Byłam bardzo ciekawa jak Jackson poradzi sobie z "Hobbitem", miał do pokonania wysoką poprzeczkę po "Władcy Pierścieni". Niestety bardzo się rozczarowałam :( Film w ogóle nie trzyma się książki, wszystko jest przeinaczone, parę ważnych momentów zupełnie zmienionych, szkoda im czasu na naprawdę dobre fragmenty książki, zamiast tego ucinają je i marnują czas na jakieś żałosne nowe wątki w stylu bladego goblina który zabił ojca Thorina (w rzeczywistości umarł w celi Czarnoksiężnika, ale nie było z tego powodu nowego wątku w książce) albo Radagasta, z którego zrobili pomyleńca czy nekromanty z Dol Guldur, Jak już trzeba, niech utną jakąś mniej ważną scenę, ale niech nie robią własnej wersji książki! To jest wspaniała baśń, a oni zrobili z tego kolejny słaby, ale wysokobudżetowy amerykański film fantasy, gdzie jedyną atrakcją są efekty specjalne, a nie interesująca i porządna opowieść. Zapomnieli o kilku podstawowych cechach i hobbitów i krasnoludów, np. grzeczność, która była mocno podkreślona w książce. A tutaj mamy nieokrzesaną bandę niewiadomo skąd, która wpycha się do domu, do spiżarni, wyjada wszystko i urządza konkurs bekania przy stole. Krasnoludy, przynajmniej goście Bilba, należeli do wspaniałego rodu, a Bilbo pochodził z szanowanej rodziny, przynajmniej od strony ojca, z którą się utożsamiał przez dotychczasowe życie. Oprócz tego Bilbo był poczciwym, sympatycznym, dosyć mądrym hobbitem z odrobiną szczęścia, a nie taką sierotą, jaką widzimy na ekranie.
Przykro mi widzieć taką marną ekranizację jednej z moich ulubionych książek, właściwie to z książką ma nawet niewiele wspólnego. To film dla motłochu, któremu brak wyobraźni i zachwyca się marnymi efektami specjalnymi i kiepskim humorem.
Boże ! - Nie w nietoperza lecz wielkiego wilkołaka ! Pod Postacią Nietoperza była Tranhgwetuil - upadła majarka stronniczka Morgotha tak jak i Sauron Gothmog i 7 pozostałych balrogów.
Wszystko się zgadza, najpierw zmienił się w wilkołaka, ale po tym jak przegrał walkę przybrał postać wampira i odleciał. Więc podejrzewam, że jednak przybrał postać nietoperza-wampira...
Sorry za multi, ale tak jak mówię Sauron przyjmował różne postacie. Jedyne co się nie zgadza to to, że to Gandalf zakradł się do Dol Guldur, a nie Radagast i to on zauważył, że Sauron wciąż istnieje.
to z tym przezyciem rujnuje postac krasnoludka Debowej Tarczy- dostajemy 2x ta sama historie. nie ma w tym zadnego sensu, ot, coby pokazac stwora i zajac troche czasu,
Moim zdaniem to buduje napięcie. Gdyby to pokazali w retrospekcji nie byłoby żadnych emocji praktycznie. A tak to mamy ciekawy przynajmniej dla mnie pojedynek ;)
pokazali retrospekcje, gdzie sie przelamal, wzial badyla i zaatakowal- stad Debowa Tarcza. a na koncu pokazali, jak ponownie sie przelamuje w podobnej sytuacji z tym samym wrogiem. to jst straszne budowanie postaci, zabirza caly obraz. no bo kim on jest w koncu- bohaterem czy gosciem ktory sie musi przelamac? cala scena ma na celu pokazanie pojedynku, nic wiecej.
Chodzi o to, że w książce podczas podróży kompanii Krasnoludów prawie nic się nie dzieje a film musi jednak obfitować w jakieś zwroty akcji ;)
dobrze, ja nie mowie, ze ma byc to samo co w ksiazce. ba, uwazam, ze ,usi byc inaczej, bo i medium inne. ale rownoczesnie musi byc z glowa- tak bylo w LOTRze ale niestety tutaj pojawia sie efekciarstwo, takie wybieranie najlatwiejszych rozwiazan.
