Oglądałam dziś - rano - w Kinotece, a ze mną tylko 3 osoby. Mam nadzieję, że to kwestia
nietypowej pory, bo sam film bardzo dobry. I mądry.

Najbardziej cieszy, że nie trzeba mówić "jak na polski film...". Nie, po prostu, kino
artystyczne, nie mylić z nudnym :P Nie było w tym filmie ani jednej fałszywej nuty, od
początku do końca. Świetny Kot, czego się nie spodziewałam, bo myślałam, że lata grania w
"polskich komediach" mogą aktora "wymydlić". A jednak nie.

Zdjęcia i muzyka - niezwykłe, skupione, ale nie pretensjonalne. No i doskonała rola psa!

U mnie 9/10 za cały film, a ostatnią scenę oceniam na 10/10. Piękne kino.