PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5982}

Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith
2005
7,6 263 tys. ocen
7,6 10 1 262977
6,6 63 krytyków
Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

tzn. czy wyczuwał,że Anakin nadejdzie i go ocali czy jednak Mace go prawie pokonał
byłem tego przekonania ale przypomniałem sobie jak Palpatine wyczuł,że Obi Wan pokona Anakina więc może i tu też tak było(ogólnie dziwnie,że Windu byłby potężniejszy od Yody)

ocenił(a) film na 10
Psychopath_filmweb

No, tak właściwie ciężko tutaj mówić o wygranej, skoro to Sidious wypierniczył Windu w kosmos ;)
Ale wiem o co Ci chodzi. Wg mnie to Sidious specjalnie udawał że przegrywa. Dał się nawet spalić, ale dla Sidiousa to pikuś, jak on lubił nazywać takie rzeczy "straty konieczne". Dla niego szpetota to mała cena za pozyskanie władzy nad największym istniejącym Żródłem Mocy we wszechświecie, które tak się składa skupione jest w człowieku, w Wybrańcu. A w efekcie pełnia władzy nad Galaktyką, bo wszak tylko to interesuje Sidiousa i od początku interesowało. Nic nie ma dla niego większego znaczenia niż to.
Jest taki moment w filmie wyrażny, kiedy Sidious jęczy że już nie ma siły, że jest słaby. Odwołuje się tu do współczucia Anakina. Wie że młody ma patologiczną potrzebę chronienia bliskich mu osób. A chociaż Sidious już się ujawnił, nie ma żadnego Palpatine'a, to jednak Anakin wciąż potrzega go jako życzliwego mu staruszka. Dziadka, właściwie. I dla Skywalkera Windu już nie morduje gośćia z Ciemnej Strony, a biednego staruszka. A staruszkowi trzeba pomóc. Dodatkowo Anakin był przytłoczony i załamany prorocwem o śmierci żony, a jak wiadomo dla niej zrobiłby wszystko, żeby ją ratować.
Niezłe jest to jak Sidious, jęcząc i błagając o litość sprawdza kątem oka w jakim "stanie" jest Wybraniec. Tak łypie tym ślepiem, żeby sprawdzić czy Skywalker jest już dostatecznie na krawędzi...
No i był, Dlatego Sidiousowi podstęp się udał.

"Palpatine wyczuł,że Obi Wan pokona Anakina".

Nie. To nie tak. Owszem, wyczuł grożące mu niebezpieczeństwo ale Sidious NIGDY NIE PRZYPUSZCZAŁ że Obi Wan może pokonać Wybrańca. Sidious przewidział wszystko, ale nie to. Było to niemożliwe pod każdym względem. Dlatego Sidious za..ście się zdziwił że Vader został pokonany, to się nie miało prawa zdarzyć. A jednak się stało.
Po przeanalizowaniu moja teoria jest taka że Obi Wan wygrał tylko dlatego że na Mustafar nie występował tylko w swoim imieniu. Nawet nie jako przedostatni członek Zakonu Jedi. Obi Wan nieświadomie występuje tam jako reprezentant samej Mocy. Moc, poprzez ręce Obiego, każe swego Wybranego Syna za przelanie niewinnej krwi, za zabicie dzieci w świątyni Jedi.
Wybraniec jest najsilniejszy, ale nie może być silniejszy od swego Ojca, samej Mocy.
Tak biblijnie;)
Zresztą Wybraniec zawsze dostaje wpie...dol tylko wtedy jak wcześniej dopuści się grzechu śmiertelnego. Zaraz potem jak dokonał prywatnej zemsty na Tuskenach, dostaje wpi..l od Dooku. I traci rękę.
Jak zabija dzieci w Świątyni, dostaje wpi..l od Obiego, traci pozostałe trzy kończyny i się pali doszczętnie. Do końca życia pozostaje właściwie kaleką, pół maszyną.
Kara za grzechy, ot co.

