Wybierzcie swoje 4 najlepsze sceny, podając numerek:)
1. Thorin patrzący z nienawiścią na Króla Elfów, który nie chciał mu pomóc w walce ze
smokiem Smaugiem podczas ataku na Erebor.
2. Pieśń krasnoludów w domu Bilba "The Misty Mountains Cold"
3.Słowa Gandalfa gdy wręcza Bilbowi Żądło.
4. Rozmowa Galadrieli i Gandalfa w Rivendell, gdy ta mu mówi by się nie bał.
5.Lot orłów
6.Thorin schodzący wśród płomieni po drzewie, gdy idzie zmierzyć się z Azogiem.
7. Gdy Thorin mówi do Bilba na skale Carrock że jeszcze w życiu się tak nie pomylił.
(wzruszająca scena)
8. Gdy Gandalf zjawia się w królestwie goblinów i oślepia wszystkich błękitnym światłem.
9. Gdy Gandalf zmienia trolle w kamień.
10. Bilbo darujący życie Gollumowi.
Moje ulubione to numery: 10, 4, 6, 7
CAŁOŚĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
2 (po odsłuchaniu oryginalnej wersji - byłam na wersji z dubbingiem) i 7 :D
6 to scena, którą przeoczyłam, no wiecie za dużo coli to nie za dobrze... :( Ale za tydzień idę na wersję ze ścieżką oryginalną to nadrobię ;)
Ty z tą 9 serio? Pewnie nie czytałeś książki, choć z filmu też idzie się tego domyślić, o ile wprost nie jest to powiedziane (już nie pamiętam) . Gandalf nie zmienił trolli w kamienne posągi. Światło słoneczne zmienia trolle w kamień. Gandalf tylko rozwalił skałę, która zasłaniała wschód słońca.
o to mi własnie chodziło. No ale i tak zmienił bo się do tego przyczynił. A ksiązke czytałem mase razy.
Jako że bardzo przeżywałam dzieje bohaterów tego filmu, parę razy musiałam się powstrzymać od rozklejenia się (nie lubię kiedy ktoś widzi, że płaczę, a byłam na filmie z rodzicami i bratem :P) i to był jeden z niewielu filmów który odebrałam w ten sposób. Dla mnie to był najlepszy film na którym byłam w kinie od czasów "Avatara", dosłownie czułam się, jakbym uczestniczyła w tej opowieści. Dodam, że cała rodzinka była równie zachwycona, szykujemy się na kolejną część xD.
1 scena - na początku była nadzieja na pomoc ze strony elfów, na swój sposób zbawienie... Kiedy jednak władca elfów zadecydował o wycofaniu wojsk, czułam się co najmniej niemile zaskoczona, wręcz wczuwałam się w sytuacje Thorina i jego ludu.
2 scena - nie ważne w której wersji, dubbingowanej, czy oryginalnej (no, może w oryginalnej ta pieśń brzmiała trochę lepiej :)) siedziałam jak zahipnotyzowana. Chciałam, żeby ta pieśń mnie wypełniła, zupełnie się wyłączyłam, po prostu słuchałam... Coś niesamowitego.
