naprawienie skrzynki pocztowej, jest na tyle wymowne...
i ten usmiech.. Bo wszystko da się naprawić... :)
Tak, ale ta tania sentymenalna łezka spływająca po poliku Tomasza Kota po piorunującej i wymownej scenie pukania do drzwi. Kiczowata łza jest dowodem niewiary reżysera w wymowność tej sceny, w jej siłę. Szkoda.