w filmie jest też akcent Polski, MAPA POLSKI
zgadniecie gdzie :)
Taki obraz Polski za granicą
też rzuciła mi się w oczy, przy scenie w śmieciarni gdy Fusi siedzi z tymi (chyba) Rosjaninami. :)
aż cofnąłem do tego momentu i faktycznie - kiedy piją wódkę na pożegnanie (po tym jak dostał plastikową palmę w prezencie)
Czym się dziwić... Polacy od kilku już lat są (zdecydowanie!) największą mniejszością narodową na Islandii.
Ale kim oni byli? w jakim języku rozmawiali, bo na pewno nie po polsku. Bardzo ładnie (tak mi się wydaje, nie znam tego języka) mówili w tamtejszym języku, czy to aby nie islandzcy aktorzy udający Polaków? :D Czy naprawdę nie znaleźli 4 polaków na Islandii, którzy za 3 flaszki wódki zagraliby ten bardzo prosty wątek? :)
Wydaje mi się, że słyszałem rosyjski... Cóż, może ta flaga została po poprzednich rezydentach :]
moim zdaniem już bardziej jakiś południowosłowiański (chorwacki, serbski etc), ale nie będę się upierać
Striptizerkę gra Monika Orlowska (wg bazy IMDb aktorka i scenograf), aktorzy grający kolegów Sjofn z pracy, to Zlatko Krickic Yngri, Ervin Shala (urodzony w Kosowie, od kilkunastu lat mieszkaniec Reykjawiku), Daniel Konieczny.
Zdaje się grają międzynarodową grupę słowiańskich imigrantów zatrudnionych w niepopularnym dla miejscowych miejscu pracy.
OK, jak będę rozmawiał z reżyserem i scenarzystą w jednej osobie to przekażę mu Twoją cenną uwagę. Że opis postaci w jego filmie jest do dupy, że na jednym polskim forum filmowym jest ktoś, kto wie lepiej jaką postać odgrywa aktorka, którą obsadził w tej roli.
Oj, tam. To bardziej było w formie żartu. Ale przyznasz, że to była bardziej prostytutka, niż striptizerka. Przecież za kasę miała iść z Fusim do łóżka. A tak swoją drogą, to gdzie wypatrzyłeś ten opis postaci, bo na imdb nie widzę, żeby było podane "striptizerka", ani samego nazwiska "Orlowska"?
Po prostu starannie obejrzałem film, od napisów początkowych do napisów końcowych.
Weź przeczytaj napisy końcowe. Tam wyraźnie jest napisane "striptizerka"(po islandzku oczywiście), a nie "prostytutka".
Według mnie to byli Polacy, ponieważ wyraźnie pada zdanie: "zagadniesz do niego?" Nie jest to powód do dumy.
to była jakaś mieszanina słów z jezyków słowiańskich, miedzy innymi padło słowo "cholera" w czasie oglądania meczu w barze
Ludzie, którzy byli wobec niego szczerzy, obdarzyli go tą namiastką koleżeństwa, dopuścili do własnego grona bez uprzedzeń. No masz rację, nie jest to powód do dumy. Secundo - żadna praca nie hańbi.