7 scena - w sumie spodziewałam się tego co powie Thorin, wiedziałam że doceni Bilba. No, ale zobaczenie tego na ekranie daje ogromną satysfakcję... No i znów musiałam zacisnąć zęby i przez chwilkę nie patrzeć w ekran ^^. Nie wiem jak inni ale ja uwielbiam "happy endy" i filmy w których żaden pozytywny bohater nie ginie, za co daję jak na razie ogromny plus "Hobbitowi" (spotkałam się z komentarze dotyczącym "nieśmiertelnych niestety krasnoludów" i mogę powiedzieć tylko jedno - jak ktoś chce uśmiercania, to niech obejrzy sobie dramat wojenny - satysfakcja gwarantowana. Jeżeli w trylogii "Hobbit" uśmiercą kogokolwiek z głównych bohaterów - nie mam na myśli Gandalfa, ani Bilba (oni napewno będą żyli ;)) to będę strasznie rozczarowana. BTW. Nie sądziłam, że niektóre krasnoludy są takie przystojne o.O
No i scena w której Bilbo ratuje Thorina. To był iście bohaterski czyn hobbita :) Potem już tylko miałam ogromna nadzieję, że Thorin przeżyje, chociaż wyglądało na to, że nie było już dla niego szans... Kiedy orły zostawiły całą drużynę na skale i Gandalf uzdrowił króla, byłam dosłownie wniebowzięta :D (Za dużo uśmiercania w tych wszystkich filmach >.>)
Oczywiście też dobra była scenka z trollami i "zarobaczonymi" krasnoludami, nieźle się przy tym ubawiłam :)
No tak... Chyba w żadnej powieści fantasy nie da się tego niestety obejść, a szkoda... Dlaczego nie można byłoby zostawić ich wszystkich przy życiu, nawet jeżeli byłoby to dość nieprawdopodobne i "nielogiczne"? (w życiu i tak jest zbyt wiele nieszczęśliwych wydarzeń i "zakończeń", po co to przenosić do opowieści fantastycznej? Człowiek cieszy się, że ma odskocznię od szarej codzienności, a tu taki bubel... Tak ja np. w "Wiedźminie" Sapkowskiego) Cóż, wobec tego prawdopodobnie część 1 i 2 będą moimi ulubionymi :) A 3 będę oglądać do określonego momentu, takiego w którym będą wszyscy cali i zdrowi xD
I jeszcze ćma zwiastująca przybycie orłów. Świetne nawiązanie do Władcy Pierścieni:)
4 epickie sceny (podczas seansu):
I Zimne piwko przemycone w torebce na seans przez moją Lubą :)
II. Dźwięk otwieranego browara.
III. Sączenie browara.
IV. Widok śpiącej Królewny na siedzeniu obok... "BEZCENNE (tej samej Królewny, która podarowała mi "my precious" trunek jeszcze na zwiastunach)
...a tak całkiem poważnie, zanim komuś cięciwa pęknie to: 2, 3, 10 (choć od 10 była lepsza ćma). BTW te 4 punkty wyżej wymienione również miały miejsce i razem z filmem czynią ten seans wyjątkowym.
1. Wymiana spojrzeń między Azogiem a Thorinem ( w ogóle, montaż w tej scenie, całość odbyta bez słów, ujęcia na obu gości, szczególnie na Thorina, po prostu miażdżą)
2. Pieśń Krasnoludów w domku Bilba
3. Pierwsze spojrzenie na Rivendell
4. Wszystkie sceny rozgrywające się między Gollumem a Bilbo - Genialne! Sprytne, świetnie zagrane.
5. Lot orłów - zapiera dech w piersiach
6. Azog Vs Thorin po raz pierwszy w słowach jednego z krasnoludów. Cudownie wyreżyserowana bitwa, dbałość o detale, ujęcia, przejrzystość całej bitwy.
7. Słowa Gandalfa do Bilba, gdy ten wręcza mu Żądło.
Nie mam topu 10. ;D kolejność dowolna..
jak dla mnie to zdecydowanie walka kamiennych gigantów ale trochę taka jakby skrócona była, ciekawe czy w wersji reżyserskiej będzie dłuższa bo jak tak to super
Widzę, że pominąłeś najbardziej epicką scenę Hobbita tj. pojedynek na zagadki Bilba z Gollumem, zdecydowanie mój faworyt z Hobbita. O i thunder battle - kapitalna! Z tych co wymieniłeś to 2, 3, 5, 6 i 10. Dodałabym jeszcze Gadkę Bilba po ucieczce od goblinów. Tyle tego było.
O_O No co ty opowiadasz za bzdury?! Zagadki nie były epickie? I thunder battle...? A daj spokój!
A co znaczy epicki wg Ciebie? Wg mnie to coś niesamowitego, http://sjp.pl/epicki i ta scena jest bardzo epicka :-D Spotkanie Bilba z Gollumem to sedno tej całej opowieści.
Owszem spotkanie i bitwa na zagadki to perła tego filmu ale epicka scena to raczej coś w stylu armia krasnoludów uderzająca z okrzykami na orków itp.