To nie jest tak, że nie podobała się Jacksonowi bajkowość ksiażki bo starał się ją oddać na ile tylko mógł. Władcą pierścieni wyznaczył jednak specyficzny klimat a z racji, że filmy są fabularnie powiązane musiał ją jednak przystosować pod trylogię. Moim zdaniem zresztą zrobił to w ciekawy sposób, poznaliśmy wątki o których wile "prawdziwych fanów" Tolkiena nie miało nawet pojęcia! Chwała mu za to!
Dokładnie. Ja gdybym nie był takim geekiem w tym fachu ^_^ to dziękowałbym Jacksonowi, że przedstawił mi coś o czym nie wiedziałem. Zanim się kogoś oskarży powinno się raczej sprawdzić argumenty. Dodam jeszcze co do akcji z Azogiem. Tak to już jest w filmach, że twórcy starają się dodawać ciekawe wątki. Tak samo we Władcy Aragorn dostał pod Czarną Bramą za przeciwnika Trolla, żeby jednak był ten pojedynek Championów. Takie już są uroki filmów.
i pojedynek Aragona ma sens, czegos sie dowiadujemy, jest to spojne. dla mnie roznica jest taka sama jak miedzy Matrixem i 2 czescia- i w jednym i drugim sa poscigi, tylko w 2 one nic nie wnosz. ot, sa. nawet efektowne. i tyle.
Nie wiedzieć czemu reżyserzy zawsze odbiegają od książek ale moim zdaniem Hobbit jest bardzo dobrym filmem i nie umywa treści książki. I zgadzam się z lelen_lis, Bilbo jest idealny.
Powiedz mi, ucięcie których wątków z książki Cie oburzylo ? Wlasnie zrobili cos wiecej z tej powiesci. Ksiazka to basn przeznaczona dla mlodszych, a w filmie zostala rozszerzona o nowe watki, ktore wzbogacaja ta powiec i film porusza zdecydowanie bardziej od literackiego pierwowzoru.
Co do krasnoludow. Grzecznosc byla przectawiona w ksiazce? Radze przeczytac ponownie, bo tam krasnoludy zachowuja sie bardzo podobnie.
Bilbo sierota ? Naprawde uwaznie ogladalas ten film, czy masz wielka ochote ponarzekac ? Bilbo idealnie przectawiony w filmie. Pzypomne kolezanko ze w filmie to Bilbo zagaduje trolle, dzieki czemu ratuje kompanie, czy tez pomaga Thorinowi, czego w ksiazce nie bylo.
A Azog nie zabija ojca Thorina. Pozdrawiam.
PS. Przepraszam ze bez polskich znakow, ale pisze z telefonu, w ktorym mam aktualnie zwalona przegladarke.
Chyba ty powinnaś przeczytać jeszcze raz książkę :) Ja przeczytam i tak, ale nie dlatego, że nie znam jej dość dobrze.
To nie Bilbo zagadywał trolle, tylko Gandalf, i to on wyratował kompanię z opresji.
A w książce, krasnoludy przychodząc zamiatały kapturami, powtarzały, że są "Do usług" itp., na pewno Tolkien nic by nie napisał o bekaniu przy stole.
O Azogu napisałam wyżej.
Powinieneś* :) Widzę że masz kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem :P (nie pisze tego złośliwie) Owszem, w książce Gandalf zagaduje trolle, ale w filmie BIlbo, który również ratuje Thorina, czyli robi więcej niż w książce, a Ty nazywasz go sierotą? ...
Tak, krasnoludy kłaniały się i mówiły "do usług", a w filmie tak nie mówiły? Chyba przespałaś trochę. Dwalin mówi do usług, Balin chyba też, Kili i Fili również, i oni kłaniają się nawet.
Pozdrawiam.
Co z tego, że Dwalin mówi do usług, skoro potem jak cham i prostak ładuje się Bilbowi do norki, warcząc niemalże "Są tu?", po czym żąda czegoś do jedzenia (posiłek spożywa jak prosię), a potem wraz ze swoim szanownym bratem przypuszcza atak na spiżarnię, w której robią niezły burdel (rzucanie serem pleśniowym też do najkulturalniejszych zachowań nie należy).
