PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662242}

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

The Hobbit: The Battle of the Five Armies
2014
7,2 250 tys. ocen
7,2 10 1 250035
5,7 66 krytyków
Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
powrót do forum filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

Żeby było jasne- uważam że trylogia Hobbita to nie ta sama liga co trylogia Władcy Pierścieni. Cała wina nie leży jednak po stronie Jacksona, lecz materiału źródłowego!
Ci, którzy czytali książki powinni być świadomi tego, jak bardzo Hobbit różnił się od Władcy Pierścieni- od początku pisany był przez Tolkiena jako bajka dla dzieci, nie skomplikowane, podniosłe fantasy. Siłą rzeczy udziela się to w ekranizacji.

Jeden z częstych głosów krytyki- ,,Jackson z krótkiej książki zrobił 3 filmy"- i bardzo dobrze! Nie wyobrażam sobie wszystkiego w 1 filmie, jestem prawie pewien, że klimat, tempo i spójność diabli by wzięli :P Władca Pierścieni został zekranizowany w formie 3 długich filmów, chociaż materiału starczyłoby i na 6. Poświęcenie względnie krótkiemu Hobbitowi tylu godzin na ekranie pozwoliło na ukazanie większej ilości wydarzeń z książki, jak i tych, których w Hobbicie nie przedstawiono, a miały wtedy miejsce. Taki więc zamiast suchej wzmianki o tym, że Biała Rada wypędziła Saurona z Dol Guldur, możemy w końcu zobaczyć jak to wyglądało (liczyłem wręcz, że scena z Sauronem będzie dłuższa).

Czy ci, którzy zarzucają filmowi brak wierności wobec książki, na prawdę chcieli by oglądać wiecznie głupawe i niezdarne krasnoludy? Nie widzieć większości Bitwy Pięciu Armii (którą Bilbo do facto przespał)? O ważnych wydarzeniach dowiadywać się poprzez suche wzmianki?

Pojawienie się Legolasa było pozytywnym zaskoczeniem, choć nie ukrywajmy- zrobiono przede wszystkim z zamiarem dodania kilku scen akcji :) Scena z lataniem po spadających kamieniach może i była niedorzeczna, ale czy pamięta ktoś Legolasa chodzącego po powierzchni śniegu w Drużynie Pierścienia? Można by tu wspomnieć o elfiej lekkości i zwinności, poza tym- jaki jest sens wytykania łamanych praw fizyki w świecie fantasy, wypchanym magią?

Wątek miłosny/ sceny śmierci- wątek Kili- Tauriel nie był tu konieczny, nie jest jednak przesadnie rozbudowany i męczący. Doceniam to, że Jackson ,,miał jaja" aby zakończyć wątek śmiercią Kiliego- nie będzie życia długo i szczęśliwie, jak w przypadku Aragorna i Arweny. Thorin i Fili również giną (no proszę, Jackson trzyma się materiału źródłowego!), a ich śmierć została ukazana lepiej, niż w książce (tzn została ukazana w ogóle). Nadal czekam aż ktoś wyjaśni, co było w tych scenach śmiesznego (poza Azokiem pod lodem).

Zgodzę się z krytyką pod adresem efektów specjalnych, mając na myśli nie jakość (bo ta z pewnymi wyjątkami była niezła), a ilość. CGI potrafi działać na niekorzyść scen akcji i sztuczność często bije po oczach. Jest to według mnie popularne dzisiaj chodzenie na łatwiznę- po co jeździć do lasów, budować rekwizyty, skoro można porozstawiać green screeny?