WhiteDemon

co do Windu i Sidiousa to tak myśle właśnie,że udawał bo byli przecież tam inni mistrzowie czy rycerze Jedi którzy gineli jak dzieci (wsród nich Kit Fisto),Palpatine jak najszybciej wyeliminował 3 Jedi i został jeden a przypuszczał też,że zjawi się Anakin i właśnie po całym praniu mózgu Anakina,Palpatine wiedział,że go ocali bo Mace zabijając go udowodni,że kodeks jest nic nie wart imo scena z tym jak giną trzej Jedi przy aresztowaniu Sidiousa jest najgorszą sceną w filmie chyba,że było tak jak przypuszczam Sidious był o wiele potężniejszy od Windu ale poczekał na Skywalkera

ocenił(a) film na 10
Psychopath_filmweb

Zgadzam się, scena śmierci, zwłaszczatych dwóch Mistrzów z lewej którzy przyszli po Kanclerza- to mocna żenada. Najgorsza rzecz w tym filmie. Wszystko wszystkim ale to mieli być "najlepsi z najlepszych" - a wcale się nie ruszyli. To że inni Jedi podczas rozkazu 66 byli zaskoczeni i nie zdążyli zaregować to jeszcze można pojąć, nie spodziewali się od bezwzględnie posłusznych sobie dotąd klonów takiej akcji. Który dowódca by się spodziewał że właśni ludzie do niego strzelają? Nawet Jedi, klony to nie żywe istoty, nie przekazują emocji w Mocy.
Ale tamci czterej którzy idą po Sidiousa doskonale wiedzieli po kogo idą i z czym będą musieli się zmierzyć!
No tu Lucas zmaścił;)

WhiteDemon

Według mnie żałosna jeszcze tylko była scena, kiedy na Felucii zginęła Aayla Secura. Tak dziwnie padła. To było cholernie niewidowiskowe. Co innego Plo Koon, który bardzo ładnie się bronił, no ale trzeba przyznać, że nie spodziewał się takiego "zwrotu akcji" po swoich żołnierzach. Jedi zgubiło w znacznej mierze to, że nie byli wystarczająco czujni (poza wyjątkami typu Yoda).

WhiteDemon

Poleciłabyś mi jakieś dobre książki z uniwersum Gwiezdnych Wojen? Intuicja podpowiada mi, żeby zacząć czytać po prostu książki odpowiadające filmowym częściom np. "Atak klonów" czy też "Zemsta Sithów". Ale oprócz tego jakieś ciekawe serie może znasz? Czasy Starej Republiki albo czasy imperialne? Bo tyle tego jest, a chciałbym poczytać coś naprawdę dobrego ;) jeśli chodzi o komiksy, to kiedyś zabiorę się za albumy komiksowe (a co tam, te akurat sobie kupię), natomiast książek poszukam w internecie. A samych komiksów z serii "Star Wars komiks" mam całkiem sporo i polecam :) Tak w ogóle to mam na półce trzy książki ze świata Star Wars. Jedna, zatytułowana "Gwiezdne Wojny", której autorem tak jakby jest George Lucas, została przetłumaczona przez Piotra Cholewę i wydana przed Wydawnictwo "Interart" w 1990 roku. A drugiej autorem jest Donald F. Glut, została przetłumaczona przez Agnieszkę Sylwanowicz i wydana przez tych samych gości ale rok później (1991). W przeciwieństwie do tej pierwszej jest oprawiona w twardą okładkę, ale pochodzi z tej samej serii "Science Fiction". Co zabawne, z tej samej serii mam też książkę "Indiana Jones i świątynia przeznaczenia" z 1991 roku :D Do tego mam jeszcze (to jest już chyba zaliczane do niekanonicznego Legends) Star Wars: Nowa Era Jedi Heretyk Mocy II: Uchodźca, autorstwa Sean Williams i Shane Dix przekładu Aleksandry Jagiełowicz z 2003 roku :) ale tych książek to jest mnóstwo, wiem, że tych uznawanych do kanonu dosyć mało, ale dopiero niedawno wyłonił się ten nowy kanon i sporo książek w nim będzie dopiero powstawać, aczkolwiek słyszałem, że sporo książek i serii książkowych, tych niekanonicznych, jest naprawdę dobrych, ale nie wiem, za które się zabrać :D

