Strzelam, że uzdrowili go i teraz on szuka ofiary.

Raczej cała sytuacja odcisneła piętno na matce i córce. Dlatego córka też widziała i rysowała tajemniczą kobietę

Główna bohaterka widziała przez cały film zjawy TYLKO TYCH ludzi, którzy stracili życie w wyniku klątwy - będąc ofiarami tych, którzy przed nastaniem zmroku zdołali ich zabić, ratując tym samym swoich bliskich. Widząc w końcówce filmu zjawę człowieka, (uwaga – spoiler), którego dusza została zabrana zamiast jej córki, bohaterka otrzymała tym samym ostateczne potwierdzenie, że jej dziecko jest bezpieczne a ofiara została zaakceptowana i to jest KONIEC całej historii (dusza faceta błąka się, podobnie jak dusze innych, spotkanych podczas całej opowiadanej historii, co tym samym potwierdza, że demon przyjął wymianę (dusza za duszę) i córce nic już nie grozi.
Pozdrawiam.

A jak wyjaśnić, że córka też go widziała?

W końcu w myśl zasady „dusza za duszę” była z nim w jakiś chory, ale adekwatny do okoliczności sposób związana. Może właśnie dlatego. Dla mnie osobiście w filmie można by się obejść bez ostatniej, wzmiankowanej sceny. Niewiele wnosi do całości, chyba że twórcom szło właśnie o przekazanie zapewnienia o finalnym wypełnieniu się całej historii (zastępstwo zostało przyjęte, koło się zamyka). A może po prostu zwyciężyła pewna pojawiająca się w tym gatunku… maniera.
Mogło po prostu chodzić o jakieś pełne symboliki i tajemniczości zakończenie, coś co kusi wielu autorów horrorów, którzy na samo zakończenie lubią swój produkt opakować w jakieś niedopowiedzenie. Zwróć uwagę, że tak kończy się spory procent horrorów, nawet tych z ewidentnie pozytywną dla bohaterów końcówką. Może chodziło właśnie o to oraz o celowy zabieg wywołania u widza małej refleksji i zastanowienia przy napisach końcowych. Horrorów z niedopowiedzianymi zakończeniami jest jednak na tyle dużo, że pewnie taki właśnie trik miał wywołać „widmowy autostopowicz”. Film się skończył, widz dalej wspomina i rozpamiętuje a reżyser czy scenarzysta osiągnął swój cel.
Pozdrawiam.

Wg mnie wnosi, ponieważ czyni film bardziej tajemniczym. W wielu podobnych filmach pojawia się motyw, ze dzieci widzą więcej od dorosłych. Przeważnie dzieci w takich filmach dostrzegają zmarłych, widzą demony. Dzieci mają dużą wyobraźnię oraz wiarę, dlatego w takich filmach jest to w podobny sposób wykorzystywane.

Witam,film i bez tego zakończenia jest wystarczająco tajemniczy i to przez cały czas opowiadanej historii. Tym samym pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu, że chodziło o swoisty zabieg praktykowany w wielu filmach grozy, polegający na wciśnięciu triku z niedomówieniem w scenie poprzedzającej napisy końcowe. Natomiast co do tego, co piszesz o dzieciach i ich poszerzonych zdolnościach postrzegania różnych rzeczy – jest między nami pełna zgoda. Dodam, tytułem uzupełnienia, które zapewne nie stanowi dla nikogo nowości, że zwolennicy reinkarnacji wyjaśniają ten dziecięcy dar z wiekiem zanikający, po części "świeżą" pamięcią z poprzednich wcieleń lub zdolnościami przejmowanymi z wcześniejszego życia. Nie tylko zresztą „dzieci widzą więcej od dorosłych”, jak to ujęłaś. Wybrani dorośli także. I nie mam na myśli mediów o wyuczonych lub wrodzonych zdolnościach, tylko wiele innych grup osób dorosłych. M.in. poddanych wcześniej przeszczepom cudzych organów, którzy odkrywają w sobie po odbytej operacji nowe zdolności (jak malarka, która po pozyskaniu serca, zaczyna odnajdywać się w ciągłym majsterkowaniu, po czym ustala, że „darczyńca” był stolarzem) lub ludziom wracającym „z tamtej strony” po odbytym zawale, śmierci klinicznej czy tzw. letargu. Jako pierwszy nabywane przez nich zdolności opisywał oczywiście dr Moody w latach 70-tych. Pamiętam, że w ówczesnej Polsce jego książka stała się w pewnym sensie bestsellerem. To, co m.in. opisywał to nabywana przez część dorosłych po chwilowej zapaści i przywróceniu do życia – zdolności widzenia dusz zmarłych błąkających się z różnych powodów po między nami, wciąż żyjącymi.Dzieci to tylko jedna z odsłon. Pozdrawiam.

A ja myślę - po obejrzeniu całego filmu , że Matka tej córki przejęła tą ,, klątwę " I że cała historia zaczęła się od nowa - już po filmie - jak wróciła z córką do Swojej mamy . Klątwę działała i nadal musiała zabijać i zbierać kolejne dusze, bo została swoistego rodzaju,, naznaczona " i że cykl się ciągle powtarzał. Nawet w końcówce filmu gdy już jechała z tego wąwozu było widać po niej zmianę zachowania na ,, demoniczne ". Możliwe, że sama stała się przeklęta i jakąś siła w nią wstąpiła.

Jeżeli się mylę, bo nie znam się tak fachowo jak co poniektórzy tutaj - to poproszę o korektę moich myśli i spostrzeżeń.

Pozdrawiam:-)

Hej,
ciekawa propozycja. Niestety, aby się do niej ustosunkować musiałbym film po prostu obejrzeć na nowo.
Raz, że widziałem obraz 3 lata temu i przez ten czas to i owo się w pamięci zatarło. Dwa, że jego fabuła jest na tyle pogmatwana (celowo i założenia oczywiście), iż musiałbym go sobie odświeżyć chcąc na nowo analizować końcówkę.
W innym wątku zresztą chyba rozkładaliśmy film, z końcówką włącznie - na czynniki pierwsze z gorliwością wartą lepszej sprawy:
https://www.filmweb.pl/film/Grzechotnik-2019-835022/discussion/Nie+sugerowa%C4%8 7+si%C4%99+komentarzami+i+niskimi+ocenami+%E2%80%93+obejrze%C4%87+samemu.+Wg+mni e+warto.,3119165
Niemniej dzięki za głos w temacie.
Pozdrawiam.