Końcówka sprawnie nawiązuje do Władcy pierścieni (wątek Legolasa, powrót Bilba do Shire), aż chce się obejrzeć starą trylogię po raz 20 :)

8/10 to moja ogólna ocena dla trylogii Hobbita. To i owo można było zrobić lepiej, tego mogło być więcej, tego mniej (CGI). Biorąc pod uwagę... niedoskonałość materiału źródłowego, uważam że Jackson wykonał całkiem niezłą robotę.

ocenił(a) film na 7
OutOfPopcorn

Nie zwracaj uwagi na tą krytykę.

użytkownik usunięty
OutOfPopcorn

"niedoskonałość materiału źródłowego"
Matko, ta recenzja wspaniale ukazuje, jak banalny mainstreamowy blockbuster napędzany tanią ckliwością i wysilonym sztucznym dramatyzmem włada współczesnym widzem.
Teraz już nieskalany masowością pierwowzór jest uważany za "ten zły".

użytkownik usunięty

Lud kupuje co mu się poda, teraz ważne jest tylko ładne opakowanie, nie walory estetyczne.

ocenił(a) film na 7

Banalny mainstreamowy blockbuster? Może jednak lekko przesadzasz? Mówimy tu o Hobbicie, nie Strażnikach Galaktyki, czy Transformersach.
Doszukałeś się w mojej wypowiedzi czegoś, czego tam nie było. Specjalnie określiłem książkę jako ,,niedoskonałą", a nie słabą. Pomimo tego samego uniwersum Hobbit to nie to samo co Władca Pierścieni. Da się odczuć że był pisany jako książka dla dzieci, a ekranizacja w takiej samej formie... po prostu tego nie widzę.
Powiedz, jak inaczej wyobrażasz sobie ekranizację pierwowzoru?

użytkownik usunięty
OutOfPopcorn

Mam ci napisać scenariusz? Jak tak to zadzwoń za 2 miesiące i załatw pieniążki.
W skrócie powiem tyle:
2 filmy, no CGI bullshit, grawitacja, wszystkie wątki z książki ujęte w filmie, Legolas zmarginalizowany do cameo, brak romansu, więcej plenerów, makiet i naturalności, kamera filmowa.

użytkownik usunięty

Bolg głównym antagonistą filmu, Azog najzwyklej w retrospekcji.

ocenił(a) film na 10

A czy ty wiesz, że nadużywasz słowa ,, blockbuster" ?
Ja w dzieciństwie raz tak miałam. W zerówce bodajże,
spodobało mi się się słowo "bidon" i robiłam
wszystko aby używać go jak najczęściej w zdaniu.
Tak z tydzień to trwało ,ale przeszło. W twoim przypadku,
też jestem dobrej myśli.

ocenił(a) film na 6
OutOfPopcorn

"Jackson ,,miał jaja" aby zakończyć wątek śmiercią Kiliego" - proszę Cię, tylko by spróbował ten wątek zakończyć inaczej to byłaby to kompletna kompromitacja z jego strony. Nie wiem jak inne osoby, ale mnie nie rażą odstępstwa od książki, jeśli są na poziomie, a nie idiotyczne i pozbawione sensu. Razi mnie dodawanie pierdół, kompletnie niepotrzebnych i sposób przedstawiania pewnych wydarzeń w filmie, było już pisane nie raz na forum. Jak może dojść do sytuacji, że ludzie zamiast śledzić akcję filmu z zapartym tchem wybuchają śmiechem. "Bitwa.." to zdecydowanie nie gniot, ale niestety słaby film i zmarnowanie potencjału materiału źródłowego.

ocenił(a) film na 3
OutOfPopcorn

Zgodnie z życzeniem odpowiadam:

-W książce nie wszystkie krasnoludy były niezdane ale większośc z nich tak, w filmie mamy niekonsekwencje scenarzysty poniewaz w pierwszej cześci uciekają przed JEDNYM oddziałem orków a Thorin pada nieprzytomny zanim jeszcze dobrze zacznie walkę z Azogie. W drugiej cześci wszystkie krasnludy maja juz nabitego skilla łącznie z Bromburem, który staje sie jakimś brzerkerem. W 3 części jesteśmy świadkami iż te kilkanascie krasnoludów potrafi wytłuc pół armii uzbrojonych po zęby orków i mzienić losy bitwy w czasie gdy 200 wyszkolonych krasnoludzkich żołnierzy i 500 osobowa elficka armia dostawały po tyłku. Nie wiem co się stało w te kilkanaście miesięcy ale takie nabicie skilla znikąd jest po prostu głupie. Wiadomo było powiedziane, że 4 krasnoludy są wojownikami ale w pierwszej części nie mieli szans z kilkunasoosobowym oddziałem orków a tutaj nagle są lepsi niż cała armia razem wzięta