I powiadasz że to tak bardzo Cię raziło? Wolałabyś grzeczniutkich krasnoludków? : )) W książce wyjadają Bilbowi wszystko również : )
Azog zabił dziada Thorina czyli Throra i ojca Dain'a czyli Nain'a i to Dain go zabija ;). Ojciec Thorina ginie w niewoli Saurona. Koniec
Zalecam zapoznanie się z książką ,,Mądrości Shire" szczegółowo opisującą naturę hobbitów. Wówczas poczynisz fejspalm i usuniesz wątek.
Jakby "Mądrości Shire" były napisane przez Tolkiena, chętnie bym je przeczytała. Ale nie będę czytała książki kogoś, kto uważa, że wie więcej o Shire niż sam Tolkien.
Przeczytałam książkę wiele razy, żeby się mylić w jej treści, nie będzie żadnego fejspalmu.
Dobra, już sobie z wami pogadałam i mi lepiej :) Nie będę traciła czasu na ludzi, którzy jarają się takimi marnymi produkcjami.
Do widzenia, za kolejne 3 lata może :) Na 2 część raczej nie pójdę, żeby nie psuć sobie wrażeń z książki, ale może zobaczymy się przy czymś innym, czemu znowu dam 3 gwiazdki :) Papa, pseudofani analfabeci.
Na moją odpowiedz już nie odpiszesz? Obaliłem w niej wszystkie Twoje zarzuty wobec tego filmu. Czekam na kontrargumenty.
O Zeusie jak dobrze, że nie pójdziesz na 2 część. Za to Twoje alter-ego eweczka_spoko pójdzie i będzie zanizać ad-hoc ocenę prawdopodobnie kolejnej genialnej odsłonie Hobbita:)
,,Przeczytałam książkę wiele razy, żeby się mylić w jej treści"
,, Ale nie będę czytała książki..."
Panie i Panowie. Przedstawiam Wam podręcznikowy okaz nieskromności, pychy i przede wszystkim ograniczenia. Przejdźmy do następnej klatki, może następny okaz będzie odrobinę ciekawszy.
100 % się zgadzam z Twoją opinią! Jeden Thorin nadrabiał niedostatki w brodzie i manierach współtowarzyszy swoją charyzmą. :D
Czy potrafisz czytać ze zrozumieniem? "nadrabiał niedostatki w brodzie" - oznacza, że broda nie była taka sama jak w książce (za krótka i nie w tym kolorze)
No i? I co Ci przeszkadza, że Thorin Jacksona to ukłon w stronę damskiej publiczności? I nie tylko damskiej, mój siostrzeniec lat 15 chce być Thorinem i już. Chce być nim od zaraz, teraz natychmiast. Juz dziś wiem,ze następny Helloween to normalnie Thorin w domu siostry przez tydzień.
Brak brody u Thorina, jak napisałam to trzy komentarze w górę nie przeszkadza mi tak bardzo wiedząc, że został on wykreowany na bardzo charyzmatyczną postać.
Brak brody??? Thorin podcioł brodę ze wstydu, a jego los mówi sam za siebie, co przeżył.
