Satyra na amerykańskie stosunki społeczne. Pewnego dnia rodzice Scotta wyjeżdżają na przyjęcie organizowane poza miastem. Wiadomo, że nie wrócą na noc. Scott postanawia skorzystać z okazji i zorganizować własną prywatkę. Gospodarz szybko traci kontrolę nad gośćmi.
Piątkowy wieczór w samym sercu północnoamerykańskiego przedmieścia. Podczas nieobecności rodziców, Scott korzystając z tej rzadkiej okazji urządza zaimprowizowane przyjęcie w kuchni. Jest tylko jeden problem: matka Scotta, z właściwą sobie starannością zamieniła ogromny, luksusowy dywan, rozciągający się aż do drzwi kuchni, w istne pole minowe domowych obsesji. Scott troszczy się wyłącznie o to, aby utrzymać wszystkich i wszystko w obrębie kuchni. Bawią sią nie tylko młodzi - na drugim końcu miasta ich rodzice biorą udział we własnej uroczystości, na której nie brakuje alkoholu. W miarę rozwoju wydarzeń wieczoru coraz bardziej narasta dławione napięcie między bohaterami, zarówno nastolatkami jak i rodzicami. W końcu wszystko wymyka się spod kontroli. W pijackim zamroczeniu, wśród zgiełku i strzałów życie przedmieścia bezpowrotnie traci swój spokój. Pochwała życia średniej klasy pryska jak bańka mydlana pozostawiając za sobą szlak powyginanych samochodów, rozkwaszonych nosów i - jeśli ktokolwiek zdąży to zauważyć - nieszczęśliwych ludzkich istnień. W tej nieco ekscentrycznej komedii bystre oko Burnsa wychwytuje elementy społecznej satyry. Nie jest tajemnicą, że północnoamerykańskie społeczeństwo przechodzi głęboki kryzys. Tymczasem "Kitchen Party" jest jedynym w swoim rodzaju bardzo naturalistycznym, lecz równocześnie wesołym spojrzeniem na społeczne patologie, osobliwości podmiejskiej obyczajowości i panujące tam niepisane reguły.
opis festiwalowy