że "Ostatni Jedi" było słabym filmem, ale to co zobaczyłem ,a żałuję to co zobaczyłem, okazało się paradom niedorzeczności i absurdu. Począwszy od pomysłu na film, a kończąc na dialogach i napisach końcowych ten film to istna tragedia. Nie mówiąc jak to z łatwością postacie przemieszczają się z jednej planety na drugą, po odbicia jednej z postaci po walkę na statku a następnie szybko przemieszczają się na inną planetę, gdzue "oczwywiście" trafiają na inną postać, która "przypadkowo" ma to co nasi bohaterzy potrzebują...
Niedorzeczność goni niedorzeczność, a durność fabuły przebija to co działo się dokładnie chwile temu...