Na wstępie chcę zauważyć, iż niektóre opinie są mocno przesadzone.
Niestety moja również jest negatywna. Moim zdaniem film zawiera więcej wad, niż zalet. "Książę Półkrwi" to moja ulubiona część książkowej sagi. Zawiera mroczną atmosferę i napięcie. Niestety w filmie musiało to ustąpić młodzieżowemu romansidłu. Ostatni raz tak zawiodłem się na "Czarze Ognia" (szczególnie, gdy zobaczyłem pusty labirynt). Oto moje rozważania:
Zalety:
+wspaniała gra Heleny Bonham Carter. Jej Bellatrix jest po prostu genialna. Mroczna, tajemnicza, miejscami przerażająca, z esencją szaleństwa
+scena opętania Katie. Świetna! Przerosła moje oczekiwania.
+postać Slughorna
+pojawienie się wątku pogrzebu Aragorna (swoją drogą to wydawał mi się jakiś większy)
+scena w jaskini
+humor, niektóre teksty śmieszyły
+Luna Lovegood
Wady:
-atak na Norę (bez przesady)
-jedno wielkie romansidło
-brak napięcia i uroku książki, miejscami nudnawy
-ograniczenie do minimum głównych wątków - horkruksów i księgi Księcia Półkrwi
-brak wyjaśnienia pseudonimu Snape'a
-inferiusy (mnie nie powaliły, inaczej je sobie wyobrażałem)
-medalion (mnie zabolał brak diamentowego znaczka Slytherina)
-inna myślodsiewnia (ta kamienna była lepsza)
-mała ilość wspomnień o przeszłości Czarnego Pana (szczególnie brakowało mi wizyty u Chefsiby, która chwaliła się czarką Huffelpuf, która później stała się horkruksem)
-brak ciekawej rozmowy Harry'ego z Dumbledore'm na temat jego podejrzeń o horkruksach
-scena w wieży astronomicznej (Harry stoi i się patrzy, a w książce został nieuruchomiony)
-brak bitwy (producent wypowiedział się, gdyż chciał uniknąć powtórzenia ponieważ bitwa ma również miejsce w 7 części)
-brak pogrzebu, na który czekałem najbardziej żeby zobaczyć jak wszyscy się jednczą (nawet Umbridge) aby uczcić pamięć wielkiego maga (producent w wypowiedzi stwierdził, że pogrzeb został usunięty, gdyż był niewierzytelny i nie pasował do reszty filmu - może jakaś scena usunięta na DVD?)
-brak Fleur, nowego ministra i Gauntów
przede wszystkim raził brak sceny końcowej
poza tym brak Fleur i Billa
nierozwinięty wątek Greybacka
o żal z tego co czytam to to jest gówno, ja liczyłem na pełne napięcia wspomnienia z życia voldemorta... T_T
a mnie zadziwił swoją genialną grą aktor, który grał młodego Voldemorta (tego, ktory z Slughornem rozmawiał o horkruksach)
Zalety trafione w sedno. Natomiast do wad: według mnie beznadziejna postac Ginny. Ginny powinna miec charakterek a ta filmowa była taka jałowa nie rzucała upiorogacków i w ogóle. A do tego medalionu : nie mogło na nim byc znaku Slytherina ponieważ to była podróbka i w książce też nie miała xD.
Natomiast największym hitem jest dla mnie postac Lavender xD. Zrobili z niej kompletną wariatkę i taka wersja o wiele bardziej mi się podoba.
Na wstępie chciałbym jednak zauważyć, że te Twoje "wady" są bardziej przesadzone od innych opinii.. od razu dać takie detale jako minus jak brak znaczka medalionu lub mniej wspomnień o horkruksach? Widocznie scenarzyści wiedzą lepiej, by o nich więcej powiedzieć w części VII... gdybyśmy poznali pełną historię Voldemorta, to moim zdaniem byłoby tego po prostu za dużo..
jednak najbardziej czuję niedosyt tego, co jest ikoną powieści o HP; brak lekcji! to w końcu ostatni tom, w którym Harry jest w szkole jako uczeń; film z jedną lekcją o eliksirach to niesamowite uproszczenie... jakby zapomniano, że akcja dzieje się w szkole, ale nie poza nią.
