Łowca jest zdecydowanie gorszy, to raczej typowy kryminał i bardzo okrojony jesli chodzi o akcję. Natomast Czerwony smok lepiej trzyma napięcie, zdecydowanie lepsza gra aktorska no i Hopkins :D w roli Hanibala jest nie do pobicia :D ten jego nienaturalny spokój jest wręcz straszny :D
Hannibal Hopkinsa w nowym red dragonie to juz tylko autoparodia tej postaci z Milczenia owiec. W tamtym filmie był naprawdę niepokojący w RD dostajemy łysiejącego kolesia z brzuszkiem, który na siłę chce nam pokazać coś w stylu - "zobaczcie dalej jestem psychopatom, możecie już się bać". Szkoda, że nie opowiada jeszcze dowcipów lepiej by to do niego w tym filmie pasowało niż robienie strasznej - śmiesznej miny pzdr
No owszem Czerwony Smok to nie film najwyzszych lotów, ale zdecydowanie lepszy niż Łowca :) Milczenie owiec nic nie przebije :D
To już kwestia gustu dla mnie osobiscie Łowca jest nie tylko lepszy od Czerwonego Smoka ale też od samego Milczenia owiec. W tym filmie po prostu jest coś co przykuwa mnie do ekranu i nie pozwala oderwać od niego, widziałem wersje normalną i mroczniejszą(directors cut), obie są dla mnie fenomenalne. Zaryzykuje stwierdzenie, że Łowca podoba mi się bardziej niż cała trylogia z Hopkinsem razem wzięta.
Dla mnie Hopkins jest nie do przebicia, jest wprost stworzony do tej roli! A Łowca jest dla mnie średniej klasy kryminałem nie sprawijającym, aby moje tętno choć trochę podskoczyło ;P pzdr.
Powiem tak, Łowca do Czerwonego Smoka ma się tak jak puma do króliczka - czyli żre go w całości i nawet nie czuje że coś zjadła :)
Gregg ma racje.
Łowca jest zajebistym kryminalem a Czerwony smok nowa popowa wersja niestety dla nastolatkow
Na pewno Manhunter/Łowca jest nieporównanie lepszy od Czerwonego Smoka, natomiast nie porównywałbym go do Milczenia owiec, bo to bez sensu - nie ma wcześniejszej wersji MO.
Pozdrawiam
Łowca to NIE jest typowy kryminał. Tu nie chodzi o to czy Will Ząbka zlapie, tu chodzi głownie o to JAKIM KOSZTEM go złapie, czy wpadnie w otchłań, w kórą tak długo zaglądał, czy ocaleje. Tu chodzi o to co dzieje się w umyśle Willa - łowcy zbrodniarzy i Ząbka - łowcy niewinnych rodzin. To jest thriller psychologiczny. Natomiast Red Dragon spłycił tę grę do głębokości kałuży, redukując Willa do pionka w dłoniach Lectera.
co się tyczy gry aktorskiej, to Norton nie wytrzymuje porównania z intensywną i bardzo głęboką kreacją Williama Petersena. Petersen pokazał umysł na krawędzi szaleństwa. Norton pokazał spłoszonego uczniaka, który nie radzi sobie z niczym bez pomocy Lectera. Podobnie Tom Noonan psychologiczną intensywnością swojej kreacji rozkłada Fiennesa jednym palcem. A gdzie jeszcze Dennis Farina, Kim Greist...
Porównajcie sobie tytuły.Łowca opowiada o człowieku,który poluje na psychopatę zabijającego rodziny.Czerwony Smok opowiada głównie o psychopacie mordującym rodziny,na którego poluje FBI z pomocą ich byłego agenta.Taka mała,wielka różnica.Więc nie gadajcie o tym,jak to Norton fatalnie nie zagrał,bo zagrał własnie tak,jak miał to zrobić.Wczuł się w postać,która pomaga złapać przestępcę,a nie w osobę poświęcającą wszystko,żeby to uczynić.
Yup, problem polega tylko na tym, że to jest ta sama postać, z tej samej książki. Ten sam Will Graham, ryzykujacy swym zdrowiem psychicznym, żeby schwytać zbrodniarza. A Norton zagrał to fatalnie.
wypowiedź mojego poprzednika - nic dodac nic ująć. Łowca to nie jest kolejny prosty kryminał. w ogóle nawet nie chce mi sie pisac.. ten kto nie docenia Łowcy po prostu co najwyzej lubi, a nie kocha kino.
MI osobiscie podobały sie obie wersje,MenHunter zdecydowanie ma lepszą
oprawe muzyczna i czuc reke Mann ale i Red Dragon ma w sobie to cos
,polecam oba
7/10
Jak dla mnie jednak Czerwony Smok jest lepszy. Nie mówcie proszę, że Ralph wypadł źle jako Dollarhyde! O wiele bardziej przekonała mnie jego kreacja, niż poprzednika. Norton... co tu dużo mówić. On w książce był ukazany właśnie jako taki ,,chłopczyk", lecący ze wszystkim do Lecktera. W ,,...Smoku" jednak również dobrze kojarzył ślady. O Hopkinsie nie wspomnę. Cox zagrał dobrze. Hopkins zagrał z pasją. I co z tego, że jest troszkę przerysowany. Hopkins nie pozwoliłby sobie na zagranie tylko dla kasy. Ten film ma w sobie coś. I zaskok! Wszyscy mi się dziwią... ale bardziej wolę Smoka od Owiec! Morderca z pierwszej części bardziej do mnie przemawia. Buffalo Bill... mniej. Hannibal to świetny thriller. Smok to dla mnie arcydzieło (zaraz mnie zlinczują ,,jak to, smoka do owiec porównywać?") Zauważyliście, że w dialogach z Milczenia zostało wykorzystanych mnóstwo tych ze Smoka?(książki). Się rozpisałem o innych częściach, a o hunterze zapomniałem. Łowcy mimo wszystko daję te 7/10.
Przepraszam, że zapytam, ale czy ty, przedpiśco mój, czytałeś w ogóle "Czerwonego Smoka"? Obstawiam, że nie, albo zrobiłeś to bardzo nieuważnie. Bowiem w książce Will Graham na konsultację z Lecterem poszedł tylko raz, słownie RAZ, składając doktorowi wizytę w więzieniu, której celem zresztą nie było uzyskanie pomocy od Hannibala, ale stawienie czoła własnym lękom. Poza tym Will był samodzielnie i sprawnie myślącym facetem, który nie potrzebował, by prowadzić go za rączkę.
Racja. Czytałem dawno, odświeżyłem - i faktycznie. Pomyliło mi się troszkę. Faktycznie, były raz, potem dostał tylko list o Loundsie i na końcu. Zwracam honor.
Nie zgodzę się całkowicie. Łowca został zrealizowany w ciekawszy i bardziej zręczny sposób. Czerwony Smok był absolutnym nieporozumieniem i po przeciętnym Hannibalu sprowadził trylogię jeszcze niżej.
Jeżeli istotnym kryterium przy tym gatunku jest umiejętność budowania napięcia, to ekipie Łowcy udało się to znacznie lepiej. Mogę jedynie przyznać wyższość Ralpha Fiennes'a w tytułowej roli.
Też tak uważam! Czerwonego Smoka obejrzałem pierwszego i od Łowcy spodziewałem się czegoś więcej! A tu takie rozczarowanie.
No czerwony smok lepszy oczywiście ale spójrz na daty produkcji!To jest kawałek czasu i lepsze efekty wchodzą do kin.