pierwsza polowa taka jest i z niecierpliwoscia czekalem na rozwoj wypadkow kiedy dojdzie do eskalacji konfliktu i tego co zrobi forrest (kolejna swietna rola hardy'ego), ale koncowka i to co sie stalo troche mnie rozczarowalo, film jest oparty na faktach i jesli tak wlasnie bylo to trudno, ale chyba bym wolal zeby to troche podkoloryzowali i zrobili jakos inaczej, i do tego realizm koncowki tak troche kulawo wygladal, ale nie bede wchodzil w szczegoly zeby spoilerow nie robic
Zakończenie faktycznie sielankowe. Ale film na nim nie traci. Ładnie kończy akcję i co najważniejsze nie daje cienia szans na - Gangster 2 - :P
yyyyyyyy mialem na mysli troche wczesniejsze zakonczenie, a nie te zakonczenie na samym koncu konca ;)
UWAGA bo tu bedzie spoiler juz, wiec nie czytac kto nie widzial
.
.
.
liczylem po prostu ze forest sie wkurzy i zrobi mega rozpierdziuche na miare expendables, ktora wcisnie mnie w fotel, a tu zonk, ubili go jak leszcza, i w ogole co to miala byc za samobojcza akcja tego mlodego :/ oni jada jada na ratunek kule lataja i nikt w nikogo trafic nie moze, zupelnie jakbym ogladal ta scene z kilera na lotnisku jak do siebie strzelali, w koncu trafiaja foresta kilka razy, i bylem przekonany ze umarl, a tu zonk, zyje - ehhh kiedys to musiala byc sluzba zdrowia, nie to co teraz
no dokładnie, ja liczyłem na mega rozpierduchę na moście
bimbrownicy kontra policja a tu wyszła lekko mówiąc lipnie
mimo to 7/10
To przepraszam. Też byłem pewny, że rozerwą zastępcę na strzępy. Ale realizm został w jakimś tam stopniu zachowany dzięki zastosowanemu zakończeniu. Choć przeżywalność postaci Hardego - imponująca...
SPOILER
umarł na zapalenie płuc po tym jak w ostatniej scenie lekko wstawiony wpadł do zamarzniętego jeziora. udało mu się z niego wyjść ale zapalenie go dopadło
Chwila panowie... jak chcecie rozpierduche to John Rambo albo niezniszczalni. Rozpierducha w wykonaniu Foresta w tym filmie byłaby tak przewidywalna, że zabiłaby całość. Scenarzysta świetnie to rozegrał. Tak samo na początku kiedy Jack dostał baty, a bracia nie tyle się nie zemścili co młody dostał jeszcze zjebe. Też fajne rozwiązanie. Nie chodziło w tym filmie o to, żeby z Forresta zrobić drugiego Rambo tylko pokazać go jako zwykłego ale za to bardzo pewnego siebie chłopka, który w końcu się przewiózł, ale samozaparcia i odwagi nikt mu nie mógł odmówić.
miałem dokładnie te same odczucia przy końcowej strzelaninie! już szukałem Deląga i Kożuchowskiej w jakimś vanie - że niby ten dźwięk jakiś do dupy :)) ale tak na serio to mnie się film bardzo podobał jednak do tej ostatniej sceny mam małe zastrzeżenia.
zgodze sie, jak Hardy sobie chodził po moście i go kule mijały dopiero za którymś razem go trafiły, to lekkie przegięcie jest. ale film i tak bardzo ciekawy i warty oglądnięcia. Polecam 9/10
Weź pod uwagę, że to takie czasy, że nie mieli Berety, Desert Eagle ani Glocka tylko obrzyny, którymi celowało się na wprost, a strzelał 4 metry w bok. Poza tym trochę osób jednak oberwało na moście, nawet dużo biorąc pod uwagę fakt, że mało komu zależało żeby trafić...
dziwne, już kilkaset lat wcześniej broń ładowana przez lufę celniej strzelała :)
"Poza tym trochę osób jednak oberwało na moście, nawet dużo biorąc pod uwagę fakt, że mało komu zależało żeby trafić..."
to pewnie przez te 4-metrowe odchyłki.
A co miało niby wyniknąć? Nie oczekiwałem, że sobie żyły podetniesz.
Palnąłeś(aś) ewidentną bzdurę a ja sobie z tego tylko zażartowałem.
Bzdury nie palnąłem,a Ty w żaden sposób swojego zdania nie uargumentowałeś. Ironia to nie argument. Pa.
ale co tu argumentować? Argumentu na to, że Ziemia się kręci wokół Słońca a nie odwrotnie też potrzebujesz?
Akcja dzieje się w 1931 roku a choćby 100 lat wcześnie Samuel Colt tworzył rewolwery a broni krótkolufowej używano jeszcze ze 200 lat wcześniej.
Pisanie o 4 metrowej odchyłce na kilkunastu metrach to bzdura i tego nie zmienisz obrażaniem się czy tekstami o pajacowaniu.
no w sumie mozna przyjac ze tylko temu bosowi zalezalo zeby kogos trafic, a reszta byla przyjaznie nastawiona i moze tylko w samochody strzelali zeby ich zatrzymac
O co tu chodzi...macie kawałek,świetnego filmu,opartego na faktach,gdzie należy podejrzewać że scena na moście nie jest żadną rozpierduchą bo wzorowano ją na faktach.
A oczekujecie scen z "Uprowadzonej")
mam pytanko... wczesniej uslyszalem ze jest innym duzo od serialu zakazanego imperium, ktorego jestem fanem. czy mozna ten film porownac do jakiegos filmu ? nie pod wzgledem oczywiscie sciagania scen tylko czy mozna porownac do jakiegos filmu gangsterskiego, ze oddaje taki sam klimat i te same czasy ?
tamte czasy? "Nietykalni" De Palmy i 'Droga do Zatracenia" Mendesa. obie propozycje jakby nie było- obowiązkowe.
Zupełnie inny typ narracji.Nie można porównać do "Boardwalk".Lawless to historia zwykłych ludzi,nie film gangsterski.