Micman1995

A. ta druga książka wspomniana przeze mnie nazywa się oczywiście "Imperium kontratakuje" i razem z pozostałymi jest zaliczana do głównego kanonu, więc teraz wiem, że jak najbardziej można się do nich odwoływać, rozmawiając o filmach :)

ocenił(a) film na 10
Micman1995

Karen Travis:Żadnych jeńców, Labirynt Zła, Narodziny Dartha Vadera.osobiście uważam za godne uwagi, ale wiesz jak jest, każdy ma swoj gust;)

Micman1995

Miłej lektury życzę! :))) No, więc tak:
* Darth Bane: Droga Zagłady
* Darth Bane: Zasada Dwóch
* Darth Bane: Dynastia Zła
* Darth Plagueis
* Darth Maul: Łowca z Mroku
* Czarny Lord: Narodziny Dartha Vadera
* Han Solo Na Krańcu Gwiazd
* Zemsta Hana Solo
* Han Solo i Utracona Fortuna
* Moc Wyzwolona .

ocenił(a) film na 10
Micman1995

Wiadomo że przede wszystkim Mroczne widmo i dalsze 5 traktujących ściśle o filmach. Punkt przełomu, Wojny klonów Karen Tra

WhiteDemon

Nawet kiedy Anakin mówił "He must stand a trial", chyba tak naprawdę w to nie wierzył. Zależało mu tylko na tym, żeby utrzymać Palpatine'a przy życiu, bo uwierzył temu mistrzowi kłamstwa, że tylko po przyłączeniu się do niego będzie w stanie uchronić Padme od cierpienia i śmierci.

Widać nieźle, że Anakin jest bohaterem w pewnym sensie tragicznym. Zupełnie jak Edyp, który robił wszystko, żeby nie doszło do spełnienia przepowiedni (o tym, że zabije własnego ojca i poślubi własną matkę), ale przez swoje akcje doprowadził do tego, do czego właśnie nie chciał, żeby doszło. Tak samo Anakin. Robił wszystko, żeby uratować Padme, ale właśnie jego akcje doprowadziły do tego, że umarła przez decyzje, które on podejmował, żeby ją uratować :(

Pomimo tego, że Sidious działał niemalże bezbłędnie, nie potrafił przewidzieć wszystkiego. I nie chodzi o to, że nie docenił Anakina. Anakin zawsze był silny mocą. On po prostu nie docenił umiejętności Obi Wana. Cieszę się, a jednocześnie okropnie smucę, że Obi Wan wygrał ten pojedynek. Bardzo współczuję Obi Wanowi. Musiało być mu naprawdę bardzo ciężko. Ech :(

Dowodem na to, że Anakin był zawsze silny mocą jest to, że Qui Gon sam stwierdził, że chłopiec ma bardzo silne jej natężenie w swoim organizmie. Ponadto gdyby Anakin był zwykłym przeciętniakiem, nie zostałby wciągnięty w intrygę Palpatine'a i mogłaby go spotkać śmierć. W tym wszystkim nie wolno zapominać o tym, że Darth Sidious cały czas Anakina wykorzystywał do własnych celów. Samolubny drań. Prawdziwy Sith. Zastanawiam się, czy byli kiedykolwiek współczujący Sithowie. Według mnie to postacie po prostu złe (nie chodzi mi o to, co dzieje się w ich sercu, a o czyny - Darth Vader miał swoje dobre "przebłyski", ale chodzi mi o jego czyny, o zewnątrz, a nie wewnątrz).

Po raz kolejny mega spodobała mi się Twoja inrepretacja. Faktycznie mogło to być tak, że skoro Obi Wan reprezentował samą moc i w jej imieniu karał Anakina, to młody nie miał szans na wygranie tego starcia. Ale dlaczego w takim razie Sidious zignorował proroctwo o mocy? Jego myślenie było chyba zbyt przyziemne...

