Tak mało tu tego, co ogólnie rozumiemy pod określeniem "akcji". Brak wyścigów samochodzowych, strzelanin, ojca bijacego swoje dzieci, dręczonej siostry, alkoholicznej matki. Ale tak dużo uroku. I tak dużo magii, w tej prostej, neibanalnej historii, że bardzo długo pamieta się ten moment, kiedy w czasie wyścigu cała sala jednogłośnie wzdycha, gdy Mały się przewraca. To naprawdę sztuka sprawić by widz tak współodczuwał i tak bardzo wciągnął się w tą prześliczną, ale - co ważne - również mądrą historię.