- Co do świata fantasy i praw logiki - Najgłupszy argument ever - Film jest medium oszukującym widza, oglądamy filmy bo chcemy być oszukiwani ale reżyser musi być w tym oszustwie wiarygodny i ,,sprzedać" nam swoją wizję. W scenach z legolasem nie chodzi o łamanie naszych praw fizyki lecz praw jakimi rzadzi się świat przedstawiony. Różnice między głupimi scenami w LOTR a W BPA jest tak iz w pierwszym te sceny były dodatkami do ogółu a w drugim popychają akcję do przodu i dominują. Stosowanie Deus ex machina na każdym kroku to nie jest dobre rozwiązanie.

- Jackson miałby ,,jaja" gdyby Kili przeżył, w filie zginął tak samo jak w książce to nie wiem gdzie tu jakaś odwaga że Jackson tak zrobił. Wątek miłosny był nazbyt rozbudowany ponieważ jego obecnośc cały czas uzasadniała to że Jackson dodawał nowe sceny z Tauriel i Legolasem ( normalnie Legolas i Taurie byliby po prosty w straży przybocznej Thranduila), dzięki temu mielismy walkę z Bolgiem i żałosną próbę udramatyzowania śmierci Kilego, która została przeinaczona - w ksiązke kili i Fili zgineli broniąc rannego Thorina zasłaniając go przed ciosami i nie opuszczając do ostatniej chwili.

-Co było smieszneg w scenie z Azogiem - Patrz pierwszy akapit + Azog w stalowej zbroi unosi się delikatnie pod powierzchnią plus ,,oddychanie jest dla słabych" ale to mi nie przeszkodzi wyskoczyć z wody jak delfin (dalej w stalowej zbroi) przebijając przy okazji lód o wystarczającej grubości aby utrzymywać spokojnie 100+ kg orki. Dodatkowo ciągle to wyrzucanie miecza przez Thorina, ja wiem że to jest taka symbolika końca walki itd. ale ile można? Raz wyglada spoki ale każdy nastepny to juz sie kojarzy
z kiepską komedią, brakowało tylko żeby Thorin dodał ,,oh come on".

+Bonus Jackson chciał dodać coś kreatywnie i co zrobił? Dodał ROBAKOŁAKI, orki miały na usługach 3 robale wielkości smoka każdy, które potrafią się przewiercić przez góry ale zamiast wysłać je żeby rozbiły armie krasnoludów i elfów w ciągu kilku sekund to nie, idziemy znimi mano a mano - wychodzi na to że orki to całkiem honorowi goście. O Elfach samobójcach, którzy zapomnieli jak się z łuku korzysta to juz nie wspomnę.

ocenił(a) film na 7
miyamoto1

Niekonsekwencja? Przez całe 3 filmy prezentowali się jako sprawni wojownicy. Uciekali przed oddziałem wargów, nie samych orków, dlaczego grupka piechurów miała by ryzykować taką walkę? Chcieli jedynie dotrzeć do Samotnej Góry jak najszybciej i po cichu. W tym samym filmie nie mieli kłopotów z zastępami goblinów. Zwróć też uwagę na scenę z trzema trolami- w filmie podejmują walkę i idzie im całkiem nieźle, w książce o ile pamiętam dają się złapać ot tak. Pierwsza walka Thorin vs Azok- zgadzam się, dla mnie największe rozczarowanie w 1 części.

