Niestety, ale po tym ile go było we zwiastunie to wnioskuję że w filmie będzie go niestety równie dużo :(
PJ wychodzi na to że nigdy nie był dobrym scenarzystą ani reżyserem (nie chodzi o warsztat, tylko prowadzenie fabuły i bohaterów).
Nie przesadzaj, bo np. Trylogia LOTRA którą on nakręcił jest według mnie genialna, i do dzisiaj uważam tą trylogię za najlepsze filmy fantasy jakie powstały, a to że Hobbit mu nie wyszedł to inna sprawa, i nie można wszystkiego wrzucać do jednego wora.
Tu nawet nie ma porównania. Druzyna all the way. Za świetnie rozrysowane postaci, z którymi widz zżywa się dosłownie od pierwszych momentów.
Drużyna, bo, nie dość, że ich uwielbiam, to jeszcze każdy jej członek ma pokazany charakter. Mogę ich odróżnić, pamiętam z imienia. W Kompanii odróżniam jedynie Balina, Thorina, Gandalfa, Bilba, Kiliego, Filiego i Bombura, no może jeszcze Noriego, jeśli to ten w czapce. Pozostałych już nie kojarzę. Poza tym mam słabość do Aragorna, Legolasa i Gilmliego.
Wolę Drużynę- i nie będę oryginalna- dlatego, że o każdym z jej członków można coś powiedzieć. A w Kompanii Thorina jest Gandalf, Thorin, Balin, Bilbo i "reszta"...
Porównanie sił
http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Niezwyk%C5%82a+podr%C3%B3%C5%BC-2012-343217 /discussion/Dru%C5%BCyna+vs+kompania,2099566
Drużyna pierścienia.
Czemu? Bo tam wszystkie postacie są genialne i dodatkowo lepiej przedstawione. Każdy ma swój charakter i wyróżnia się czymś na tle reszty.
A w kompania Thorina po dwóch częściach, nawet nie jestem w stanie zapamiętać który krasnolud to który. Thorin i Kili się wyróżniają, to ich kojarzę, logiczne że Bilbo i Gandalf też... ale co z resztą?
Jak się zapytam widza jaki charakter miał Aragorn, jaki Boromir a jaki Pippin, to każdy mi odpowie.
A jak spytam o Óina czy Glóina to połowa nie będzie wiedziała którzy to, a co tu dopiero o charakterze mówić.
Dodatkowo historia drużyny pierścienia bardziej mnie przekonuje niż kompani Thorina, wolę "Władcę" niż "Hobbita" i wychodzę z założenia że co za dużo krasnoludów to nie zdrowo.
Drużyna bo każdy ma w trylogii swoje pięć minut, a w wersjach rozszerzonych nawet więcej. Po drugie tam przynajmniej każdy coś powie, a tutaj dostajemy niemowę, grubego niemowę i kolejnego niemowę i tak przez dwie części. Przez to prawie nikogo po za Thorinem, Balinem, Dwalinem nie sposób polubić.