Film można by rzec doskonały. Jeden z ostatnich, w których Deniro grał jeszcze z wielką klasą. Nie żebym narzekał, ale w późniejszych latach szedł już na ilość, a nie na jakość. W Fanie, rola Deniro zwala z nóg. To, co pokazał w tym filmie to po prostu czysty aktorski majstersztyk. Doskonali również Wesley Snipes i Benico Del Toro w roli Primo, którzy dopełnili całość doskonałego obrazu Tony'ego Scotta. Pamiętam jak oglądałem ten film za łebka i strasznie było mi żal Gila. Nie wiem, ale zauważyłem, że sporo osób miało i ma te same odczucia. Deniro po prostu rozwalił system. To pokazuje jakim jest wielkim aktorem. Bo niełatwo jest zagrać fanatycznego psychola, do którego zamiast czuć obrzydzenie, to widz mu współczuje i czuje sympatię :) Film w typowym klimacie Scotta, z doskonałym aktorstwem i muzyką. Piosenka Terrence Trent D'Arby - Letting Go zawsze kojarzyła się z tym filmem i doskonale wpasowała się w klimat obrazu. Polecam wszystkim