joelle14 skoro czytałaś tak dokładnie tego Hobbita i tak Cię fascynuje to wszystko i że krasnoludy były takie a Bilbo był taki PIĘKNIE... Tolkien jest po prostu mistrzem to wiemy, i masz prawo jechać po filmie ile chcesz i szanuję Twoją opinię, ale niestety chyba ta książka nic Cię nie nauczyła skoro Ty nie masz szacunku dla innych, którym film się podobał to nazywasz ich motłochem a osoby dyskutujące pseudofanami. Na szczęście widzę tu jeszcze osoby, których poglądy podzielam. Śródziemie to nie tylko Hobbit... to nie tylko Hobbit+Władca.. to jeszcze Silmarillion, Niedokończone opowieści, zapiski, notatki, dodatki np. do 3 tomu Władcy... to cały świat, wielu bohaterów i historii. Czym jest akcja Hobbita i Władcy wobec kilku er Śródziemia? Sam o Azogu słyszałem i czytałem znacznie wcześniej i jeżeli ktoś przeczytał Hobbita, w którym tylko o nim wspomniano i uważa, że Jackson wplatając go do filmu popełnił ciężki grzech jest w błędzie. Jeżeli chce się do filmu wstawiać wątki, których nie ma w książce to w 99% przypadków przyznaję kończy się to tragedią, ale nie w filmie Jacksona. Widać, że przeczytał co się dało bo wplótł takie wątki, które idealnie pasują... po obejrzeniu filmu mam ochotę znów sięgnąć do lektury i choć wiem, że nie wszystko co widziałem tam znajdę to będę dalej delektować się tym stanem, który wyniosłem po seansie w kinie. I tak naprawdę wiele osób powinno dziękować Peterowi nie za to, że nakręcił tak wspaniały film, ale, że przekonał ich aby sięgnęli może po raz kolejny a może po raz pierwszy po dzieło Tolkiena. Joelle14 mam jeszcze pytanie, czy obejrzałaś jakiś klip z planu Hobbita, żeby zobaczyć ile serca, starań włożono w powstanie? Pytanie retoryczne...
W 100 % się z Tobą zgadzam ;). W sumie też o tym napisałem. Jackson nie brał tych dodatkowych scen z kosmosu, a postać Azoga znam już od 7 lat bodajże. Ciekawe więc skąd o nim słyszałem skoro Tolkien nic o nim nie pisał ? Jak ktoś opiera swoją wiedzę na dwóch książkach to tak jakby skubnął jedynie wycinek historii Śródziemia - jeden odcinek serialu. Tolkien pisał swoją mitologię całe życie i wszystko ma w niej swój sens, natomiast Peter Jackson nie jest ograniczony umysłowo. Ma taką wielką bazę do czerpania z niej informacji, że nie musiał zbytnio fantazjować odnośnie nowych scen.
i to jest właśnie piękne... historia Śródziemia jest równie bogata jak nasza i tak jak my uczymy się o królach na historii lub mamy to już za sobą :) tak moglibyśmy - znając odpowiednie tytuły książek- nauczyć się całych drzew genealogicznych czy to rodu Durina czy może jak kto woli kolejnych władców Númenoru. Szkoda, że takich w pozytywnym znaczeniu ,,fanatyków" jest tak mało w Polsce, ale są :D więc zanim ktoś powie, że to co widział to niedorzeczność to zapraszam do zapoznania się z literaturą.
Też myślałem, że Martin Freeman lepiej będzie pasował do tej roli, ale niestety wyszedł z niego jakiś taki ciamciaramcia bez jajek(hobbicich). Scen w norze Bilba nudna, dłużąca się i wypełniona wyjątkowo kiepskim humorem. Niestety ale się trochę rozczarowałem.
Książka "Hobbit" bardzo mnie zafascynowała i byłam bardzo ciekawa ekranizacji. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia czy sie zawiodłam czy nie....z mojego punktu widzenia zgodność z książka była dobra, co prawda kilka nowych wątków nie pasowała mi kompletnie i wrecz mnie denerwowały ale ogólnie film był dobry, charakteryzacja i wszystko inne było świetne. Trochę pod koniec ciągną ale może to przez to ze za dużo myślałam nad trapiącymi mnie dodatkowymi watkami ;) mam nadziej ze następna czesc bedzie lepsza chodź ta mi sie bardzo podobała ^^
a...jezeli chodzi o aktorów..hmmm...jakos mimo wszystko ciężko mi na cos narzekać...moze w niektórych scenach zachowanie hobbita mi nie pasowało ale znów w innych bylo dokładnie takie jak sobie wyobrażałam wiec wydaje mi sie ze nie moge narzekać ^^
Mi się podobał, bardziej niż Elijah Wood. Elijah był za bardzo wzniosły. Czasem przesadzał z okazywaniem emocji. Jak dla mnie ten Bilbo świetnie pasuje do całej oprawy, ale tu już każdy ma swoje zdanie. A co do "jajek" hobbicich :D Ciężko po kimś takim jak hobbici oczekiwać wielkich czynów, więc sam Hobbit też w siebie wątpi co widać w filmie. Nie mogli zrobić z niego postaci zbyt pewnej siebie, bo byłoby to niezgodne z ich kulturą i obyczajami.