Głupie sceny, cóż, Hobbit nie był tak poważny, jak Władca Pierścieni. Widać udzieliło się to przy pisaniu scenariusza (troll-taran?). Idąc z duchem czasu mamy więcej efektów, więcej akrobacji, mniej logiki- czego wcale nie jestem zwolennikiem.

Chyba źle odczytałeś ten akapit- pisałem że scena z Azokiem pod lodem JEST śmieszna, pytając przy tym co śmiesznego było np. w scenie śmierci Kiliego. Ta z kolei miała dodać dramatyzmu- i to zrobiła. Po tym ile czasu w 2 części poświęcono na ratowanie Kiliego czuć było happy end w powietrzu. Według książki Kili i FIli zginęli broniąc Thorina... i tyle dowiadujemy się z oryginału. Jackson miał możliwość przedstawienia wydarzeń, które w książce zostają ledwo wspomniane. Mamy więc jego interpretację, która trzyma się kupy i ma takie same rezultaty (ci co mieli zginąć, zginęli).

Dzięki wprowadzeniu Legolasa i Tauriel mieliśmy więcej walki... nie uważam aby było to coś złego w filmie o tytule Bitwa Pięciu Armii.

ocenił(a) film na 3
OutOfPopcorn

W którym omencie byl sprawni? W tym jak po kilku sekundach dali się złapać do worków? Dzielne rzucenie se do walki=/= umiejetnościom walki, dla Twojej wiadomości w bitwie brały udział także wargi ale rezyserowi wygodniej ich było praktycznie nie pokazywać. Ja nie mówię, że unikanie walki było bez sensu tyko tym jak to wyglądało jak już do niej doszło, Thorin a.k.a najlepszy wojownik z nich wszystkich zostaje powalony nie tyle co przez Azoga a przez jego warga więc jak cienka w walce musi być reszta?

W książce opisowi tego co działo sie w bitwie jest poświęcone 2-3 strony więc skoro z niewiele dwustukilkustronicowej ksiązki zrobił 3 ponad dwugodzinne filmy to miał pole do popisu. Jednak honorowa śmierć w obronie swojego przyjaciela i króla walcząc ramię w ramię z bratem ginąc w obronie odzyskanego niedawno domu pasuje bardziej do klimatu epickiej bitwy niż postawa typu ,,chrzanic Thorina da sobie radę sam ja lecę walczyć z moja laską", motyw miłosny jest wymuszony, kompletnie niepotrzebny a wręcz szkodzliwy i totalnie niszczy scene smierci Kilego.
Interpretacja Jakcsona nie trzyma sie żadnej kupy, najpier ginie Fili, killi leci go pomścic (mamy niby odczuć jego gniew) wpada Tauriel, Kili leci jej pomóc i za sekundę sam ginie. Ta sekwencja jest chaotyczna i nie ma najmniejszego sensu.
Jak nie wiesz jak powinno sie usmiercac postacie w trakcie bitew to polecam Ostatniego Samuraja.

Dzięki wprowadzeniu Legolasa i Tauriel nie mieliśmy więcej walki a więcej zapchajdziur - gdzie jest scena pogrzebu Thorina? Epickie Krasnoludzkie zbroje zostały zastapione jakimiś szlafrokami i debilna sceną ze złotym dzwonem ( nasi tam giną i potrzebują nas szybko ale przytachajmy z głęb sali ten ogromny dzwon żeby rozwalić ścianę zamiast zwyczajnie zleźć), gdzie scena gdy Gobliny wdzierały się do Góry i wymusiły odwrót, gdzie ten złowieszczy klimat gdy usłyszeli nadchodzącą armię, gdzie jakieś epickie szarże? W Dwóch wieżach sama szarża po wysadzeniu muru była dziesięć razy lepsza niż cała ta bitwa, gdzie tak naprawde mielismy więcej gadania niż walki - minuta sceny walki nastepnie pogawędka, 2 minuty walki, następnie Alfrid przebrany za babę, minuta walki i spacerujący po polu bitwy Thranduil. Tak na moje oko to mieli cąłkiem lajtową ta bitwę.

użytkownik usunięty
OutOfPopcorn

"Dzięki wprowadzeniu Legolasa i Tauriel mieliśmy więcej walki... nie uważam aby było to coś złego w filmie o tytule Bitwa Pięciu Armii."

