Nie spodziewałem się ,że twórcy"Doriana"stanął na wysokości zadania.Miłe zaskoczenie.Niełatwo jest oddać pokręcone myśli O.Wilde'a w obrazie filmowym.Wydaje się ,że scenarzysta nie zagłębiał się zbytnio w jaźń pisarz,a oddał w scenopisie jedynie to ,co najistotniejsze.I bardzo dobrze!Bo kto zrozumie umysł egocentryczno-narcystycznego pedarasty?
W filmie wyszło nieźle.Firth nie gra tu roli "demonicznego kusiciela",a jedynie ekscentrycznego faceta, który lubi korzystać z uroków życia.Barnes zaś w roli tytułowej to niewinne "chłopię",który jest podatny na wpływ starszego i doświadczonego kompana.Obaj wypadli dobrze.Nie mam zastrzeżeń.Film w klimatach "wiktoriańskich"dla miłośników tamtej epoki.
Dopiszę dla tych zdegustowanych,co wyrażają swoje ubolewanie nad płytkością filmu;jak do jasnej ciasnej można porównywać słowo PISANE (czyt.drukowanymi literami)z obrazem i dźwiękiem-bo to się tak chyba nazywa inaczej FILM.Jak w filmie można oddawać pisarską narrację na temat np.koloru spinek do mankietu?Albo opisywać "delikatność pieszczot w porywach miłosnego uniesienia"?!To są jakieś brednie!Film rządzi się swoimi prawami i wg.takich sie go opiniuje.Ja kupiłem film a nie ksiązkę i bardzo żałuję,że jestem takim prostakiem,który nie czytał Wilde'a odkąd dorosłem.
niestety nie dane mi było zapoznać się z oryginałem Wilde'a [wszystko przede mną - pozycja na reading list z literatury angielskiej XVIII-XX w. :] ale oceniając sam film, daję mu 8/10, chociaż zakończenie trochę zbyt bajkowe.
podpisano,
miłośniczka epoki wiktoriańskiej ;]
Ja chociaz tez musze przyznac, ze nie czytalam ksiazki, to duzo o niej slyszalam i o fabule. Wiem, ze wiele ludzi jest rozczarowanych tym, ze Dorian mial ciemne wlosy, a nie byl tym pieknym i delikatnym blondynem. Mi sie jednak ta interpretacja bardzo spodobala i o wiele bardziej wole Doriana ciemnowlosego. Film jak dla mnie bardzo dobry, chociaz nieco specyficzny, dalam 7/10 :)