Dałbym taką ocenę, gdyby była takowa !!! Wow , ale mocne kino ! Genialna rola Toma Hardy'ego i
Pearce'a. Mistrzostwo po prostu ! Polecam obejrzeć
Hardy pocisnął ładnie :) Szkoda że Oldmana tak mało było :( ale zakończenie mnie zaskoczyło. Spodziewałem się kilku scenariuszy ale napewno nie takiego, za sam ten fakt ocena podskoczyła o 1 wyżej
Naiwny, plastikowy, sztuczny, a konwencja filmu gangsterskiego (na faktach) raczej do tego nie pasuje. Takifilm musi być do bólu prawdopodobny i uczciwy wobec widza. Tom Hardy jest genialny i na tym koniec.
:)
co ja czytam. "Takifilm musi być do bólu prawdopodobny" Nałykałeś się czegoś.
Ten film jest z gatunku mitu / opowieści o legendzie. Wszelkie przerysowania są celowe i zamierzone .... Jakby przedstawione to było w sposób "prawdopodobny" to film byłby zwykłym sprawozdaniem z wydarzeń , paradokument pszepana.
Coś tu panu uleciało
Jak na bajkę niezły, ale jak na film gangsterski taki sobie. Gdyby ta prowincja pokazana była w sposób z "Do szpiku kości" to mógło być dzieło, a to przeżycie po poderżnięciu gardła i natychmiastowy powrót do zdrowia, mnie nie przekonuje. Cóż liczyłem na dużo więcej.
To jest film na podstawie prawdziwych wspomnień dziadka autora powieści "The Wettest County in the World".
To nie bajka chłopie a "Szklana pułapka 5" niedługo w kinach-na pewno spełni twoje oczekiwania.
A film jest naprawdę super - 8/10
Chłopie , a co to są te Twoje "prawdziwe wspomnienia" dziadka autora powieści ? Nie bądź śmieszny. Coś tam zdarzyło się w przeszłości z tym dziadkiem, coś opiowiadał, coś wnuczek dodał, ale reszta to fikcja i wizja reżysera oraz scenarzysty (muzyk Nick Cave stawiający pierwsze kroki w tej dziedzinie).
Na faktach to był "Słoń" (chociaż wątpię czy w ogóle wiesz coś na ten temat. I nie wyjeżdżaj mi tu ze Szklaną pułapką bo takie filmuy omijam szerokimvłukiem.
Dałem Gangsterowi mocne 7 i nadal twierdzę, że realizacja została nieco spieprzona. W klimacie "Do szpiku kości" (też mam wątpliwości czy znasz,) byłby o niebo lepszy.
Spóbuj "Daleką Północ" .Jest też dosyć fajny.
Jakkolowiek "Ganster" jest naprawę super i muzyka jeszcze.....
Na takich historiach powstała Ameryka.
Książkę czytałeś skąd wiesz jak było-wtedy ludzie byli inni a nikt z Foresta Bouderata nie robi supermana i nie tylko wokół tego kręci się ten film.
"Słoń" dla Ciebie był na faktach bo widziałeś w tv i słyszałeś w radiu co się stało?
Proszę Cię......:)
Ale o co mnie tak prosisz, żebym zmienił zdanie o filmach amerykańskich, że w przeważającej więksości to bajki. Widziałem Daleką północ, niezły i napewno bardziej prawdopodobny niż Gangster. Ja polecam Do szpiku kości, spodoba Ci się, unikatowe ujęcie biednej prowincji .
Zgoda historia Stanów w filmach to lukrowana bajeczka, filmy takie "prawdziwe" nie podobają sie im np. Rewolucja z Al Pacino, czy Niebieski żołnierz.. Gangster nie powala, natomiast powalił mnie francuski Prorok.
Ale Amerykanie i ja mamy proste zdanie na temat ich filmów :mają bawić nie męczyć
A ty mysl co chcesz
Bądź konsekwentny w swoich tekstach. Powołujesz się na "dość fajną" Daleką Północ, a to przecież, a to przecież film o gwałcie, przemocy, mobbingu. Film przede wszystkim musu być dobry , na poziomie, coś wnieśc do Twojego życia. Nie uznaje powierzchownych, banalnych, przewidywalnych filmów, które sa tylko stratą czasu. Zabawa musi być też mądra, czego nie rozumieją przede wszystkim polscy filmowcy ze stajni TVN i nie tylko.
Ale to ty nie jestes konsekwentny od poczatku"mocna 7" i "spieprzone" się wyklucza :)
Oczywiście, że się nie wyklucza. Ten film mógł mieć co najmniej 7,5-8, te dziesiąte przeważają o filmie wybitnym. 7 to taka norma poniżej, której rzadko zdarza się film, który warto obejrzeć, choć zdarza się.
Wczoraj jako fan Hardy'ego obejrzałem od razu 4 odcinki (całość) miniserialu The Take.
Mam go i się przymierzam, mam też Stuarta z 2007 ale w wersji angielskiej. Link do biografii Hardy'ego http://film.org.pl/a/artykul/tom-hardy-smutne-oczy-zguby-18711/, ciekawy.
Zgadzam sie w 100% może i oparty na faktach Tyle że comnie to obchodzi..? Faktem jest że potencjał filmu raczej zmarnowany. Całość oparta na kilku naprawde dobrych scenach a reszta to lipa. Głowy na pewno nie urywa...
film, tak jak i jeden z głównych bohaterów - stonowany, całkiem przyjemnie się oglądało; wszystko poukładane i bez przesady; także i zakończenie jak najbardziej na miejscu - odrobinę zawirowało, kiedy "nieudolny Jack" wziął, jak się mu wydawało, sprawy w swoje ręce, ale to było rekompensatą, za jego irytującą (zachowaniem), postać :)
Jeśli twoim zdaniem Hardy zagrał tu genialnie, to trzymaj się z daleka od serialu The Take.
Bo tam zagrał lepiej o całą klasę. Zabraknie ci przymiotników i zagrozi szok artystyczny :)