żal mi tych ludzi, tego mówienia, że przebaczyć mają rodzicom alkoholikom, wiadomo, że to, co
przeszli na nich ciąży, ale każdy zmaga się z jakimś swoim balastem, a obwinianie rodziców,
kiedy oni sami zmagali się ze swoim nałogiem i cierpieniem, poczuciem winy i odrzuceniem, a
zarazem nienawiścią do siebie samego...