Quidditch, no fajnie, że po dwóch latach przerwy znów się pojawił, ale niestety znów ten niedosyt; nawet osoba, z którą byłem na filmie, nie znająca powieściowej wersji, powiedziała, że 3 minuty mecz to zdecydowanie za mało. Dla mnie to było nic; nawet Harry'ego na miotle nie pokazało, a kiedy wrócę pamięcią do tej książkowej wersji, to aż serce mi się kraja, ile potencjału tej gry zmarnowano. Czuje się w tej chwili tak, jakbym obejrzał IV część HP, kiedy to po wielkich fajerwerkach i wybuchach nagle wszystko zgasło i się wypaliło (wspominam tu mistrzostwa świata Quidditcha i labirynt);
na szczęście koniec filmu jakoś usprawiedliwia te braki; niesamowity klimat z "wyspy" Voldemorta i wydarzenia z wieży astronomicznej zrobiły swoje - jestem w stanie wybaczyć te braki scenarzystom, gdyż niesamowity soundtrack i śmierć dyrektora wzruszyły mnie do głębi.
Najważniejsze, że film spełnił moje oczekiwania - nie zawiodłem się; może i niedosyt jest, ale szybko się go ugasi oglądając film drugi raz na DVD, albo czekając do premiery VII części; w końcu tam tyle się dzieje.. może w końcu zobaczymy to, o czym zapominano w poprzednich częściach; w końcu jak ktoś wyżej napisał, ominięto tu bitwę o Hogwart, by scena ta nie była wtórna;
9/10.
Może i nieco ocena zawyżona, ale warto podnieść nieco średnią dla mojej ulubionej sagi. W końcu tu się liczy rozrywka i zapomnienie o bożym świecie choć na te 2,5h.. dlatego nie dziwię się widząc więcej dorosłych na projekcji, niż dzieci... (godz. 20.30 seans). A tym bardziej miły jest widok chętnie wychodzących do kina rodziców ze swoimi pociechami; szkoda, że lata już na to nie pozwalają, by samemu się z nimi wybrać.. może gdyby wkroczyli w ten świat magii, problemy tego świata wydałyby się mniejsze, a oderwanie od rzeczywistości dało nadzieję na przyszłość. Trzeba iść z biegiem czasu, zacząłem tę sagę będąc dzieckiem, kończę ją natomiast będąc w zupełnie innej rzeczywistości i wieku; dzięki pisarce udało się przetrwać te gorsze i milsze dni.. do książek się jeszcze wróci, może nawet nieraz czytając je swoim dorastającym pociechom. ?
Ojej aż znowu chce mi się płakać. :( gdyby w choć połowie pokazali tak śmierć Syriusza w V części, to prawdopodobnie uratowałby cały film, a tym bardziej irytującą mnie Bellę ze swoją śpiewką "haha, I killed Syrius!"; bo kto mi wyjaśni, co oni tym atakiem na Norę chcieli osiągnąć? Było ich tam bodaj trzech Śmierciożerców.. śmieszne.
co do zalet zgadzam się z świetnie zagraną rolą Bellatriks .
naprawdę rewelacyna .
a co do wad ..
żałuje że nie było wyjaśnienia co w sumie oznacza Książe Półkwi, że nie było pogrzebu ( chociaż ta z scena z różdżkami na koniec nie była zła ), i że w sumie nie było takie napięcia jak w książce.
a także zdziwiło mnie że w filnie nie było rozpaczy jaka powinna być za Dumbledorem oraz że nie było widać zawodu jak okazało się że horkus jest fałszywy .