Ironiczna jest scena, kiedy Sidious pojawia się z klonami na Mustafarze i to był jedyny moment, kiedy wyglądał na bardzo "zatroskanego" o Anakina. Ale chyba chodziło tu o to, że było mu szkoda, że ktoś tak uszkodził jego zabawkę.

W ogóle żal mi Vadera. Palpatine obiecywał mu wolność i potęgę, a cały czas trzymał go na łańcuchu. To było żałosne.

Micman1995

Oczywiście, że istnieli współczujący Sithowie. Gdzieś to wyczytałem, że pewien Sith wręcz doceniał Jedi. Rozumiał, podziwiał i uważał ich kulturę za słuszną ( wiadomo, że obie są słuszne i konieczne do osiągnięcia Równowagi Mocy) . Niestety nie pamiętam nic więcej, lecz jestem pewny że możesz to znaleźć w Holokronie czy innym Ossusie.

Psychopath_filmweb

Dodam też skromnie coś od siebie. Myślę, że Palpatine postawił w tej sytuacji wszystko na jedną kartę. Zdawał sobie sprawę z tego, że Anakin doniósł na niego mistrzom Jedi i że będzie musiał stanąć i zmierzyć się z nadchodzącymi problemami. Sidious był niewzykle potężny mocą. Windu jednak też był zaprawionym w boju "tancerzem". Ja przewiduję tutaj dwie możliwości:

1. Lord Sidious mógł spokojnie uśmiercić Mace'a Windu, ale wolał poczekać, żeby Anakin zdążył przyjść i żeby mógł mu pokazać "złą" naturę Jedi
2. Lord Sidious starał się jak mógł w pojedynku z Mace'm Windu i wpadł na pomysł z "przedstawieniem" wobec Anakina, gdy był w beznadziejnej sytuacji po stracie miecza świetlnego.

Bardziej przemawia do mnie jednak opcja, że Darth Sidious miał swój plan. Ciągnął go od bardzo długiego czasu. Darth Maul, mimo że niezwykle pojętny i świetny w walce, był tylko uczniem "tymczasowym". Darth Tyranus odpadł z wizji nowego porządku Dartha Sidiousa, gdy stracił w pojedynku z Anakinem obie dłonie (myślę, że wtedy nastąpiła zmiana planów i Sidious stwierdził, że nie potrzebuje już Tyranusa). po pewnym czasie Sidious był już niemalże pewien, że znalazł tego, kogo szukał. Anakina miał na oku już od wielu lat. W jednej scenie właśnie w Zemście Sithów Sidious mówi, że znalazł godnego ucznia, potężnego mocą (czy coś w tę deseń) i że wysyła go swoim sprzymierzeńcom na Mustafar, żeby "zapewnić im bezpieczeństwo".