dla mnie Martin Freeman był genialny, jak już pisałam w którymś wątku: on nie grał Bilbo, on nim był.
dla mnie też ogólnie postać Bilbo wykreowana przez Freemana jest lepsza niż Frodo Wooda. jakoś tak Bilbo bardziej przypomina Tuków (Pippina chociażby).
Książka "Hobbit" bardzo mnie zafascynowała i byłam bardzo ciekawa ekranizacji. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia czy sie zawiodłam czy nie....z mojego punktu widzenia zgodność z książka była dobra, co prawda kilka nowych wątków nie pasowała mi kompletnie i wrecz mnie denerwowały ale ogólnie film był dobry, charakteryzacja i wszystko inne było świetne. Trochę pod koniec ciągną ale może to przez to ze za dużo myślałam nad trapiącymi mnie dodatkowymi watkami ;) mam nadziej ze następna czesc bedzie lepsza chodź ta mi sie bardzo podobała ^^
a...jezeli chodzi o aktorów..hmmm...jakos mimo wszystko ciężko mi na cos narzekać...moze w niektórych scenach zachowanie hobbita mi nie pasowało ale znów w innych bylo dokładnie takie jak sobie wyobrażałam wiec wydaje mi sie ze nie moge narzekać ^^
Ja mam parę zastrzeżeń do filmu. Po pierwsze nie przypadł mi do gustu ten kabaret który Great Goblin odstawił. To był przywódca setek goblinów a nie taki pajac jak w filmie. Po drugie o ile przedstawienie szerszej publiczności Azoga mi się podoba to już ta gonitwa jest idiotyczna. Azog zginął a tutaj pojawia się przez cały film, jednym podoba się dodatkowy wątek, ja wole wersję Tolkiena. Trzecie co mnie bardzo uderzyło to pomylony Radagast. W żadnej książce nie ma informacji o tym że miał nie równo pod sufitem. A sceny z zaprzęgiem królików są absurdalne. Kompletnie mi to nie pasuje. Czwartą rzeczą jest Rivendell, sceny tam w ogóle bez polotu (chociaż dodana scena gdzie część białej rady rozmawia o Dol Guldur podobała mi się).
Zawsze narzekałem na to że filmy pomijają wiele wątków, okazuje się że dla mnie gorsze od pomijania jest dodawanie. Wiem że reżyser nie wziął tego znikąd ale moim zdaniem to jest po prostu zrobione po to żeby więcej zarobić. Rozbili Hobbita na części i dopisali mu nowe sceny żeby mieć większe wpływy. I to jest dla mnie niestety duża wada.
Cieszę się że tak wielu osobom Hobbit wydał się rewelacyjny i zazdroszczę wam. Chciałbym też odczuwać taki zachwyt którego niestety nie mam. Pozdrawiam
Tak prawdę powiedziawszy to nie wiem o co ci chodzi z bilbem . Twierdzisz że zrobili z niego sierotę ? w książce krasnoludy też wlazły mu do domu a ten tylko zaciskał zęby i pieklił się w środku . Mało tego w książce jak był motyw z wilkami i goblinami co goniły bilba z resztą to była akcja jak wszyscy weszli na drzewa a bilbo krzyczał że nie potrafi się wspinać po drzewach i po tą biedną sierote musiał schodzić jeden krasnolud i brać go na plecy . w filmie bilbo sam się wdrapał na drzewo, potrafił to zrobić. Wiec jak już coś to ten z książki był sierota :) . Co do krasnoludów to nie rozumiem jak ich pogodzenie ma wpływać na maniery bardziej na ich odwagę , wole walki i honor niż na maniery przy stole . Krasnolud to krasnolud, twardy wojownik a nie szlachta.