Chciałam go obejrzeć ze względu na Colina, ale nie nie byłam w stanie kontynuować
oglądania tego... Straszny, pokręcona fabuła, albo wręcz jej brak, z takiego wdzięcznego
tematu zrobiono coś, co można porównać z kiepską telenowelą.
pierwsza godzina była nie do wytrzymania przyznam - ale od drugiej wszystko się rozkręciło. ostatnie 54 min są już na jakimś poziomie, ale wcześniej.. brrr. zastanawiam się czy reżyser z Barnes'em na czele nie zrobili sobie dziwnej rozgrzewki bo potem jakoś wszystko zaczęło się układać i Dorian rozgościł się bardziej. przy nich Firth błyszczał niczym diament, ale to prawda. w całości nie da się polecić tego filmu nawet osobom, które nigdy nie miały styczności z książka. dooglądaj do końca jeśli przerwałaś, chociaż ja sama musiałam także to zrobić :)
Obejrzałam i przyznaję, że film jest naprawdę kiepski jeśli chodzi o akcję i fabułę. Podoba mi się gra aktorska głównych bohaterów, chociaż momentami zalatywała tandetą z podróżnych teatrzyków. Jedyne, co naprawdę mnie urzekło to stroje i architektura, reszta niestety słaba.
Efekt końcowy okropnie się kłóci z entuzjazmem odtwórcy głównej roli:D I reżysera zapewne też... Zwłaszcza w tzw.bonusie za-scenowym...Ich wypowiedzi są takie optymistyczne...między innymi dlatego ze obejrzałem te wywiady postanowiłem jednak ten film obejrzeć...Po obejrzeniu, cóż, chciałoby się pójść do twórców i cisnąć im pod nogi pudełko z płytą...aż żal że już nie robią filmów ta tych dłuuuugich taśmach...może by się któremu palce udało połamać...(?) xD