Ja mogę ten film oglądać codziennie dla postaci Commodusa - Phoenix w tej roli był
genialny i żal mi, że Oscara w końcu nie dostał.
Hej mam dokładnie tak samo . Joaquin Phoenix jest w tum filmie najlepszy i ten obłęd w jego oczach !!!!
Widzę, że się rozumiemy. Ja z zachwytu nad jego stalowym wzrokiem i aktorską grą zaczęłam oglądać filmy z nim ( 16 już zaliczonych) :-)
Walk the line ( najbardziej mi się podobał) cenię też film kochankowie i królowie nocy ( genialna scena na początku filmu ).
A z innej perspektywy polecam : Im stil here.
W takim razie miłego oglądania - co do "Walk the line" jest też ścieżka dźwiękowa, na której JP sam zaśpiewał. próbka głosu tu:
http://www.youtube.com/watch?v=Jix3xOKJKs4&feature=related
Moim zdaniem zagrał zdecydowanie najlepiej z całej obsady. Ciężko mi zrozumieć, dlaczego to Crowe dostał oskara.
Właśnie mi też. Ale myślę, że na świecie jest wielu takich "zdziwionych" i mam nadzieję, że Phoenix o tym wie.
Wyjaśnię Ci. Niewiem jak dla innych, ale dla mnie człowiek który karze zabijać kobiety i dzieci i który sam zabija własnego ojca nie jest wiele wart i nie jest żadną inspiracją, dlatego w żaden sposób niemógł on dostać oscara w tym filmie, bez względu na to jak grał. Powiem szczerze że po 40-minutach oglądania patrzyłem na rolę Commodusa ze wstrętem.
Ps: Co niezmienia faktu, że grać Phoenix potrafi.
Jak dla mnie wręcz odwrotnie postać Commodusa mnie wciągnęła zainspirowała. Wiecznie zepchnięty na dalszy tor znienawidził wszystkich wokół siebie i skupił się na jednym celu. Uwielbiam takie postacie a ten cienki, psychopatyczny Phoenixa w połączeniu z gestykulacją i mimiką dał piorunujący efekt. Maximus grany przez Crowe'a to przykładny ojciec i żołnierz, obrońca demokracji który został gladiatorem gotowym za wszelką cenę pomścić śmierć bliskich. Na tą chwile ciężko mi wyobrazić sobie bardziej poprawnego politycznie bohatera. Jest idealny, jak dla mnie zbyt. Nie znaczy to jednak, że R.C. zagrał źle.