Dzięki wprowadzeniu Legolasa i Tauriel mieliśmy więcej walki... i brak grawitacji... nie uważam aby było to coś dobrego w adaptacji prozy J.R.R Tolkiena.
Radzę się zastanowić jeszcze raz... filmowy Hobbit vs. książkowy Hobbit. Ile w tej trylogii jest aury i ducha Tolkiena? Nie tylko z pierwowzoru, ale ogólnie jego świata? Doświadczyłeś go kiedyś?
Gdzie jest ta subtelność?
Nigdy - powiadam nigdy - będąc przy zdrowych zmysłach a zarazem znając twórczość mistrza, nie nazwałbym tej trylogii arcydziełem czy świetną, wstydziłbym się. Ten świat totalnie zmasakrowano efekciarstwem i brakiem konsekwencji względem książkowego pierwowzoru, w skutek czego nie będę w stanie tknąć jakiejkolwiek przyszłej ekranizacji Tolkiena z rąk Jacksona. Miały być dodatkowe materiały z notatek Tolkiena, z WP i Silmarillionu. I gdzie one są? Było w nich jakieś info o latającym Legolasie?
http://www.filmweb.pl/news/To+ju%C5%BC+pewne!+B%C4%99dzie+trzeci+%22Hobbit%22-87 540
Miano "dobrej" adaptacji zyskała u mnie jedynie "Niezwykła Podróż". Szkoda, że tylko ona jedna jedyna...

Proszę Cię, nie nazywaj Tolkiena mistrzem. On na to nie zasługuje.

użytkownik usunięty
Blaxi

...

ocenił(a) film na 8
OutOfPopcorn

Podzielam twoją opinie, ludzie się czepiają, a jak sam napisałeś Hobbit a Władca Pierścieni to zupełnie inna liga.
Zgadzam się z Twoją opinią w 100% ;)

OutOfPopcorn

Wow, doszliśmy już do momentu, kiedy doszukujemy się "jaj" u Jacksona, bo był wierny materiałowi źródłowemu i uśmiercił paru krasnoludów? Ekipa kręcąca Grę o Tron musi mieć cojones wielkości dyni.

Nawiasem mówiąc z tego co słyszałem Kili poświęca się dla Tauriel, więc Jackson i tak przeinaczył Tolkiena. W książce Kili oddaje życie w obronie swojego wuja i władcy (motyw dość często przewijający się w twórczości Tolkiena). To tak, jakby w filmowym Powrocie Króla Eowina stanęła do walki z Czarnoksiężnikiem z powodu Aragorna.

ocenił(a) film na 9
OutOfPopcorn

W końcu dobra i normalna subiektywna opinia. Mnóstwo trolli rzuciło się teraz na forum ze słabymi ocenami i na pozór nie prowokacyjnymi recenzjami. Oczywiście film nie musi się każdemu podobać ale narzekanie na CGI chyba jest teraz w modzie serio bo taki film jak Hobbit ma efekty na najwyższym poziomie więc ludzie narzekający na CGI zwyczajnie nie mają co powiedzieć. Narzekanie na watek Smauga ? Serio a jak było w książce ludzie zwyczajnie nie mają żadnych hobby tylko wieczne narzekanie. Fajnie, że w końcu ktoś napisał prawdę zamiast ciągłego ssania.