Psychopath_filmweb

Zacznijmy od początku Joda wyczuwał jak giną użytkownicy mocy jak ogarnia ich ból cierpienie i to właśnie dlatego palpatin poleciał do Dartha Vadera... Członkowie rady Jedi przy aresztowaniu kanclerza byli po prostu zbyt pewni siebie stary "schorowany" kanclerz nie stanowił dla nich większego problemu pokonali przecież tysiące maszyn to co nie dadzą rady ze starcem? (tak im się wydawało) Darth Sidious z zaskoczenia skoczył i o ile mi wiadomo użył techniki krzyku mocy (Dlatego krzyczał przy skoku szkoda że jasno wcześniej nie zostało przedstawione gdzieś w filmach jak np uczy Joda młodzików obrony przed Krzykiem Mocy) "ogłuszył" nieprzygotowanych na to 2 członków rady jedi i przerażonych zabił z łatwością... Zostało więc tylko 2 Mace Windu i Kit Fisto zacznijmy od zielonego przyjaciela.... Fisto był bardzo mądrym członkiem rady częściej używał samej mocy do walki niż samego miecza. Szkolił tylko posługiwanie się mocą a na szermierkę mieczem świetlnym poświęcał bardzo mało co można zauważyć bo używał formy 1 Shii-Co i tylko tej formy (podstawowa forma walki na miecze świetlne używał ją każdy jedi) I to był jego błąd palpatine posługiwał się formą 5 Shien i Djem So oraz formą 2 Makashi (i tutaj nie jestem pewien Czy 2 czy 4) braki u Fisto w ćwiczeniach szermierki zabiły go... No a teraz główny wątek Mace Windu vs Darth Sidious. Windu był niepokonany w walce na miecze świetlne żaden jedi nie dorównywał mu w walce nawet strażnicy świątyni czy inni z rady Jedi (Nawet anakin mówił mądry jak mistrz joda i silny jak mace windu o obim) Windu posługiwał się Formą 7 Juyo/Vaapad wykorzystywana była przy czerpaniu z emocji. Posługujący się nim Jedi uważali, aby ich walka nie przeciągnęła ich na ciemną stronę Mocy. Forma 7 uważana była za najbardziej brutalną i agresywną spośród wszystkich form walki która balansowała na pograniczu Jasnej a ciemnej strony mocy... Tak więc Windu pokonał Dartha Sidiousa na miecze świetlne w pojedynku na moc pewnie by przegrał lecz dlaczego go chciał zabić? są 2 teorie które znam... Forma 7 czerpała z emocji (a wtedy Mace stracił troje przyjaciół) więc po stracie bliskich był bliski przejścia na ciemną stronę mocy wpadł w gniew chciał się zemścić (w tej teorii "Wybraniec mocy" uratował Mace przed przejściem na ciemną stronę mocy) był gotów zabić pozbawionego kilka sekund wcześniej miecza Kanclerza i złamać regulamin lecz palpatin sztuczkami i obietnicą ochrony padme zwiódł Anakina na ciemną stronę... Druga teoria twierdzi że Windu bał się palpatina i wyczuł jak potężny jest Darth Sidious że potrafił ukryć się w mocy przed 10k Jedi a nawet przez Jodą stojąc metr koło niego (Joda potrafił wyczuć anakina jak dokonywał rzezi na Tatooine) i chciał go zabić by sithowie już nigdy więcej nie powrócili a palpatin zaczął już wtedy sterować Darthem Vaderem... (Jak dla mnie 1 bardziej wiarygodna)

A tak na koniec Joda i Obi Wan Kenobi nie są jedyni którzy ocaleli z rozkazu 66 wielu Jedi ukrywało się przed Imperium... A nawet niektórzy z nich zostali zmuszeni do ścigania niegdyś swoich przyjaciół (Inkwizytorzy) Darth Maul wcale nie zginął od cięcia Kenobiego zginął dopiero po rozkazie 66 (Polecam obejrzeć serial o Obi Wanie Kenobim).

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
menthol_2

Jak nazywa się serial o Obi Wanie Kenobim?

Psychopath_filmweb

Imperatror nie dał Windu wygrać! Windu był od niego lepszy, Darth Sidious zrobił tyle, co mógł. Anakin po prostu wyczuł, że kanclerz może zginąć z rąk Jedi i pośpieszył mu na ratunek i akurat trafił idealnie kiedy Sith został obalony z rąk Mistrza Windu.  Wszystko było zaplanowane przez Sidiousa, Anakin nie przypuszczał, że tak sprawy się potoczą. 

Piekny

Szczerze? Nie zgadzam się. Jest kilka dowodów że Sidious zwyczajnie manipulował Anakinem podczas walki z Macem. Poza tym, jakie są szanse, że Palpatine, wybitny manipulator, człowiek, który obmyślił plan pokonania w pojedynkę 10k Jedi, nie wpadł na to, że na drodze stanie mu Mace Windu. Gdyby Sidious uważał, że przegra, to by obmyślił kolejną intrygę, tym razem zabicia Windu. Więc logiczne jest, że Palpi był pewny że wygra, a tylko musiał przeciągnąć Anakina.