przypadku ta historia zakończyła się genialnie. W chwili, gdy już dobiega końca, Aimee ma to czego chciała i Sutter też doszedł w końcu do jakiegoś sensownego wniosku co do swojego życia. Jakkolwiek by się ta historia zakończyła (będą ze sobą czy nie będą), będzie to zakończenie pozytywne i szczęśliwe. O tym jest zresztą film -> Bądź sobą, jesteś coś wart :)
mam nadzieję, że się ze mną zgadzacie :))