to samo co w dwa lata pozniejszym Slaves of the Realm, te same dekoracje, podobny scenariusz. Tyle ze golizny więcej a nawet duzo. Nuda.
Oj ten Lloyd A. Simandl i jego erotyczne kino eksploatacji... Ogólnie film nie jest ani wulgarny ani brutalny, całkiem sympatyczny i erotyczny:) I to bardziej thriller erotyczny czy nawet film sensacyjny niż exploit...