użytkownik usunięty
darkar1998

Cóż za grafomania...
argumenty na poziomie... "bo tak", "bo to prawda i koniec", "bo się nie znają'', "nie mają żadnych hobby tylko wieczne narzekanie", "bo trzeba wrzucić na luz, nie mieć własnego zdania i kupić wszystko co ci podadzą", "bo ja wiem najlepiej", "bo oni w ogóle kłamią i oh ah i w ogóle straszny hejt w internecie jest".
Prometeusz na 10, Hobbity na 10, 300 na 10... a ma śmiałość nazywać nas trollami... ja bym się wstydził na twoim miejscu roczniku 98.

użytkownik usunięty

Nie zaprzeczę że ocenianie większości filmów na 10 jest dziwne. Ale on oceniając te filmy, nie zapomniał o pewnym fakcie......a mianowicie że filmy są rozrywką którą nie trzeba traktować poważnie. Niestety na tym forum 1/3 forum, krytykuje filmy i do tego obraża innych..... ja kończę z filmwebem bo to jest uzależnienie.... taka prawda.

użytkownik usunięty

Ja adpowiafam ludziom z problemami wypominając im je. Inaczej się nie da bo ten motłoch czuję się za bardzo u siebie.

ocenił(a) film na 9

Roczniku 96 kolego, cyfra w nicku za wiele z moją datą urodzenia wspólnego nie ma. A i taka jest prawda na wszystko narzekacie bo nie macie nic innego do roboty. Przeszkadzają Ci moje oceny Hobbita czy Prometeusza czy nawet nowych 300. Moim zdaniem te filmy zasłużyły na taką ocenę i uj Ci do tego. Ale zamiast ciągłego piżdżenia jakie to coś złe i słabe zajmij się czymś pożytecznym w życiu. Maniakowy_Fan ma rację tutaj większość tylko narzeka i krytykuje zupełnie jak by życia po za netem nie mieli. To smutne i żałosne.

użytkownik usunięty
darkar1998

Prawo do krytyki daje mi prawo do krytykowania samo przez się a ja po prostu poświęcam się pasji, czyli sztuce zwaną filmem. Jeśli nie rozumiesz idei forum czy w ogóle internetu, to nie radzę się w ogóle wypowiadać, a jeżeli już w ogóle się wypowiadasz to radzę nie narzekaj na "narzekających" i ich nie obrażaj, bo spotkasz się - jak już wspomniałem - z krytyką, z takim samym odzewem jakim ty nas uraczyłeś. Oko za oko.

ocenił(a) film na 9

Widać prawda w oczy kole, nie ma to jak śmieszne wymówki. Wielki pasjonat się znalazł Freud za dyche. Idea forum ca całym świecie polega na tym, że się dyskutuje ale to co widzę na polskim forum to tylko niekończące się kłótnie. Więc to chyba nie ja jestem tym, który nie rozumie idei forum.

użytkownik usunięty
darkar1998

Twoje posty w tym temacie to nie dyskusja lecz prowokacja. Oto dowody.
Użytkowników z negatywną oceną a argumentujących konstruktywnie swoje opinie nazywasz trollami, nerdami którzy nie mają co robić prócz narzekać, ssać...
Za duże ego chłopcze i za dużo hipokryzji, trochę dystansu do siebie a więcej szacunku dla kinomanów. Widocznie powinieneś sobie zrobić przerwę od internetu, bo łamiesz podstawowe zasady netykiety.

Jeśli twierdzisz, że jest inaczej to proszę udowodnij.

ocenił(a) film na 4
OutOfPopcorn

Popieram inność lig między Władcą a Hobbitem.
Czytałem książki i wiedziałem czego mogę się spodziewać. Aczkolwiek na BPA się rozczarowałem. Mam na myśli całość a nie poszczególne fragmenty jak lewitujący Legolas czy delfinujący na powierzchnię Azog. Plusem natomiast jest zakończenie, które rzeczywiście spowodowało chęć obejrzenia po raz kolejny trylogii LOTRa i to w wersji reżyserskiej.
I tak jak Władcę uważam za arcydzieło tak Hobbita za po prostu popcornowe kino.