"Niestety, historia oparta na kanwie prawdziwych wydarzeń to pozbawiona odpowiedniej dawki dramatyzmu opowieść, której największą siłę stanowi mocne zakończenie, niczym zapożyczone z filmów mistrza Hitchcocka. Większość seansu to powolne rozwijanie fabuły, która wyprana została z głębszych emocji. Zabrakło napięcia zarówno na macie, jak i, co gorsza, poza nią (...). Z przykrością można stwierdzić, iż "Foxcatcher" ma wiele znamion filmu robionego typowo pod Oscary."
więcej