Na poczatku slyszalem ze film mial sie ukazac
juz w 2001 ,ale potem przeczytalem ze bedzie
dopiero pod koniec 2002r.Swiadczy to tylko
o jednym.George Lucas przyklada sie do filmow
widac efekty.Gdy w 1979 zrobil ,Gwizdne Wojny' osiagnal wielki sukces.Nawet teraz
ogladajac niektore filmy sf ,widac ze nie
maja duzo lepszych efektow specjalnych ,a nawet niektore gorsze.Ktos kto mowi ze gwiezdne wojny sa beznadziejne to tak naprawde ich nie rozumie.Pewnie teraz jest zachwycony Pokemonem.Prawdziwy FAN Georga
Lucasa i jego dziel nie moze sie doczekac tak
jak ja(WIERNY FAN)
Troche pozno ale.......?
Nie wiem, czy mozna powiedziec, ze Lucas przyklada sie do filmow - od 20 lat wyrezyserowal jeden (!) i to raczej marnie...
Nie bede sie sprzeczal, ze Gwiezdne Wojny od epizodu 4 po 6 byly genialna ekranizacja jeszcze lepszej wizji swiata... Ale Epizod 1??? Tam NIE czuc MOCY (jak ktos nie wiem, co to znaczy... hmm...), tak jak bylo ja czuc przy kazdej poprzedniej czesci nawet ogladajac ja po raz 37... a tu? Bylem na pokazie przedpremierowym w Feminie i prawie, ze usnalem... tam nic sie ciekawego nie dzieje... jakas histoyjka z niepokalanym poczeciem, pare gier komputerowych na boku... a glowny plot mozna by opowiedziec w 35 minut... i nie zrozumcie mnie zle - w GW musza byc watki poboczne, ale ich tam jest wiecej niz tego glownego... (nie wspominajac o wpadkach typu walka Jedi ze wscieklosci...)
Slowem - mam nadzieje, ze E2 bedzie o niebo lepszy od E1 i moze choc w polowie tak dobry jak E5 :)