niby budżet jakiś tam był, niby niezła obsada, niby nienajgrosza reżyseria, akcja, przemoc itd ale jakoś to wszystko nudzi. ciężko coś więcej napisać o tym filmie, jest usty, nijaki. 3.5/10
PS: jak zwykle polskie tłumaczenie jest bardzo pouczające, dowiedziałem się, że "son of a bitch" znaczy "parszywe życie" :)