Osiemnastoletnia Marina odwiedza swoich biologicznych, dotąd nieznanych dziadków. Potrzebuje ich podpisu do dopełnienia formalności związanych ze stypendium na studia filmowe. Z pozoru techniczna i krótka wizyta przeradza się w konfrontację z przeszłością, rodzinnymi traumami, przemilczeniami i trudnymi wspomnieniami. Marina spotyka członków swojej - nieswojej rodziny, odkrywa też pamiętnik pisany ręką matki.
Szczerze mówiąc, „Romería” zupełnie mnie nie porwała. Choć film wygląda ładnie i widać, że reżyserka starała się pokazać emocje bohaterki, całość wyszła, moim zdaniem, bardzo powierzchownie. Historia Mariny wydaje się ciągle urywana, tempo jest powolne a sama historia mało angażująca. Czułam, że nie poznałam głównej...
więcej