film z niczego, dosłownie, każdy mógłby sobie taki nakręcić: zdjęcia traktowane zoomem jako desperacka próba wpisywania ruchu w świat przedstawiony plus komentarz z offu osoby fotografowanej. tylko tyle, ale o dziwo działa - nie wiem jakim cudem, bowiem nie powinno - i z siłą rażenia porównywalną z najlepszymi...